ME: Turcja lepsza w półfinale. Polki zagrają o brąz!

Polki w półfinale Mistrzostw Europy mierzyły się z reprezentacją gospodyń, Turcji. „Na papierze” faworytkami były rywalki, ale boisko jak zawsze pokazało więcej…

Początek spotkania potwierdził, że przyjęcie nie jest mocną stroną Polek. Turczynki zdobywając kolejne punkty zagrywką, odjechały z wynikiem już na początku spotkania. Przy stanie 8:3 o czas zmuszony był prosić trener Nawrocki. Techniczna kiwka Mędrzyk, punktowy blok oraz as Smarzek-Godek zdecydowanie poprawiły wynik – 9:7. Biało-czerwone miały wielki kłopot z przebiciem się przez blok Turczynek – 12:7. Polki z czasem zaczęły grać nieco swobodniej, przez co zniwelowały ponownie straty – 16:14. Niestety ponownie straciłyśmy punkt po zagrywce Akman, po czym na blok nadziała się polska atakująca, a w kolejnej akcji Alagierska – 19:14. Niestety w tej partii Turcja nie pozwoliła sobie odebrać prowadzenia, pewnie kończąc seta.

Druga partia była bardziej wyrównana jeżeli chodzi o wynik. Polki co prawda miały nadał kłopoty ze skończeniem ataku, jednak nie traciły już punktów bezpośrednio na przyjęciu, a same zaserwowały też dwa asy – 11:9.  Turcja w tej partii nie ustrzegła się błędów własnych w ataku – 14:13. Niestety po raz kolejny wystarczyło kilka akcji, by gospodynie niesione dopingiem swojej publiczności, wykorzystywały kontrataki, powiększając przewagę – 19:14. Biało-czerwone nieskutecznie grały w obronie, a Turcja robiła na siatce co chciała – 23:15. Po chwili przegrywaliśmy już 0:2.

Trzeci set rozpoczął się od pewnych ciosów z obydwu stron siatki – 5:5. As Smarzek-Godek, błąd ataku Boz i biało-czerwone po raz pierwszy w meczu miały przewagę – 5:8. Erdem cały czas była najskuteczniejszą bombardierką w ataku, ale w tej partii lepiej spisywały się nasze rodaczki w obronie, co dawało im możliwość wyprowadzania kontrataków – 6:11. Turczynki nie mając pod kontrolą wyniku, również popełniały błędy własne. Natomiast bardzo pewnie swoje ciosy kończyła Smarzek-Godek – 9:16. Wołosz dorzuciła oczko zagrywką. Guidetti wprowadzał zmiany  szóstce, jednak nie przełożyło się to na wynik. Wydaje się, że Turcja zbyt szybko uwierzyła w końcowy sukces, a Polki nie mając już nic do stracenia, pokazały w tej partii swój potencjał – 13:21. Po dobrej zagrywce Grajber, Stysiak skończyła przechodzącą nad siatką piłkę, kończąc tym samym seta. Mecz trwał dalej…

Dobrą grę biało-czerwone kontynuowały w czwartym secie – 0:3. Karakurt skończyła długą akcję, a autowy atak Stysiak skutkowały remisem 6:6. Przebudziły się Turczynki. Poprawa gry obronnej oraz skuteczne ciosy młodej Karakurt odwróciły wynik – 8:7. Punktowa zagrywka Alagierskiej dała remis 10:10. Sportowo był to set stojący na wysokim poziomie.  Polki miały kłopot ze skończeniem ataków, zaś w drużynie rywali atakująca kończyła potężne ciosy – 15:13. Podopieczne trenera Nawrockiego popełniały również błędy własne w ataku, a rywalki grając bardzo dobrze w obronie, nakręcały się coraz bardziej po skończonych kolejnych piłkach – 17:13. Mimo, że ekipa Jacka Nawrockiego walczyła do końca, przewaga jaką wypracowały gospodynie, okazała się nie do odrobienia – 23:17. Turcja zwyciężyła w całym meczu, awansując do wielkiego finału Mistrzostw Europy.

Polki przegrywając półfinał, w meczu o brązowy medal Euro Volley 2019 zagrają ponownie z reprezentacją Włoch, którą pokonały w meczu grupowym po tie-breaku.

TURCJA – POLSKA 3:1 (25:17, 25:16, 14:25, 25:18)

Turcja: Akman, Ismailoglu, Aydemir, Erdem, Baladin, Boz, Sebnem (L) oraz Karakurt, Ozbay, Yildirim, Ercan

Polska: Kąkolewska, Stysiak, Wołosz, Mędrzyk, Smarzek-Godek, Alagierska, Stenzel (L), Maj-Erwardt (L) oraz Grajber, Efimienko-Młotkowska, Kowalewska, Zaroślińska-Król

Mecz o brązowy medal: Włochy vs. POLSKA niedziela, godz. 16:00
Finał: Serbia vs. Turcja niedziela, godz. 18:30

fot. CEV