- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
PL: Cuprum lepszy od Skry
- Updated: 13 listopada, 2022
Lubinianie u siebie podejmowali Skrę, która wyraźnie jest w dołku. Mimo, że goście teoretycznie byli faworytami, Cuprum chciało wykorzystać słabszą formę rywali. Czy było to możliwe?
Ataki oraz zagrywka Bergera dobrze rozpoczęły spotkanie dla Cuprum – 3:1. Odpowiedział podobnie Musiał i był szybko remis 4:4. Kolejną różnicę zrobił Ferens serwisem – 7:4. Od tego momentu inicjatywę przejęli gospodarze, cały czas naciskając zagrywką, co ułatwiało im grę na siatce. Pająk dobrze dystrybuował piłki, dokładał też swoje zza linii 9 metra. Mimo, że miejscowi popełniali też błędy, utrzymywali spore prowadzenie – 18:13. Skra miała kłopot na siatce, szczególnie z pierwszą akcją, więc pojawił się na boisku Atanasijević, jednak nie dał on nic specjalnego od siebie. Atak środkiem M’Baye dał piłkę setową cuprum, a domknął seta Kapica atakiem.
Druga partia rozpoczęła się od wyrównanej gry. Na boisku po stronie gości pozostał Atanasijević, który od początku dostawał piłki w ataku. Łomacz wprowadzał agresywną zagrywkę. Dobry mecz w barwach lubinian rozgrywał Berger, ale gorszy moment miał Kapica. Lubinianie wyszli na prowadzenie, jednak tym razem Skra nie pozwoliła na „ucieczkę” – 20:20. Da nieskończone ataki Bergera w końcówce dały ważne oczka Skrze – 21:23. Jednak kontratak Pietraszko na środku siatki dał remis 23:23, a w szeregach bełchatowian widoczne były nerwowe zachowania. Pierwszą piłkę setową mieli goście, ale Kapica doprowadził do gry na przewagi. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali goście, a partię zakończył punktowy blok.
Kolejnego seta Cuprum rozpoczęło od niewielkiej przewagi, którą rywale zdołali zniwelować – 7:7. Lubinianie ponownie odskoczyli, lepiej w ataku grał Ferens, a Skra miała spore problemy w przyjęciu, co utrudniało jej grę na siatce – 17:13. Pojawiało się sporo zepsutych zagrywek po obydwu stronach siatki, ale Skra cały czas nie potrafiła zbliżyć się do rywala. Błąd zagrywki Kooya dał stan 2:1 w meczu.
Kolejny set to walka o każdą piłkę po obydwu stronach siatki, przez co nikt nie potrafił osiągnąć pewnego prowadzenia. Nadal pojawiało się sporo błędów serwisowych. Ostatecznie błąd zagrywki Bergera dał piłkę setową Skrze, a atak Kooya doprowadził do tie-breaka.
Tie-break to również walka punkt za punkt, bez konkretnej przewagi żadnej ze stron. Zmiana stron odbyła się po błędzie zagrywki Musiała – 8:6. Cuprum utrzymywał prowadzenie, a nawet błędy Skry powiększyły różnicę. Autowy serwis Kłosa oraz błąd ataku Lanzy skutkowały piłką meczową dla podopiecznych trenera Ruska. Spotkanie zakończył kolejny błąd Skry, a dokładnie Atanasijevicia. Cuprum niespodziewanie pokonał bełchatowian i była to pierwsza wygrana Cuprum ze Skrą w historii występów w PlusLidze.
Cuprum Lubin – PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:17, 24:26, 25:22, 23:25, 15:10)
Cuprum: Ferens, M’Baye, Pietraszko, Kapica, Pająk, Berger, Szymura (L) oraz Sas (L), Czerny
Skra: Musiał, Kłos, Kooy, Łomacz, Bieniek, Lanza, Piechocki (L) oraz Atanasijević, Milczarek, Rybicki