- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Niemiec: ZAKSA złapała wiatr w żagle
- Updated: 1 maja, 2022
Aluronu CMC Warty Zawiercie przyjechał do Kędzierzyna-Koźla z nadziejom, że uda im się pokonać gospodarzy i wejdą do finału PlusLigi. ZAKSA jednak po pierwszym słabym secie się ocknęła i zdoła pokonać zespół z Zawiercia – ZAKSA złapała wiatr w żagle, poczuła się lepiej, przejęła kontrolę nad grą i prowadziła ją do samego końca – powiedział po meczu środkowy Aluronu CMC Warty Zawiercie, Patryk Niemiec.
Pierwszy set to wasza bardzo dobra gra, co stało się z wami później?
– W tej pierwszej partii dość szybko udało nam się wypracować sporą przewagę, nasza gra się kleiła i dobrze nam wychodziła. Myślę, że pierwszym setem dość mocno zmotywowaliśmy ZAKSĘ do zagrania lepiej, narzuciliśmy na nich większą presję. Wydaję mi się, że od drugiego seta wkradło się sporo nerwowej gry, nie potrafiliśmy sami się uspokoić i zagrać swojej gry, zagrać spokojniej z tych niewygodnych piłek. Myślę, że to też spowodowało, że ZAKSA złapała wiatr w żagle, poczuła się lepiej, przejęła kontrolę nad grą i prowadziła ją do samego końca.
Rywale bardziej was zaskoczyli zagrywką czy blokiem?
– Wydaje mi się, że od trzeciego seta ZAKSA mocno zaczęła grać zagrywką. My nie byliśmy w stanie poradzić sobie z przyjęciem, graliśmy na wysokich piłkach i nerwowo je wykorzystywaliśmy i chyba to było klucz do wygranej drużyny z Opolszczyzny .
Nie udało wam się dwa razy pokonać drużyny z Kędzierzyna-Koźla, teraz czeka was walka o brązowy medal.
– Trafiliśmy w półfinale na najcięższego rywala, choć te mecze w czwórce nie są łatwe, wiele zależy od dyspozycji dnia, szczęścia, każdy z tych zespołów trudno pokonać. O trzecie miejsce będziemy walczyć z PGE Skrą, ale jestem dobrej myśli.
Zostało wam mało czasu do przygotowania na kolejne mecz w walce o medal, wasz przeciwnik ma parę dni więcej. Twoim zdaniem to im pomoże?
– Myślę, że poradzimy sobie z tym, żeby dość szybko wyrzucić ten ostatni mecz z głowy. Wydaje mi się, że on też bardzo dobrze nas zmotywował i na pewno przeanalizujemy, co nam nie wyszło, wyciągniemy wnioski. Jesteśmy w rytmie co 3 dni mecz. Kolejny mecz zagramy już w środę więc nie wypadamy z tego rytmu. Nasi rywale mieli cały tydzień na regenerację i zobaczymy, jaki to efekt przyniesie.
Fot: www.aluroncmc.pl