- Szymura: jesteśmy fajną drużyną
- PL: 13 kolejka – wyniki
- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
MŚ, gr. B: Podsumowanie pierwszego dnia
- Updated: 1 września, 2014
Mistrzostwa Świata w Piłce Siatkowej w katowickim Spodku czas rozpocząć. Dla Brazylijczyków mecz z Niemcami był niczym rozgrzewka. Finowie niesieni dopingiem swoich kibiców po zaciętej walce wygrali 3:2. W spotkaniu Tunezja Korea lepsi okazali się zawodnicy z Azji zwyciężając mecz 3:1.
„Brazylijczycy niczym na rozgrzewce”
Brazylia – Niemcy 3:0 (25:21, 25:19, 25:17)
W pierwszym z trzech rozgrywanych w we wtorek meczów w Spodku naprzeciw siebie stanęły reprezentacje Brazylii i Niemiec. W spotkaniu tym pierwszy set padł łupem Canarinhos. Zespół Bernardo Rezende wywalczył zwycięstwo głównie świetnym atakiem ze skrzydeł i ze środka. Lucas i Lucarelli zdobyli po pięć punktów. W ataku po niemieckiej stronie najlepszy był oczywiście dobrze znany polskiej publiczności Gyorgy Grozer który był najbardziej punktującym zawodnikiem w swoim zespole. Pierwsza partia zakończyła się wynikiem 25:21 dla Brazylijczyków.
Drugi set to od początku kilkupunktowe prowadzenie Kanarków. Mimo chwilowego błysku przed pierwszą przerwą techniczna niemieckiej ekipy i ten set zwycięstwem zakończyła brazylijska ekipa wygrywając 25-19. Najlepiej punktującym zawodnikiem w drużynie z Brazylii był środkowy Lucas, natomiast w reprezentacji Niemiec poziom utrzymywał Gyorgy Grozer. Jeden i drugi zdobyli po 11 punktów.
Trzeci set to od początku gra pod dyktando ekipy Rezende która na drugiej przerwie technicznej zeszła z sześciopunktowym prowadzeniem. Kilkupunktowa przewaga została utrzymana do końca partii a nawet powiększona. Ostatecznie podopieczni Rezende wygrali seta 25:17 i cały mecz 3:0
Składy:
Brazylia, Lucas, Lucarelli, Bruno, Murilo, Sidao, Wallace, Vissotto
Niemcy: Grozer, Schwarz, Kaliberda, Bohme, Kampa, Gunthor
„Kto nie wygrywa 3:0…”
Kuba – Finlandia 2:3 (25:18, 25:21, 25:27, 23:25, 12:15)
Drugim spotkaniem rozgrywanym w katowickim Spodku była rywalizacja Kuby z Finami. I nie będzie kłamstwem stwierdzenie że reprezentacja Finlandii jakby gra „u siebie” patrząc na ilość fińskich kibiców zasiadających na trybunach. Niestety fiński gwarubliczności nie porwał siatkarzy trenera Sammelvou którzy przegrali pierwszą partię spotkania 18:25
Druga partia meczu to od początku dobra gra przy siatce kubańskiego zespołu. z kolei rywal oddaje dużo punktów w polu serwisowym – nawet jeśli Finowie zaczynają odrabiać straty psują zagrywki. Dodatkowo coraz większa niemoc jest również w fińskim ataku. Kubańczycy dominują w każdym elemencie co jeszcze bardziej sprawia iż fińskim kibicom nie jest do śmiechu. Druga partia również pada kubańskim łupem 25:21.
W trzeciej odsłonie tego spotkania wydawało się że Kubańczycy postawią kropkę nad i i tak do połowy seta można było brać w ciemno. Jednak nic bardziej mylnego. Podopieczni Sammelvuo jakby nieco obudzeni na słowa uznania za „uciekanie” kubańskiemu bloku zasługuje Olli Kuunari skuteczny w ataku. Rozgrywający fiński również szalał dzięki czemu jego drużyna pierwszy raz w spotkaniu objęła prowadzenie. Prowadzenie które mimo zaciętej walki ostatecznie zakończyło się fińskim zwycięstwem. 27:25.
Czwarty set to pokazanie przez drużynę kubańskich siatkarzy kto tak naprawdę w tym meczu prowadzi. Do połowy seta walka zdecydowanie pod dyktando Kuby, Finowie aktorami drugoplanowymi. Jednak dające się poczuć rozluźnienie w ekipie z Kuby zaczęli wykorzystywać dodatkowo kilka błędów sprawiło że kubańskiej pewności jest coraz mniej. Finowie natomiast „rosną w oczach” i ten wzrost sprawia że wygrywają tego seta 25:23
Niesieni dopingiem kibiców tie -breaka rozpoczynają od prowadzenia które utrzymują przez większość seta. Coraz więcej błędów po kubańskiej stronie sprawia że to Finowie wydają się zwyciezcami tego spotkania. I tak też się dzieje „ego” Kuby malutkie Finowie wygrywają 15:12 tym samym 3:2
” Mecz wielkich niewiadomych…”
Korea – Tunezja
Trzeci mecz wtorkowych rozgrywek w Spodku to spotkanie nieco mniej znanych na międzynarodowych parkietach drużyn. Tym samym porównywanie ich do pozostałych drużyn jest troszkę trudniejszejsze. Niemniej w pierwszym secie lepsi okazali się zawodnicy z Tunezji, którzy popisali się świetnymi atakami również dobrze działał tunezyjski blok. Trzeba przyznać że oba zespoły są na dość wyrównanym poziomie bowiem walka na boisku była dość zacięta. Ostatecznie Tunezja wygrała wynikiem 26:24.
Drugą partię lepiej rozpoczęli zawodnicy z Korei i to oni od początku wywalczyli kilkupunktowe prowadzenie. Mimo wszystko Tunezyjczycy nie zawieszali głowy doprowadzając do wyrównania a w pewnym momencie seta obejmując prowadzenie. Nie przeraziło to jednak koreańskich zawodników którym niestraszny był wysoki blok zawodników z Tunezji. Wynik tej partii to lustrzane odbicie pierwszego seta bowiem partia zakończyła się 26:24 jednak dla Koreańczyków.
Trzeci set to walka tak naprawdę od początku wyrównana po obu stronach punkt za punkt. Świetni w obronie Koreańczycy podbijają. Tunezyjczycy nieco opadnięci z sil nie potrafili wygrać tego seta Korea wygrywa partię 25:21. Zawodnicy trenera Fethi Mikaouar w kwadracie dla rezerwowych opatuleni w ręczniki obserwują poczynania swoich kolegów na boisku w rozpoczynającym się czwartym secie. Ci w dalszym ciągu w niewielkiej niemocy gonią reprezentację Korei ktora wygrywa seta 25:22 i mecz 3:1.