- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
1/4MŚ: Mistrzowie olimpijscy odpadają z mundialu
- Updated: 7 września, 2022
Ćwierćfinałowa rywalizacja w mistrzostwach świata siatkarzy rozpoczęła się od starcia Włochów z Francuzami. Zwycięsko z tego dramatycznego pojedynku wyszli reprezentanci Italii. Francuzi prowadzili w nim już 2:1, ale nie wykorzystali okazji do postawienia kropki nad i. Ostatecznie mecz rozstrzygnął się dopiero w tie-breaku. W nim podopieczni Ferdinando de Giorgiego pokonali Trójkolorowych do 12 i mogli cieszyć się z awansu do strefy medalowej.
Włosi rozpoczęli to spotkanie od dobrej gry blokiem. Po zatrzymaniu Stephena Boyera prowadzili 5:2. Kiedy Alessandro Michieletto posłał asa serwisowego przewaga wzrosła do czterech oczek. To właśnie ten zawodnik wziął na siebie ciężar zdobywania punktów. Francuzi mieli drobne problemy w przyjęciu, co przekładało się na ich skuteczność w ataku. Jednak z biegiem seta poprawili się i po trafieniu Nicolasa Le Goffa zbliżyli się na punkt, a szczęśliwy serwis Trevora Clevenot doprowadził do wyrównania. Obie drużyny ryzykowały w polu serwisowym, ale przez to psuły sporo zagrywek. Końcówka seta miała bardzo wyrównany przebieg. Trójkolorowi mieli punkt więcej, a gdy piłkę między siatkę a blok wcisnął Earvin Ngapeth zrobiło się 23:21. Niemniej chwilę później zawodnik ten dotknął taśmy i rozpoczęła się gra na przewagi. W decydującym momencie Simone Giannelli popełnił prosty błąd odbicia piłki, więc premierowa odsłona spotkania padła łupem graczy mistrzów olimpijskich.
Pojedynek ten stał na dobrym poziomie, a jedynie zepsute zagrywki nieco go obniżały. W drugiej partii siatkarze obu drużyn nadal to kontynuowali, a cały czas utrzymywał się wynik remisowy. Kiedy dodatkowo Francuzi dołożyli błędy w ataku zrobiło się 8:10. W kontrataku trafił Yuri Romano i dystans wzrósł do trzech oczek, ale stan ten nie utrzymywał się długo, gdyż Antoine Brizard w końcu wstrzelił się serwisem i było po 12. Żadna z drużyn nie potrafiła uciec swojemu przeciwnikowi. Rozgrywane akcje były krótkie i kończyły się zazwyczaj w pierwszym uderzeniu. Po przestrzelonym ataku przez Brizarda Włosi mieli dwa punkty więcej, a kiedy z prawej flanki trafił Romano – trzy. Do końca tej części meczu nic się już nie zmieniło i po autowym ataku Jeana Patry’ego zawodnicy Ferdinando De Giorgiego doprowadzili do wyrównania.
W trzecim secie doszło do zwrotu akcji, który dodał dużo energii grze Francji, a odebrał animusz Włochom. Italia długo była na prowadzeniu i dowiozła je do stanu 19:15. Nagle w jednym ustawieniu Trójkolorowi złapali przeciwników i odwrócili wynik na 20:19. Francja już nie zmarnowała wysiłku włożonego w dogonienie podopiecznych Ferdinando De Giorgiego i wygrała seta 25:23. W meczu prowadziła 2:1.
Na boisku pozostał Yacine Louati. Drużyny punktowały naprzemiennie i choć prowadzący zmieniał się, to żadna z ekip nie mogła uzyskać przewagi. Dopiero po asie serwisowym Earvina Ngapetha Francuzi prowadzili 11:9, ale ich rywale natychmiast odrobili straty. Od tego momentu punkty zdobywane były w mini seriach, a każda próba odskoczenia siatkarzy Gianiego była natychmiast niwelowana. Przy zagrywce Yuriego Romano utknęli w jednym ustawieniu i nie potrafili zrobić przejścia. W efekcie Włosi zdobyli pięć punktów z rzędu (17:14), ale po raz kolejny tego nie utrzymali i po zagraniu Ngapetha było po 17. W dobrym momencie pokazał się Gianluca Galasso, prezentując efektowną czapę (19:17). W końcówce seta było kilka kontrowersji, ale ostatecznie siatkarze z Półwyspu Apenińskiego nie oddali prowadzenia i doprowadzili do tie-breaka.
Po autowym ataku Earvina Ngapetha Włosi prowadzili 3:1. Kiedy krótką skończył Gianluca Galassi było już 5:2, a po czasie wziętym przez Gianiego po raz kolejny nie trafił Ngapeth. Siatkarze z Italii wypracowali sobie aż pięciopunktową przewagę. Trójkolorowi nie mogli się zbliżyć nawet na punkt, a po zatrzymaniu Yacine Louatiego było 5:11. Ich przeciwnicy rozpędzali się z każdą akcją. Grali pewnie i skutecznie w każdym elemencie. Niemniej w końcówce za bardzo się rozluźnili i stracili pięć punktów z rzędu. Francuzi walczyli do ostatniej piłki, ale dystans był zbyt duży do odrobienia. Ostatecznie po trafieniu Daniele Lavii Włosi wpadli w szał radości, gdyż to oni jako pierwsi zameldowali się w półfinale mistrzostw świata.
Włochy – Francja 3:2
(24:26, 25:21, 23:25, 25:22, 15:12)
Składy zespołów:
Włochy: Michieletto (14), Giannelli (2), Galassi (9), Lavia (12), Romano (22), Anzani (4), Balaso (libero) oraz Sbertoli, Bottolo
Francja: Chinenyeze (11), Ngapeth (15), Brizard (3), Boyer (8), Le Goff (6), Clevenot (4), Grebennikov (libero) oraz Patry (16), Toniutti, Louati (4), Jouffroy