- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
MŚ, gr E: Dreszczowiec dla Polaków. Losy awansu wciąż niepewne
- Updated: 13 września, 2014
W trzecim meczu drugiej fazy MŚ Polacy pokonali Iran 3:2. Biało-czerwoni prowadzili juz 2:0 i mieli piłki meczowe jednak ambitni Persowie zdołali doprowadzić do tiebreaka, w którym lepsi okazali się Polacy.
Do sobotniej potyczki oba zespoły przystepowały z dużym napięciem, ponieważ jego wynik decydował o dalszym losie w turnieju. Wygrana dawała spokój przed ostatnią kolejką gier.
W to jakże ważne spotkanie lepiej weszli Polacy, którzy mimo lekkich trudności w miarę upływu kolejnych piłek przejmowali kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Kluczowa dla losów pierwszego seta okazała się być dyspozycja w polu zagrywki. To właśnie za sprawą tego elementu siatkarskiego rzemiosła Polacy zdołali odskoczyć swoim rywalom na bezpieczny 7 punktowy dystans, którego nie oddali do końca wygrywając zdecydowanie i zasłużenie 25:18.
Druga partia podobnie jak pierwsza była koncertem gry biało-czerwonych. Do bardzo dobrze wykonywanej zagrywki podopieczni Stephane’a Antigi dołożyli doskonale działający blok. Na siatce postrach siał Karol Kłos, który co i rusz blokował swoich adwersarzy. Efekt dobrej gry był jasno widoczny w rezultacie drugiej odsłony meczu – 25:16 i 2:0 dla Polaków.
10 minutowa przerwa okazała się przekleństwem naszej ekipy. To właśnie po powrocie z niej coś się w polskiej maszynce zacięło. Co prawda prowadziliśmy 12:7 jednak ambitna druzyna Iranu zdołała zniwelować straty by wreszcie wyjść na jednopunktowe prowadzenie przy stanie 20:19. Wtedy jednak Polacy wydawałoby się opanowali sytuację i stanęli przed szansą zakończenia spotkania w trzech setach bowiem prowadzili 24:22. Polskie plany skutecznie storpedował świetną dyspozycją w polu zagrywki Tashakori. To właśnie za sprawą jego nieprzyjemnych floatów Iran nie dość, że obronił dwa meczbole to jeszcze zdołał wygrać 26:24 i przedłużyć rywalizację. Przegrana partia to nie był jedyny problem reprezentacji Polski, bowiem pod koniec seta kontuzji doznał świetnie grający dziś kapitan biało-czerwonych Michał Winiarski. Według wstepnych diagnoz filar polskiej kadry doznał urazu kręgosłupa.
Te dwa sploty nieprzyjemnych zdarzeń niestety rozochociły Iran do walki. Dzielni Persowie od początku czwartej odsłony prezentowali się zdecydowanie lepiej i zasłużenie wygrali tę odsłonę doprowadzając do tiebreaka.
Decydująca rozgrywka była niczym przejażdżka na rollercoasterze w EuroDisneylandzie, ponieważ prowadzenie zmieniało się z minuty na minutę. Początkowo to Iran był górą dwukrotnie prowadząc dwoma oczkami, jednak Polacy szybko zdołali niwelować straty by w końcu wyjść na prowadzenie 12:12. Wtedy to błąd popełnił Mateusz Mika, który zaatakował w taśmę dając tym samym punkt przewagi naszym rywalom. Irańczycy mieli nawet piłkę meczową, jednak do meczu przywrócił nas Michał Kubiak, który pewnie obił blok. Mecz zakończył Marcin Możdżonek, który spektakularnym blokiem na Seyedzie zakończył cały mecz.
Kolejny mecz Polaków odbędzię się w niedzielę. Rywalami biało-czerwonych będzie lider grupy – Francja.