- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PL: Huśtawka w Katowicach. Wygrana na przewagi w tie-breaku
- Updated: 26 lutego, 2022
Ślepsk Malow Suwałki przerwał zwycięską serię GKS-u Katowice. W zaległym meczu 13. kolejki siatkarskiej PlusLigi drużyna z Suwałk wygrała na Śląsku 3:2. Strata punktów nieco komplikuje walkę katowiczan o miejsce w górnej ósemce tabeli, mimo że nawet porażka pozwoliła im na awans na siódme miejsce.
Spotkanie lepiej rozpoczęli goście. Katowiczanie od początku mieli problemy z przyjęciem ich serwisów. Pierwsze skrzypce w polu zagrywki Ślepska grał Cezary Sapiński. Przy jego serwisie suwalczanie prowadzili już 11:6.
W ataku gości jak zwykle dobrze spisywał się Bartłomiej Bołądź, który tylko w pierwszej partii zdobył osiem punktów. Siatkarze GKS-u nie potrafili się im przeciwstawić, dlatego ich straty do rywali rosły. Nie pomogła podwójna zmiana, na którą zdecydował się trener Grzegorz Słaby, obrazu gry nie zmieniło też wejście Jakuba Szymańskiego. Ślepsk wygrał 25:18.
Początek drugiej partii był wyrównany, ale w pewnym momencie katowiczanie znakomicie zaczęli grać zagrywką. Punkty zdobyte tym elementem przez Marcina Kanię i Jakuba Jarosza sprawiły, że było 8:4. Dobra gra w ataku gospodarzy, oraz błąd rywali dały już rezultat 11:5. Sygnał do odrabiania strat najpierw dał Kevin Klinkenberg (7:11), potem skutecznie w ataku i zagrywce punktował Bartłomiej Bołądź (11:13). Po zbiciu Gonzalo Quirogi przewaga GKS-u Katowice wynosiła już jednak cztery punkty, a po autowym ataku Sapińskiego już pięć (19:14). Podopieczni Grzegorza Słabego pewnie kroczyli po zwycięstwo, po atakach Kani i Szymańskiego było już 22:16. Kontra Szymańskiego dała jego ekipie piłki setowe, ostatecznie po ataku Quirogi było w meczu 1:1.
W trzecim secie na boisku w ekipie gości pozostał Adrian Buchowski, który zastąpił Piotra Łukasika. Ta partia w końcu była nieco bardziej wyrównana. Z czasem jednak szala zaczęła przechylać się na stronę Ślepska. Goście lepiej od katowiczan grali blokiem, wciąż ich ofensywnym liderem był Bołądź. Przed końcówką suwalczanie osiągnęli dość spokojną przewagę i wygrali 25:20.
GKS miał problemy, bo trudne chwile przeżywał Jarosz. 35-letni atakujący jest w tym sezonie motorem napędowym zespołu, ale w piątek atakował tylko ze skutecznością około 30 procent. W czwartej partii w końcu zmienił go więc Damian Domagała. Gospodarzom udało się zablokować Bołądzia i odskoczyć na trzy punkty. Rozmiary ich przewagi się zmieniały, ale udało im się ją utrzymać do końca partii. Goście nie wykorzystali okazji do zniwelowania strat, GKS wygrał 25:22.
Na początku czwartej części meczu gra toczyła się punkt za punkt. Poziom meczu obniżały na pewno liczne błędy po obu stronach (7:7). Po atakach Gonzalo Quirogi GKS prowadził 10:8. Trener Kwapisiewicz poprosił swoich siatkarzy do siebie po akcjach Damiana Domagały i ponownie Quirogi, rywale przeważali bowiem już 12:9. Do czterech punktów przewagę swojej ekipy powiększył Micah Ma’a, a gdy w ofensywie pomylił się Klinkenberg było już 16:11. Ekipa z Suwałk starała się jak mogła odrabiać straty, dobrze radziła sobie w ataku i po ofensywnej akcji Kevina Klinkenberga przegrywała już tylko 16:18. W końcówce jednak katowiczanie wykorzystali błędy w ataku rywali, dodatkowo zapunktował Jakub Szymański i zrobiło się 23:19. Ślepsk wprawdzie ponownie zbliżył się na dwa oczka, ale do tie-breaka doprowadził skuteczny blok na Kevinie Klinkenbergu.
W ostatnim secie Ślepsk liczył na najskuteczniejszego na boisku Bartłomieja Bołądzia. Pomagali mu Andreas Takvam i w polu serwisowym Cezary Sapiński. Suwalczanie rozpoczęli tie-breaka wynikiem 4:0. GKS próbował gonić, nie można było odmówić mu ambicji, jednak wynik 14:11 wydawał się być już patową sytuacją dla gospodarzy. Nic bardziej mylnego, ponieważ obronili oni trzy kolejne piłki meczowe. Dopiero piąta została wykorzystana przez Bołądzia, który zaatakował na 18:16.
MVP: Bartłomiej Bołądź
GKS Katowice – Ślepsk Malow Suwałki 2:3
(18:25, 25:18, 20:25, 25:22, 16:18)
Składy zespołów:
GKS: Jarosz (10), Kania (5), Ma’a (1), Rousseaux, Hain (6), Quiroga (19), Mariański(libero) oraz Drzazga, Szymański (18), Kogut (1), Nowosielski, Domagała (7) i Lewandowski (2)
Ślepsk: Łukasik (3), Klinkenberg (19), Bołądź (31), Takvam (9), Sapiński (11), Tuaniga (1), Czunkiewicz (libero) oraz Laskowski i Buchowski (4)