- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PL: Dziesiąta wygrana Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
- Updated: 14 grudnia, 2019
Mistrzowie Polski w inauguracyjnej odsłonie długo nie potrafili dojść do głosu. Co prawda kilkakrotnie odskakiwali na jeden-dwa punkty, jednak przyjezdni za sprawą doskonałej dyspozycji Mateusza Miki i błędów po stronie rywali, potrafili utrzymywać kontakt. Dopiero w końcówce, as serwisowy Aleksandra Śliwki odebrał olsztynianom chęć do gry. Nie do zatrzymania w ofensywie był również Łukasz Wiśniewski, cichy bohater pierwszego seta, doskonale współpracujący z Benjaminem Toniuttim. Dobrze radził sobie także Arpad Baroti. Akademikom do skutecznego nawiązania walki zabrakło armat, zawiódł przede wszystkim Jan Hadrava.
Niemoc przyjezdnych przełożyła się także na początek drugiego seta. Kiedy po raz kolejny nie skończył swojego ataku Jan Hadrava zrobiło się 5:1, a czas wzięty przez Paolo Montagnaniego na niewiele się zdał, gdyż po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Kamila Semeniuka ich strata wynosiła aż sześć ,,oczek”. Siatkarze Indykpolu AZS-u wzięli się jednak za odrabianie dzielącej ich różnicy i zmniejszyli ją po uderzeniu Seyeda Mousavi (10:6). Chwilę później było już tylko 11:9 i kiedy wydawało się, że lada chwila goście dogonią swoich rywali nastąpił całkowity zwrot akcji. Siatkarze Nikoli Grbicia całkowicie zdemolowali rywali w tym fragmencie gry. Przyjezdni popełniali błędy w każdej akcji, ich przyjęcie nie funkcjonowało, co od razu przekładało się na ich atak. Po dwóch asach serwisowych Benjamina Toniuttiego na tablicy wyników było już 18:9. Obaj trenerzy zaczęli rotować składami, gdyż każdy z nich zdawał sobie sprawę, że zwycięzca tej partii jest już znany. Zmiany te niewiele zmieniły w grze obu zespołów i po zagraniu Adama Smolarczyka siatkarze Grupy Azoty ZAKSA prowadzili już 2:0.
Przed trzecim setem, włoski szkoleniowiec ekipy gości dokonał wymiany składu. Na placu gry od początku pojawili się Tomasz Kowalski, Paweł Pietraszko i Wojciech Żaliński. Przebudził się także Seyed Mousavi, który nie tylko blokiem, ale również w ofensywie wspierał swój zespół. To wszystko sprawiło, że przez długi czas kędzierzynianie zmuszeni byli na nowo układać swoją grę. Odpowiedzialność za wynik na swoje barki próbowali brać Aleksander Śliwka i Kamil Semeniuk, jednak bez powodzenia. Ostatecznie bohaterem został Wojciech Żaliński, który w kluczowym momencie posłał na stronę rywali asa serwisowego. Jak się okazało, to był punkt na wagę pozostania w grze.
Trzy pierwsze punkty w czwartym secie padły łupem graczy Grupy Azoty ZAKSA. Podrażnieni gospodarze po słabym poprzednim secie wyraźnie wrzucili wyższy bieg i po wykorzystaniu kontry przez Aleksandra Śliwkę prowadzili już 9:4. Pięciopunktowe prowadzenie długo się utrzymywało i dopiero kiedy atak Remigiusza Kapicy został obroniony, a następnie zamieniony w punkt przez Śliwkę zrobiło się 13:7. Ogromne problemy w kończeniu swoich akcji miał wprowadzony Kapica, a w kolejnej akcji został dodatkowo zatrzymany blokiem. Po czasie wziętym przez Montagnaniego niewiele się zmieniło. Kamil Semeniuk skończył swój atak z lewego skrzydła, Łukasz Wiśniewski dołożył asa serwisowego i było już 17:8. Gracze AZS-u Indykpolu z każdą rozgrywaną akcją zdawali sobie sprawę, że z Kędzierzyna-Koźla nie wywiozą żadnego punktu. W samej końcówce trener Grbić dał pograć swoim rezerwowym zawodnikom, gdyż ich przewaga wynosiła aż dziesięć ,,oczek”. Zawody zakończyły bloki Adama Smolarczyka i atak w taśmę Andringi, po których to kędzierzynianie mogli unieść ręce w geście triumfu. Przyjezdni zagrali bardzo słabe spotkanie, dodatkowo okupione kontuzją Jana Hadravy i chcąc ugrać coś więcej z PGE Skrą Bełchatów muszą wiele zmienić w swojej grze.
MVP: Kamil Semeniuk
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Indykpol AZS Olsztyn 3:1
(25:21, 25:14, 23:25, 25:14 )
Składy zespołów:
ZAKSA: Toniutti (2), Wiśniewski (15), Śliwka (12), Semeniuk (19), Baróti (14), Smith (4), Zatorski (libero) oraz Stępień, Warda (1), Banach (libero), Smolarczyk (3)
Indykpol AZS: Hadrava (13), Andringa (13), Woicki, Mika (5), Seyed (6), Poręba, Żurek (libero) oraz Kowalski, Pietraszko (5), Kapica (3), Zabłocki (libero), Sokołowski, Żaliński (5)
źródło: siatka.org. interia, onet