- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Outsider ligi w coraz gorszej sytuacji. Play-offy w Katowicach na horyzoncie.
- Updated: 20 lutego, 2022
GKS Katowice coraz bliżej miejsca w czołowej ósemce na koniec fazy zasadniczej. W 21. kolejce w siatkarskiej PlusLigi zespół z Górnego Śląska wygrał na własnym parkiecie 3:1 z PSG Stalą Nysa. W kluczowym momencie trzeciego seta pomogła mu spostrzegawczość trenera Grzegorza Słabego. Goście mają coraz mniejsze szanse na opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli przed końcem sezonu. Katowiczanie mieli w sobotę nieco problemów. Dali się zaskoczyć rywalom na początku spotkania, ale potem to oni byli skuteczniejsi. Ich pozycja w czołowej ósemce PlusLigi, która gwarantuje udział w walce o medale, jest coraz mocniejsza.
Mecz rozpoczął się od potężnych ciosów, jakie gospodarze musieli przyjąć od zawodników z Nysy. Mieli duże problemy z przyjęciem, atakiem i niemal wszystkimi elementami siatkarskiego rzemiosła. Zagrywką nękał ich zwłaszcza Kamil Kwasowski. Stal od początku dominowała, a jej przewaga tylko rosła. Pięć punktów w ataku zdobył Wassim Ben Tara, GKS próbował ratować się zmianami. Na niewiele się to zdało – przegrał aż 13:25.
Podrażnieni gospodarze szybko wzięli się w garść i w drugiej partii wyglądali zdecydowanie lepiej. Przy skutecznym użyciu wideo weryfikacji wyszli na prowadzenie 10:6. Przewaga utrzymywała się praktycznie do końca seta, który zakończył się po skutecznym ataku Jakuba Jarosza. Dzięki temu GKS doprowadził do remisu.
Katowiczanie kontynuowali dobrą grę i szybko odskoczyli, jednak rywale nie dawali za wygraną i w końcu udało im się doprowadzić do remisu po błędzie w ataku Tomasa Rousseauxa (17:17). Końcówka była bardzo wyrównana, pierwszą okazje do objęcia prowadzenia w meczu otrzymali goście. Kibice w Katowicach ostatecznie obejrzeli walkę na przewagi. Gdy wydawało się, że PSG Stal ostatecznie przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść przyszła trafna wideo weryfikacja gospodarzy. Była ona kluczem do wygranej, bowiem ponownie Jarosz zapewnił swojej drużynie minimum jeden punkt do ligowej tabeli.
Chociaż po dobrej grze na siatce Ben Tary Stal prowadziła 4:2, szybko inicjatywę przejęli gospodarze (6:6). Gdy Jarosz dołożył celną zagrywkę GKS zaczął budować przewagę. Przy stanie 8:6 w Stali nastąpiła podwójna zmiana. Mimo przerwy dla trenera Plińskiego seria katowiczan trwała (10:6). Dopiero zagrywka w siatkę Jarosza pozwoliła rywalom zrobić przejście (11:7). Dobrze funkcjonował katowicki blok. Gości do walki starał się poderwać Kwasowski (13:10). Pojedyncze skuteczne zagrania Patryka Szwaradzkiego i El Graoui nie wystarczały, by skutecznie nawiązać walkę z rywalami (17:14). Po skutecznym ataku Jarosza jeszcze jedną przerwę wykorzystał Daniel Pliński (19:15). Gdy w końcówce asa dołożył Szwaradzki, grę przerwał trener Słaby (20:18). Po czasie sytuacyjną piłkę wykorzystał Ma’a a następnie podwójny blok zatrzymał Szwaradzkiego (22:18). Ostatnie punkty w tym spotkaniu dla GKS-u padły po kontrataku z szóstej strefy Quirogi i zagrywce w siatkę Zajdera.
MVP: Micah Ma’a
GKS Katowice – PSG Stal Nysa 3:1
(13:25, 25:20, 29:27, 24:19)
Składy zespołów:
GKS: Jarosz (22), Kania (8), Ma’a (4), Rousseaux (14), Hain (4), Quiroga (12), Mariański (libero) oraz Szymański (1), Kogut, Nowosielski i Domagała
Stal: Zajder (3), Komenda (1), El Graoui (13), Ben Tara (15), M’Baye (7), Kwasowski (23), Dembiec (libero) oraz Szwaradzki (6), Dębski, Stahl i Szczurek (1)