PL: GKS podzielił się punktami

GKS Katowice w szopienickiej hali rozegrał mecz 19 kolejki PlusLigi podejmując Cuprum Lubin. Teoretycznie, zaglądając w tabelę, faworytami byli gospodarze. Jednak w pierwszej rundzie fazy zasadniczej to Cuprum był górą, a dodatkowo katowiczanom po prostu Lubin jako drużyna „nie siedzi”. Jak więc przebiegał mecz w Katowicach?

Katowiczanie dobrze rozpoczeli mecz. Skutecznie w ataku Jarosz i Quiroga, do tego funkcjonował blok oraz zagrywka, a w konsekwencji GKS miał szybko przewagę na poziomie 4-5 punktów. Cuprum jednak przeczekało swoją niemoc, zdecydowanie poprawił jakość serwisu, coraz pewniej spisywali się atakujący, a wynik z czasem stał się dla gości bardzo korzystny. Trener Słaby dokonał zmian, jednak jego drużyna zupełnie się pogubiła, stanęła. Piłka setowa była w górze po bloku na Jaroszu, a po chwili goście mieli prowadzenie w meczu.

Druga partia na początku należała do miejscowych, którzy nakręcali się swoją grą, czerpiąc też korzyści z błędów rywali – 9:5. Katowice grały skutecznie w każdym elemencie, a wszystko zaczynało się od agresywnej zagrywki. Cuprum zaś miał kłopoty z przyjeciem, co przekładało się na atak. Piłkę setową Katowice miały w górze po ataku z pipe’a Rosseaux i w ten sam sposób Belg zakończył partię. W meczu więc był wynik 1:1.

Trzeci set do pewnego momentu był wyrównany, jednak dobra gra obronna GKSu skutkowała prowadzeniem 11:9. Dobrą zmianę dał Ferens, który wprowadzał trudne zagrywki, a jego koledzy kończyli kontry. Waliński kończąc jedną z takich akcji dał remis 14:14. Do końca trwała gra wyrównana, jednak sportowo nie był to set na wysokim poziomie. Blok miejscowych i dobra zagrywka Ma’a dały różnice 23:20. Ostatnie słowo należało do lubinian, którzy ulokowali serwis w siatce.

Czwartego seta goście rozpoczęli w szóstce z Ferensem i na środku z Pietraszko. Do stanu 10:10 trwała wyrównana gra, po czym Pietruszko złapał dwukrotnie blokiem Rosseaux, co dało stan 10:13. Cuprum przejęło inicjatywę gry, punktując w każdym elemencie, a przede wszystkim agresywaną zagrywką. Drużyna trenera Ruska pewnie doprowadziła do remisu w meczu, a o zwycięstwie decydował tie-break.

Decydująca partia mocno otwarta przez Ma’a zagrywkami – 4:0. Zmiana stron nastąpiła po ataku środkiem Haina, przy trzech oczkach zaliczki Katowic – 8:5. Autowy atak Rousseaux zmniejszył przewagę, by po chwili ja odbudować, a Quiroga kończąc plasem z szóstej strefy powiększył różnicę. Przyjezdni do końca walczyli, a po kontrze Ferensa różnica niec stopniała – 12:10. Autowy serwis Maruszczyka dała piłkę meczową GieKSie, a po chwili ten sam błąd gości zakończył mecz. Katowice wzięły rewanż za pierwszą rundę.

MVP: Gonzalo Quiroga

GKS Katowice – Cuprum Lubin 3:2 (18:25, 25:17, 25:23, 19:25, 15:12)

GKS: Hain, Quiroga, Jarosz, Rousseaux, Ma’a, Kania, Mariański (libero) oraz Domagała, Szymański, Drzazga, Nowosielski, Lewandowski
Cuprum: Waliński, Maruszczyk, Sekita, Kapica, Krage, Gunia, Szymura (libero) oraz Ferens, Gierżot, Bociek, Pietraszko