- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PL: AZS zostawił Cuprum bez punktów
- Updated: 14 grudnia, 2016
Środowe spotkanie rozpoczęło się dość wyrównanie. Na ataki Wojtka Włodarczyka, gospodarze odpowiadali uderzeniami Łukasza Kaczmarka. Mimo, że Lubinianie po bloku Robert Thatha na Janie Hadravie, objęli prowadzenie 6:4, to olsztynianie jednak po chwili doprowadzili do wyrównania. Trzeba jednak zauważyć, że oba zespołypopełniały proste, niewymuszone błędy. W połowie seta to jednak ekipa ze stolicyWarmii i Mazur doszła do głosu. Duża w tym zasługa Olka Śliwki, którego ataki i zagrywki siały spustoszenie wśród rywali. Ostatecznie inauguracyjna partia zakończyła się naszym pewnym zwycięstwem 25:19!
Podrażnieni gospodarze lepiej rozpoczęli drugą odsłonę. Po błędzie naszego rozgrywającego, Cuprum prowadziło aż 4:1. Olsztynianie dość szybko jednak odrobili straty – po bloku Daniela Plińskiego mieliśmy już remis 5:5. Przez większość seta oba zespoły prowadziły walkę punkt za punkt, lecz cały czas z przodu znajdowali się podopieczni trenera Georghe Cretu. Raz po raz raz w drużynie gospodarzy punktowałRobert Kaczmarczyk, a w naszym zespole Olek Śliwka. Dopiero, gdy mocnym atakiem popisał się Hadrava, Indykpol AZS wyszedł na prowadzenie 16:15. Końcówka ponownie należała do naszego zespołu – po asach serwisowych Zniszczoła prowadziliśmy 21:18, aby całego seta zakończyć wynikiem 25:22.
Początkowo mogło się wydawać, że regulaminowa przerwa nie wpłynęła na grę naszego zespołu. Dzięki fantastycznej grze w obronie Michała Żurka nasz zespół prowadził aż 6:1. Wtedy jednak za odrabianie strat wzięli się gospodarze, a gdy Kaczmarek ponownie zaatakował, mieliśmy remis 6:6. Od tego momentu walka na parkiecie toczyła się punkt za punkt, lecz w pewnym momencie to gospodarze znajdowali się z przodu – potrójny blok gospodarzy wyprowadził ich na prowadzenie 13:11. Olsztyńscy akademicy dość szybko jednak wyrównali straty, a po bloku Miłosza Zniszczoła to my mieliśmy dwa punkty przewagi (18:16)! O losach seta musiała jednak zadecydować nerwowa końcówka, w której lepsi okazali się gospodarze, wygrywając 25:21.
Czwartą partię ponownie lepiej rozpoczął nasz zespół. Po ataku Olka Śliwki prowadziliśmy 3:1. Nasi zawodnicy bardzo dobrze grali w przyjęciu, dzięki czemu utrzymywaliśmy dwa punkty przewagi. Rywale mieli problem ze skończeniem ataku w pierwszym uderzeniu i przebiciem się przez nasz szczelny blok. Gdy mocnym atakiem po prostej popisał się Miłosz Zniszczoł, prowadziliśmy 13:10. Gospodarze nie dali jednak za wygraną i doprowadzili do remisu (20:20). Ostatecznie w końcówce lepsi okazali się goście, wygrywając 25:23, jak i całe spotkanie 3:1.
MVP: Aleksander Śliwka
Cuprum Lubin – Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (19:25, 22:25, 25:21, 23:25)
Cuprum: Łomacz, Boehme, Hain (8), Pupart (9), Taht (3), Kaczmarek (12), Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz (2), Malinowski (9), Gunia (8), Koumentakis (2), Grobelny (7)
Indykpol AZS: Woicki (1), Zniszczoł (12), Pliński (7), Włodarczyk (17), Śliwka (21), Hadrava (17), Żurek (libero) oraz Palacios (1), Makowski, Buchowski
Źródło: indykpolazs.pl