- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PL: 19 kolejka – piątkowe wyniki
- Updated: 6 stycznia, 2023
Noworoczne świętowanie zakończone, pora więc wrócić na ligowe parkiety, gdzie sporo się dzieje. Zobaczmy jak przebiegały mecze 19 kolejki PlusLigi, które odbyły się w święto Trzech Króli, czyli w piątek 6 stycznia.
Rozpoczęła się ta kolejka w Zawierciu, gdzie Aluron zmierzył się z Jastrzębskim, który w ligowej tabeli tracił do miejscowych jeden punkt. W drużynie jastrzębian debiutował M’Baye – środkowy, ktory został ściągnięty za kontuzjowanego Wiśniewskiego. M’Baye wyszedł w postawowym składzie i już w pierwszym secie pokazał bardzo dobrą grę, zarówno w ataku, jak i blokiem.
Set pierwszy był wyrównany i stał na dobrym poziomie. Jastrzębski dwukrotnie odrabiał niewielkie straty, ale wszystko rozstrzygało się w końcówce. Bardzo skutecznie grał Konarski kończąc kolejne ataki, ale to kontra Boyer skończyła ważną akcję w końcowej fazie seta, odwracając wynik – 20:21. Zawiercie nie potrafiło odwrócić sytuacji i to goście mieli piłkę setową w górze. Toniutti dobrze rozkładał atak, uruchamiając wszystkich skrzydłowych. Seta zakończył blok Gladyra na Kovaceviciu.
Drugą partię lepiej rozpoczęli goście, a błąd Konarskiego w ataku skutkował stanem 6:9. Dłuższy fragment trwała gra punkt za punkt, co sprzyjało gościom – 13:15. Siatkarze obydwu drużyn popełniali więcej błędów własnych, zza linii 9 metra, ale też w ataku. Kwolek asem serwisowym odrobił straty, a później odwrócił wynik – 16:15. Kovacević dołożył ważny punkt kontrą, a w rezultacie zawiercianie mieli przewagę, którą utrzymywali – 22:19. Zaczął funkcjonował zawierciański blok, a przyjezdni byli bezradni na ataki rywali. Kwolek doprowadził do remisu w meczu zahaczając palce blokujących.
Trzeci set lepiej układał się dla przyjezdnych, którzy osiągnęli przewagę, co było zasługą skutecznych ataków Boyer – 9:12. Gra na siatce się wyrównała, a dobra gra francuskiego atakującego „trzymała” wynik na korzyść Jastrzębskiego – 17:20. Zawiercianie psuli sporo serwisów, oddając łatwe punkty. Jastrzębski utrzymywał przewagę, a gdy Hadrava kontratakiem wykorzystał drugą piłkę setową był stan meczu 1:2.
Kolejnego seta również lepiej rozpoczęli goście, a Toniutti wykorzystywał niewysokiego na bloku Łabę, ułatwiając ataki swoim kolegom – 2:4. Blok na Clevenot oraz błąd Francuza odwróciły wynik – 5:4. Obie drużyny ponownie wzniosły się ba wysoki poziom, przez co obserwowaliśmy widowiskowe akcje, często przedłużone, a do tego wynik oscylował wokół remisu – 11:11. Mimo, że Aluron osiągnął dwa oczka przewagi, as Boyer na Kwolku doprowadził do kolejnego remisu – 19:19. Po walce punkt za punkt i wielu emocjach, partia kończyła się na przewagi. Jastrzębski nie wykorzystał piłki meczowej, za to błąd w kontrze M’Baye dał zwycięstwo gospodarzom, więc o wyniku meczu decydował tie-break.
Decydujący set nie był łatwy, a wręcz przeciwni – dużo nerwów, dyskusji i emocje do końca. Po wyrównanym początku, as Konarskiego i kontra Łaby dały przewagę Aluronowi – 7:5. Zawiercie sprytnie grało na siatce, szczególnie Kwolek kończył kiwkami akcje, a gdy blokiem złapali Hadrave był stan 11:8. Kwolek zatrzymując blokiem Clevenot dał piłkę meczową Aluronowi, a spotkanie zakończył kontratakiem Łaba. Aluron wziął rewanż za mecz pierwszej rundy, zaś Jastrzębski dopisał kolejną porażkę na swoje konto.
Aluron CMC Warta Zawiercie – Jastrzębski Węgiel 3:2 (22:25, 25:21, 22:25, 27:25, 15:9)
Aluron: Tavares, Konarski, Kovacević, Kwolek, Zniszczoł, Szalacha, Danani (L) oraz Łaba, Kozłowski
Jastrzębski: Toniutti, Boyer, Fornal, Clevenot, Gladyr, M’Baye, Popiwczak (L) oraz Szymura, Tervaportii, Hadrava
Bielszczanie stali przed arcytrudnym zadaniem, bowiem gościli u siebie Zaksę, która była bezwzględnym faworytem, a każdy urany set gościom byłby sukcesem BBTS-u.
Zaksa wyszła na mecz najmocniejszym składem i od początku narzuciła swój rytm gry. Mimo, że końcowy wynik nie był przepaścią, kędzierzynianie kontrolowali boiskowe wydarzenia od początku do końca.
W drugim secie nieoczekiwanie od przewagi rozpoczęli bielszczanie, po czym grali przy wyrównanym wyniku jak równy z równym – 10:10. Dobrze BBTS grał blokiem, kończył piłki na siatce, zaś goście jakby byli ospali. Niewielka przewaga i pojedyncze efektowne akcje Zaksy na siatce wystarczyły, by ponownie rozstrzygnąć końcówkę. Mistrzowie Polski prowadzili już 2:0.
Trzecia partia to również dobra gra bielszczan i słaba kędzierzynian. Po stronie gości jedynie Śliwka trzymał poziom do jakiego nas przyzwyczaił. Mimo, że Zaksa wkładała minimum wysiłku w to spotkanie, wynik był wyrównany – 16:16. W ważnym momencie przyjezdni ustawili punktowe bloki, ten Smitha i Żalińskiego skutkował stanem 19:21. Kędzierzynianie zdołali wygrać mecz 3:0, dopisując ważne trzy punkty do tabeli.
BBTS Bielsko – Biała – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (23:25, 23:25, 19:25)
BBTS: Siek, Zawalski, Cupković, Formela, Hanes, Pujol, Teklak (L) oraz Fijałek (L), Woch, Sinoski, Gergye
ZAKSA: Kaczmarek, Janusz, Śliwka, Smith, Żaliński, Huber, Shoji (L) oraz Stępień