- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
MŚ, gr. E : Trójkolorowi pokonani!
- Updated: 14 września, 2014
W ostatnim meczu drugiej fazy Mistrzostw Świata Polska pokonała Francję 3:2. Niestety to zwycięstwo nie zmieniło układu tabeli grupy E i ostatecznie to drużyna Laurenta Tilliego awansowała do dalszej fazy z pierwszej pozycji, zaś biało-czerwoni musieli zadowolić się drugą lokatą.
Sensacyjne zwycięstwo Argentyny nad Stanami Zjednoczonymi spowodowało, że mecz w Łodzi zamiast decydować o być albo nie być polskiej reprezentacji decydował jedynie o tym czy biało-czerwoni awansują z pierwszej pozycji do trzeciej fazy rozgrywek.
Mimo pewnego awansu Polacy podeszli mocno zmotywowani do spotkania z reprezentacją Trójkolorowych co widać było po wyniku na pierwszej przerwie technicznej, na którą to nasi zawodnicy schodzili z jednopunktową przewagą. W miarę upływu kolejnych piłek na boisku coraz mocniej zarysowywała się przewaga biało-czerwonych, która wyrażała się w stopniowym zwiększaniu prowadzenia, które w konsekwencji pozwoliło wygrać pierwszą odsłonę 25:18 i objąć prowadzenie w całym meczu 1:0.
Przegrana pierwsza partia wyraźnie pobudziła Francuzów, którzy w lekko zmienionym składzie przystąpili do walki w drugim secie. Efektem tych zmian było prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej 8:6. W polskim zespole w tym fragmencie meczu bardzo słabo prezentowała się skuteczność w przyjęciu jak również skuteczność w ataku. Dowodem na taki stan rzeczy był wynik na drugiej przerwie technicznej gdzie Francuzi prowadzili już różnicą pięciu oczek. Mimo prób pogoni za przeciwnikami Polakom nie udało się dojść swoich rywali i drugi set padł łupem Francuzów, którzy doprowadzili do wyrównania.
Dziesięciominutowa przerwa wyraźnie podziałała dobrze na Polaków. Którzy z nową energią wrócili na parkiet i podobnie jak w pierwszej odsłonie byli w stanie szybko zarysować swoją przewagę, jednak w pewnym momencie coś się rozregulowało w zespole Antigi i Francuzi dzięki dobrej i ambitnej grze zdołali wyjść na prowadzenie. Polacy niesieni doskonałym dopingiem zdołali jednak odwrócić niekorzystną sytuację i to oni cieszyli się na koniec trzeciej odsłony z końcowego zwycięstwa 25:23 i ponownie objęli oni prowadzenie w meczu.
Ambitna pogoń w trzeciej partii odbiła się niestety na dyspozycji biało-czerwonych w czwartej odsłonie, bowiem Polacy znacząco obniżyli w niej swoją skuteczność. Szczególnie widoczne było to na początku gdy pozwolili odskoczyć swoim rywalom na pięciopunktowy dystans. Co prawda w dalszej części tej partii starali się za wszelką cenę złapać kontakt z przeciwnikiem. Ostatecznie ta sztuka się nie udała i o losach meczu decydować miał tie-break.
Decydujący set był niczym przejażdżka na rollercoasterze, bowiem prowadzenie zmieniało się dość płynnie. Na początku górą byli Polacy, jednak potem na chwilę prowadzenie przejęli Francuzi, którzy zmieniali strony przy dwupunktowym prowadzeniu. Ostatnie słowo należało jednak do biało-czerwonych, którzy za sprawą dobrej gry w bloku Marcina Możdżonka zdołali wysforować się na prowadzenie, którego nie oddali do końca meczu wygrywając go ostatecznie 3:2.