- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
MKS bez punktów z Jastrzębskim
- Updated: 27 września, 2020
MKS Będzin dobrze rozpoczął mecz u siebie z Jastrzębskim Węglem, jednak punktów nie zdołał ugrać…
Będzinianie w pierwszej partii mieli prowadzenie po zagrywce Gawryszewskiego oraz punktowych blokach. Goście zaczęli jednak wykorzystywać kontrę, odwracając wynik. Kolejnym siatkarzem, który straszył serwisem był Faryna, a do tego błędy jastrzębian sprzyjały ekipie trenera Bednaruka. Ostatecznie końcówka należała do MKS-u, a dokładnie as Faryny zamknął seta.
Druga partia, to zupełnie inny Jastrzębski w grze. Kończone ataki, wykorzystywana kontra, do tego agresywna zagrywka, a w konsekwencji jednostronny przebieg seta i szybkie wyrównanie na 1:1.
Kolejny set dobrze rozpoczął Fornal w ataku, ale tym razem Kalembka odpowiedział tym samym, a błąd Szalachy dał remis w pierwszej fazie seta. Wszystko się zmieniło, gdy po stronie gości sporo piłek dostawał w ataku Louati, kończąc kolejne akcje. Ten sam zawodnik asem zakończył seta, pewnym triumfem gości.
Czwarty i jak się okazało ostatni set był podyktowany od początku do końca przez Jastrzębski Węgiel. Dobra gra na siatce, dobre zagrywki Kampy oraz Louatiego. Ostatni punkt w meczu padł po błędzie serwisowym Kalembki, co dało jastrzębianom 3 punkty do ligowej tabeli.
MVP: Mohamed Al Hachdadi
MKS Będzin – Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:22, 15:25, 18:25, 18:25)
MKS: Sobański (10), Kalembka (7), Gawryszewski (1), Thiago (3), Faryna (8), Santana (15), Gregorowicz (libero) oraz Makowski, Hafuch, Schmidt, Godlewski (6), Teklak
Jastrzębski: Louati (18), Kampa (1), Al Hachdadi (21), Gladyr (10), Szalacha (6), Fornal (17), Popiwczak (L) oraz Wiśniewski
Fot. PlusLiga, Borkowski