PL: GieKSa postawiła się Warszawie

9 kolejka PlusLigi dla katowiczan była wymagająca, bowiem u siebie podejmowali ekipę z Warszawy, która jako trzecia ekipa w tabeli, była niekwestionowanym faworytem tego starcia.

Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry, przez co wynik oscylował wokół remisu – 15:15. As serwisowy Kwasowskiego, po chwili atak tego zawodnika i GKS wyszedł na prowadzenie 20:17. Sytuacja zmieniła się z chwilą gdy na placu pojawił się zadaniowo Król, popisując się dwoma punktowymi serwisami – 21:22. Jarosz nie skończył ataku w ważnym momencie, a długa wymiana zakończona atakiem Kwolka, dała piłkę setową gościom – 22:24. Warszawie nie zabrakło werwy w końcówce, przez co po chwili objęła prowadzenie w meczu.

Drugi set przebiegał niby także w wyrównanym stylu, jednak przewagę punktową momentami miała Verva. Dobrze na zagrywce pokazał się Nowakowski, a Grobelny kończył kolejne ataki. Błąd Kwolka w kontrze dał przewagę GKS-owi, a po chwili ważne piłki kończył Szymura. Od połowy seta inicjatywę przejąć chcieli gospodarze, co się uskuteczniło po ważnym ataku Szymury, a gdy ustawił on blok na Udrysie, tablica wskazała już stan 23:21. To był fragment „Szymura show”, a seta na wyrównanie meczu zakończył katowicki przyjmujący asem serwisowym – 25:21.

ORLEN od trzech punktów przewagi rozpoczął trzeciego seta (3:6), ale szybko wynik został wyrównany – 8:8. Brak skuteczności ataku skutkował zmianą Udrysa na Króla po stronie gości. Trwała ponownie walka punkt za punkt – 12:12. Dobrą robotę, przede wszystkim na przyjęciu i w obronie robił Kwasowski. Losy tej partii ważyły się do ostatniego punktu. Dotknięcie siatki przez Króla, które wykazał challenge, dał piłkę setową katowiczanom – 24:23. Jednak nerwów i emocji w tej partii nie było końca, a set kończył się na przewagi. Błąd zagrywki Grobelnego oraz kontra Szymury, po dobrej zagrywce, a później obronie wspomnianego wcześniej Kwasowskiego, zakończyły seta na korzyść gospodarzy, co oznaczało, że urwali oni już punkt Warszawie.

Kolejny set, to dobry początek Szymury i przewaga GKS-u – 7:4. Po drugiej stronie Kwolek doprowadził do remisu 9:9. Obie ekipy ryzykują w polu zagrywki, przez co pojawiają się również błędy w tym elemencie. Mecz od początku stał na dobrym poziomie sportowym, a najczęściej na tablicy wyników widoczny był remis. Atak Brizarda dał przewagę Vervie Warszawa – 13:15. Po chwili jednak był kolejny remis – 15:15. Kontra Kwolka dała ponownie dwa oczka przewagi gościom, a w końcówce kolejne oczko dorzucił Grobelny zagrywką – 20:23. Atak Janka Nowakowskiego, później kontra Szymury i tablica wskazywała 22:23. Warszawa wykorzystała  drugą piłkę setową – po zepsutej zagrywce Szymury – doprowadzając do tie-breaka.

Jedno jest pewne, że 5 set był tym ostatnim. Zagrywka Jarosza dała prowadzenie Katowicom na początku tie-breaka – 5:3. Zmiana boisk nastąpiła po błędzie serwisowym Brizarda – 8:5. Wprowadzony na zagrywkę Niemiec zaserwował asa, dając kontakt punktowy, a blok Króla na Jaroszu skutkował remisem 9:9. Piotrek Nowakowski wykorzystał przechodzącą piłkę, a blok na Szymurze zmienia wynik na korzyść warszawskiej Vervy – 9:11. Kontratak Jarosza dał kolejny remis i jak przystało na ten mecz, nerwy trzymały do końca… GKS miał kłopoty ze skutecznością ataku na lewym skrzydle – 11:13. Piotr Nowakowski atakiem przez środek dał piłkę meczową gościom – 12:14. Tablica po chwili wskazywała jednak stan 14:14! Autowy atak Jarosza zakończył mecz na korzyść Vervy Warszawa. Z pewnością można powiedzieć, że sportowo było to dobre widowisko i jak przystało na GKS, był tie-break

GKS Katowice – VERVA Warszawa ORLEN Paliwa 2:3 (23:25, 25:21, 28:26, 23:25, 14:16)

Katowice: Jarosz, Nowakowski, Zniszczoł, Firlej, Szymura, Kwasowski, Watten (libero) oraz Drzazga
Warszawa: Kwolek, Brizard Wrona, Nowakowski, Grobelny, Udrys, Wojtaszek (libero) oraz Król, Niemiec

Fot. PlusLiga, Pressfocus