- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
MŚ, grupa A: Fenomenalne otwarcie Mistrzostw Świata
- Updated: 30 sierpnia, 2014
Sześć lat oczekiwań, miesiące przygotowań i mamy pierwsze zwycięstwo polskiej reprezentacji w 18 Mistrzostwach Świata w siatkówce. Polacy po dobrym meczu wygrywają z reprezentacją Serbii 3:0.
Cudowny spektakl na Stadionie Narodowym w Warszawie oglądały blisko 62 tysiące osób. Pobity został tym samym rekord frekwencji stadionu oraz siatkarskich mistrzostw. Naszym zdecydowanym atutem w meczu byli kibice. Tak jak spekulowano przed spotkaniem własna publiczność może dodać skrzydeł, jednak presja była po naszej stronie. Jako gospodarz występowaliśmy w roli faworyta, ale zawodnicy stanęli na wysokości zadania i postawili stanowczą „kropkę nad i”.
Od początku otwierającego mundial spotkania polscy siatkarze stawiać musieli czoła przede wszystkim silnym atakom Aleksandra Atasijevica, który bardzo dobrze wszedł w mecz. Biało-czerwonym kończenie akcji szło odrobinę trudniej, ale znakomicie radzili sobie w defensywie. Z czasem jednak rozkręcili się również na siatce, dzięki czemu na drugiej przerwie technicznej prowadzili pewnie (16:12). Blok na Podrascaninie chwilę później dał Polakom piąty punkt zapasu. Za sprawą dobrego przyjęcia, czujnej postawy w bloku i odpowiedniego prowadzenia gry przez Pawła Zagumnego podopieczni Antigi zaskakiwali rywali różnymi opcjami ataku. Ostatecznie, po skutecznym zbiciu przechodzącej piłki przez Karola Kłosa, wygrali pierwszą partię (25:19).
Kolejną odsłonę Polacy rozpoczęli z impetem, od prowadzenia (5:1). Reprezentanci Serbii wyglądali w tym czasie na zupełnie bezradnych. Trudno powiedzieć czy bardziej oszołomieni byli atmosferą na trybunach, czy dyspozycją biało-czerwonych, niemniej dalej seryjnie tracili punkty i w połowie seta przegrywali już (5:14). Gospodarzom krótki przestój przydarzył się jeszcze, gdy w ramach podwójnej zmiany na boisku pojawili się Fabian Drzyzga i Dawid Konarski, ale nie przeszkodziło to biało-czerwonym w odniesieniu kolejnego przekonującego zwycięstwa.
Krótki odpoczynek po dwóch setach Serbom raczej nie pomógł. Chwilę po wznowieniu gry przegrywali już (3:7). Polacy grali pewnie i rzadko się mylili, od czasu do czasu stawiając skuteczny blok, co pozwalało im długo trzymać rywala na dystans. W jednym momencie, po błędzie Michała Winiarskiego w ataku goście zbliżyli się wynikiem na dwa punkty, ale trzy kolejne akcje padły łupem reprezentacji Polski (19:14) i koniec meczu zdawał się być już naprawdę bliski. Brązowi medaliści zeszłorocznych mistrzostw Europy z minuty na minutę tracili już nie tylko zapał, ale też wszystkie argumenty sportowe i ostatecznie po zepsutej zagrywce Srecko Lisniaca przegrali seta (18:25), a całe spotkanie 0:3.
Polska:Serbia 3:0 (25:19, 25:18, 25:18)
Składy:
Polska: Winiarski, Nowakowski, Konarski, Zagumny, Kłos, Wlazły, Drzyzga, Kubiak, Zatorski, Możdżonek, Mika, Buszek
Serbia: Stanković, N. Kovacević, U. Kovacević, Ivović, Petrić, Petković, Jovović, Nikić, Atanasijević, Podrascanin, Rosić, Lisinac