- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
- Fornal vs. Szymura. Dwugłos po meczu w Kędzierzynie
- PL: 11 kolejka – wyniki
- Huber vs. Stajer. Dwugłos po meczu w Jastrzębiu
- PL: 10 kolejka – wyniki
- Fornal o M’baye: chłopak, który potrafi rozluźnić atmosferę w szatni
O brąz: Odrodzenie Asseco Resovii Rzeszów. Remis w rywalizacji o brąz PlusLigi
- Updated: 6 maja, 2023
W drugim meczu o brązowy medal PlusLigi Asseco Resovia Rzeszów wygrała z Aluronem CMC Warta Zawiercie 3:1. Wyrównała tym samym stan rywalizacji. Do drugiego meczu o brązowy medal PlusLigi zespół Asseco Resovii Rzeszów przystąpił osłabiony brakiem swojego podstawowego atakującego i przyjmującego. Maciej Muzaj i Klemen Cebulj nie mogli wystąpić z powodu urazów. Na pewno nie stawiało to w korzystnej sytuacji lidera fazy zasadniczej. Zwłaszcza, że pierwsze spotkanie przegrał 2:3.
Gospodarze otworzyli mecz bardzo mocnym uderzeniem. W dużej mierze dzięki dobrej zagrywce Miguela Tavaresa odskoczyli na 6:0. Taka zaliczka na samym początku wystarczyła. Mało tego, w drugiej części seta wynik jeszcze bardziej się rozjechał. Zawiercianie świetnie czytali grę rywala. Sami byli przy tym bardzo skuteczni. Kiedy po kolejnym dobrym bloku zrobiło się 23:13, stało się jasne, że tej partii podopieczni Michała Winiarskiego już nie przegrają.
Drugą partię gracze Asseco Resovii zaczęli znacznie lepiej. Dzięki dobrym zagrywkom Jakuba Kochanowskiego prowadzili 6:3, a Fabian Drzyzga mógł uruchamiać w ofensywie wszystkie strefy boiska. Do Torrey’a DeFalco i Jakuba Buckiego w punktowaniu zaczęli dołączać inni zawodnicy, co od razu przekładało się na wynik. Ich mankamentem była spora ilość pomyłek zza linii dziewiątego metra. Po stronie miejscowych nadal funkcjonowała zagrywka oraz blok. Po ,,czapie” Bartosza Kwolka na Buckim zrobiło się po 9. Na pierwsze prowadzenie wyszli gospodarze, gdy Uros Kovacević trafił w kontrze z szóstej strefy (15:14), a po skutecznej kiwce Dawida Konarskiego mieli dwa ,,oczka” więcej. Trener Giampaolo Medei cały czas miał problem z drugim lewoskrzydłowym, gdyż zarówno Mauricio Borges, jak i Tomasz Piotrowski nie spełniali oczekiwań. Końcówka seta zapowiadała się emocjonująco, gdyż przyjezdni nie tylko doprowadzili do remisu, ale po zatrzymaniu Konarskiego prowadzili 21:19. Dodatkowo asa serwisowego posłał Drzyzga i to goście byli w zdecydowanie lepszym położeniu. Do końca nie oddali przewagi i po pomyłce Konarskiego w polu serwisowym wygrali drugiego seta do 22.
W kolejnej partii, podobnie jak w poprzedniej, goście wypracowali przewagę już na samym początku. Po ataku Jakuba Buckiego było już 10:5. Ale przyjezdni nie dali rady odjechać bardziej. Po pierwsze, rywale walczyli, po drugie, nie wykorzystywali swoich szans na zdobycie punktów. W końcówce po skończonej przez Urosa Kovacevicia kontrze miejscowi tracili już tylko jeden punkt 20:21. Jednak nie dali rady przełamać rzeszowian. Atak Toreya Defalco zakończył seta.
Od drugiej partii rzeszowianie znacznie wzmocnili swoją zagrywkę, co przyniosło efekt w postaci prowadzenia 5:2. Przyjezdni lepiej grali w obronie, a dodatkowo ograniczyli ilość błędów oraz wzmocnili swoją zagrywkę. Ich rywale nie potrafili im się przeciwstawić, a popełniając błędy w polu serwisowym nie dawali sobie szansy na odrobienie strat. Nie do zatrzymania był Torrey DeFalco, który wyrastał na prawdziwego lidera swojej drużyny. Po autowym uderzeniu Marcina Walińskiego na tablicy wyników było 11:16 i sytuacja gospodarzy stawała się coraz trudniejsza. Tym bardziej, że z blokiem nie poradził sobie Dawid Dulski i różnica wzrosła do sześciu punktów. Ich rywale natomiast grali pewnie, a ich prowadzenie nie było ani na moment zagrożone. W ich szeregach funkcjonował blok oraz zagrywkę, czym ,,rozbijali” swoich przeciwników. Po asie serwisowym DeFalco było 22:14 i losy tego spotkania należało uznać za rozstrzygnięte. Kropkę nad ,,i” postawił Jan Kozamernik (25:17). Rzeszowianie wygrali 3:1 i w meczach o brązowy medal jest remis 1:1. Kolejne spotkanie odbędzie się w hali Podpromie już we wtorek o 20:30.
Aluron CMC Warta Zawiercie – Asseco Resovia Rzeszów 1:3
(25:13, 22:25, 23:25, 25:17)
Stan rywalizacji play-off: 1:1
Składy zespołów:
Warta: Kwolek (10), Zniszczoł (5), Konarski (15), Tavares (5), Szalacha (9), Kovacević (19), Danani (libero) oraz Waliński (2), Kalembka, Kozłowski, Dulski, Łaba
Resovia: Kozamernik (4), Bucki (15), Borges, Kochanowski (6), Drzyzga (1), DeFalco (23), Zatorski (libero) oraz Potera, Krulicki, Kędzierski, Piotrowski (3)