- Szymura: jesteśmy fajną drużyną
- PL: 13 kolejka – wyniki
- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
PL: Mecz walczaków w Katowicach
- Updated: 25 stycznia, 2020
Sobotnie mecze 17 kolejki PlusLigi zakończyło starcie w Katowicach. Mistrz tie-breaków, GKS Katowice podejmował osłabiony kontuzjami i będący w kryzysie Indykpol AZS Olsztyn.
Spotkanie zapowiadało się arcyciekawie, bowiem mierzyła się siódma w tabeli GieKSa, z ósmym AZS-em. W pierwszej rundzie górą byli olsztynianie, wygrywając wówczas u siebie 3:2. Katowiczanie w tym sezonie prezentują się dobrze, tyle tylko, że wiele punktów zgubili przez rozgrywane tie-breaki. Olsztyn zaś dobrze rozpoczął sezon, ale na wskutek serii porażek po meczu 16 kolejki z drużyną rozstał się włoski szkoleniowiec Monagnani, a w Katowicach drużynę poprowadził drugi dotąd trener Mierzejewski. Dodatkowo Indykpol zagra bez klasycznego atakującego, bowiem nadal Hadrava i Kapica borykają się z kontuzjami.
Gospodarze rozpoczęli z wysokiego C, bo od stanu 4:0. Olsztyn jednak szybko odrobił straty, a błąd przyjęcia Kwasowskiego i wykorzystana przez AZS piłka na siatce dały remis 13:13. As Żalińskiego wyprowadził gości na prowadzenie, a z czasem było już tylko lepiej. Indykpol był nie do złapania na siatce, a w konsekwencji olsztynianie prowadzili w meczu.
Drugi set przebiegał punkt za punkt. Dobre zawody rozgrywał środkowy AZS-u Seyed, kończąc kolejne ataki. Katowicki blok dał przewagę miejscowym w połowie partii – 16:13. Katowice utrzymywały przewagę, chociaż przyjezdni walczyli do końca, niwelując straty nawet do jednego oczka w końcówce. Piłka setowa była w górze po ataku Musiała, ale kontra Olsztyna skutkowała upragnionym remisem i grą na przewagi – 24:24. Ostatecznie autowy atak Żalińskiego zakończył seta, dając remis w meczu – 1:1.
Trzeciego seta lepiej rozpoczęli miejscowi, którzy utrzymywali przewagę na poziomie kilku oczek – 8:5, 17:10. W Indykpolu słabo w ataku spisywał się Żaliński, kilka czap zaliczył Mika, natomiast GKS miał braki w polu zagrywki, która w tym meczy nie funkcjonowała. Katowice w tym secie poszły po swoje, „bijąc” rywali do 17.
Kolejna odsłona spotkania lepiej rozpoczęła się dla gości, którzy zaczęli punktować blokiem. Tym razem, to GKS zdołał odrobić straty, a po asie Musiała miał prowadzenie 15:14. Po chwili błąd ataku Musiała znowu odwrócił wynik – 16:18. Końcówka zwiastowała emocje, ponieważ kontra Zniszczoła dała remis 23:23. Blok Seyeda na Szymurze zakończył seta, a tym samym był tie-break w Szopienicach.
Zdecydowanie pewniej i z „pazurem” tie-breaka rozpoczęli goście – 1:4. Kontra Buchowskiego wprowadzonego za Kwasowskiego dała kontakt punktowy – 5:6. Dobra zagrywka Buchowskiego wymusiła błąd Woickiego, co dało remis 7:7. Zmiana boisk i AZS wznowił grę nieskończonym atakiem Miki – 9:7. As Szymury dał bardzo ważny punkt gospodarzom – 12:9. GKS wykorzystał piłkę meczową, kończąc mecz atakiem Nowakowskiego.
MVP: Rafał Szymura
GKS Katowice – Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (22:25, 28:26, 25:17, 23:25, 15:12)
Katowice: Nowakowski, Musiał, Szymura, Kwasowski, Firlej, Zniszczoł, Watten (L) oraz Gregorowicz (L), Szymański, Jarosz, Fijałek, Buchowski
Olsztyn: Żaliński, Woicki, Mika, Seyed, Andringa, Poręba, Żurek (L) oraz Kowalski, Sokołowski