PL: LUK nie sprostał rywalom

Beniaminek PlusLigi w 20 kolejce podejmował u siebie bełchatowską Skrę, która była jednogłośnym faworytem tego starcia. Mimo to spodziewaliśmy się interesującej walki, której zabrakło…

Skra otworzyła spotkanie mocnym serwisem, a każdy kolejny siatkarz idący w pole zagrywki dokładał od siebie punkt – 2:7. Gospodarze kiedy mieli już okazję do wyprowadzenia własnej akcji, popełniali błąd. Lublinianie „nie dojechali” na mecz – 4:11, 11:19. W partii otwarcia LUK zupełnie nie istniał, co odzwierciedlił wynik 17:25.

Skra w drugiej partii kontynuowała dobrą grę, wychodząc na przewagę, którą utrzymywała na wysokim poziomie. Goście cały czas groźni byli w polu zagrywki, zaś kłopoty Lublina zaczynały się na przyjęciu, a kończyły na siatce – 7:12. Mimo, że w ty, secie gospodarze zaprezentowali się nieco lepiej w ataku oraz obronie, nie byli w stanie zagrozić rywalom, przez co w meczu był stan 0:2.

Skra cały czas kontynuowała swoją dobrą grę, od zagrywki, przez atak, blok, po obronę i kontrę. Funkcjonowało w tym meczu wszystko – 5:10. Bardzo dobre zawody rozgrywał Kooy, będąc groźnym w każdym elemencie. Podopieczni trenera Daszkiewicza zupełnie nie mieli punktu zaczepienia. Słabe przyjęcie, kłopoty atakujących, niemoc w obronie. Pierwsza zmiana w ekipie miejscowych dokonana została przy stanie 7:13, pojawił się Romać za Filipiaka. Nie poderwał on jednak zespołu, przez co Skra pewnie wygrała cały mecz w trzech setach.

MVP: Dick Kooy

LUK Lublin – PGE Skra Bełchatów 0:3 (17:25, 19:25, 18:25)

LUK: Pająk, Wachnik, Stajer, Włodarczyk, Filipiak, Nowakowski, Watten (L) oraz Gregorowicz (L), Romać, Jóźwik
Skra: Atanasijević, Łomacz, Kooy, Kłos, Taht, Bieniek, Piechocki (L) oraz Schulz, Sawicki, Milczarek