- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PL: GKS wyszarpuje punkty Wicemistrzom
- Updated: 12 listopada, 2016
Ciekawe spotkanie mieli możliwość oglądać kibice w Rzeszowie. Tamtejsza drużyna Asseco Resovii Rzeszów podejmowała GKS Katowice. Tegorocznemu beniaminkowi na nic było grać przeciw wicemistrzom Polski pokazując na parkiecie kawał dobrej siatkówki i wygrywając me cz 3:2.
Siatkarze Piotra Gruszki mierzyli się aktualnym wicemistrzem Polski i jedną z najbardziejutytułowanych drużyn ostatnich lat – Asseco Resovią Rzeszów. Mimo rangi rywala i niezwykłej atmosfery panującej w hali „Podpromie” katowiczanie sięgnęli po historyczne zwycięstwo w Rzeszowie.
Pierwsza partia ułożyła się po myśli gospodarzy, którzy mocną zagrywką wypracowali sobie czteropunktową przewagę. Siatkarze GieKSy mieli problemy z przeczytaniem gry rywali i mimo prób, nie zdołali odwrócić losów seta.
Zupełnie inaczej wyglądały kolejne odsłony. Katowiczanie od pierwszych piłek drugiego seta nawiązali z wicemistrzem Polski wyrównaną walkę. Dobrze w ofensywie prezentował się zwłaszcza Karol Butryn, którego niemal każdy atak kończył się punktem dla GieKSy. Ponadto czujnie na siatce grali środkowi – Tomasz Kalembka i Bartłomiej Krulicki, którzy potrafili zatrzymać ataki rywali, ale także grali wyblokiem, co pozwalało wyprowadzać kontry. Dobre rozegranie Marco Falaschiego dawało naszym atakującym duży komfort w ofensywie, co przełożyło się na wygranego seta.
GieKSa nie odpuszczała w kolejnych partiach. W trzeciej odsłonie zdołała wypracować trzypunktową przewagę. Duża zasługa w tym Adriana Stańczaka, który nie tylko dobrze przyjmował, ale podbijał ataki rywali. Do walki punkt za punkt doszło w samej końcówce, ale w niej więcej zimnej krwi zachowali katowiczanie. Drużyna Piotra Gruszki na swoją korzyść rozstrzygnęła dwie ostatnie piłki i ku zdumieniu publiczności objęła prowadzenie 2:1.
Po wygraniu dwóch setów GKS był już pewny zdobycia przynajmniej jednego punktu w Rzeszowie, ale to siatkarzy ze stolicy Śląska nie satysfakcjonowało. Mimo iż gospodarze stawili w czwartym secie mocny opór, to katowiczanie zdołali go przełamać i znów walczyli na równi z utytułowanym rywalem. Tym razem w końcówce skuteczniejsi byli jednak rywale.
O zwycięstwie decydował tie-break. Zacięta walka trwała do jego połowy. W końcówce GKS zagrał bezbłędnie i cieszył się ze zwycięstwa nad wicemistrzem Polski.
MVP: Karol Butryn
Asseco Resovia Rzeszów – GKS Katowice 2:3 (25:17, 23:25, 23:25, 25:22, 11:15)
Asseco Resovia Rzeszów: Drzyzga, Perrin, Lemański, Rossard, Ivović, Dryja, Wojtaszek (libero) oraz Schoeps, Tichacek, Winters, Nowakowski, Depowski
GKS Katowice: Falaschi, Kapelus, Kalembka, Butryn, Sobański, Krulicki, Stańczak (libero) oraz Van Walle, Stelmach, Pietraszko, Błoński
źródło: GKS Katowice