- PL: Zacięty bój w Warszawie. Warta melduje się w finale!
- Komenda: będzie pierwszy medal mistrzostw Polski dla Lublina!
- Kaczmarek: Leon uwielbia grać takie mecze
- Fornal: nie zawsze ma się możliwości grać o złote medale
- PL: JSW nie obroni mistrzostwa. LUK w finale!
- Grobelny: dobrze mnie tu przyjęli
- Janusz: jestem ogromnie wdzięczny
- PL: ZAKSA kończy na 5 miejscu
- PL: JSW wygrywa z LUK i wyrównuje stan walki o finał
- PL: Warta wzięła rewanż. O awansie do finału zadecyduje 3 mecz
Mariański: dajcie nam czas. Wierzę w ten zespół!

GKS Katowice przegrał mecz ligowy z Mistrzem Polski, jednak walki i wywieranej presji nie można katowoczanom odmówić. W obronie fruwał, podbijając kolejne piłki Bartosz Mariański, libero GieKSy, z którym rozmawialiśmy po meczu.
Nie dojechaliście na to spotkanie i w pierwszym secie srogie lanie. Później jednak postawiliście się rywalom. Zadecydowały niuanse na siatce?
- Początek meczu był bardzo słaby w naszym wykonaniu. Jastrzębski taktycznie miał nas bardzo dobrze rozpisanych. Tak naprawdę od początku bardzo naciskali nas serwisem, po czym ustawiali szczelny blok i nie mogliśmy sobie poradzić w ataku. Później, od drugiej partii pokazaliśmy, że potrafimy walczyć, nawet z tymi najlepszymi.
Mecz przegrany, ale z gry powinniście być zadowoleni. To zaprocentuje w przyszłych meczach?
- Ciężko się cieszyć po przegranym meczu, ale musimy wyciągać pozytywy i patrzeć w przyszłość. Pokazujemy wolę walki i rzeczywiście walczymy na boisku, mimo że gdzieś na początku sezonu tej walki w naszym wykonaniu zabrakło. Z mistrzami Polski się nie udało, ale jestem pewien, że GKS w końcu zacznie wygrywać.
Zgodzisz się, że waszą grę odmienił Marcin Waliński, który wszedł i dobrą grą w każdym elemencie odmienił grę całej drużyny?
- Myślę że rzeczywiście szeroka ławka, doświadczeni zawodnicy w kwadracie dla rezerwowych i każdy może wejść i odmienić losy spotkania. Co prawda w meczu z Jastrzębskim nie udało się zapunktować, ale Marcin Waliński pokazał, że jest gotowy do gry. Rozegrał bardzo dobre spotkanie i na pewno dał trenerowi znak, że może na niego stawiać. Teraz kwestia tego jak to sobie trener poukłada, bo tak naprawdę również Vasina, jak i Mielczarek, czy Szymański, to przyjmujący którzy są w stanie odmienić losy meczu.
Walki było dużo, ale punktu meczowego zabrakło. Jest niedosyt?
- Tak naprawdę „Kipek” (Waliński – przyp. red.) i Jarosz ciągnęli grę w ataku, momentami dokładał Szymański. Mieliśmy swoje szanse. Walczyliśmy, zahaczyliśmy się z bardzo dobrze grającym jastrzębiem i chyba szkoda może być tego trzeciego seta. Mieliśmy prowadzenie trzema punktami, mieliśmy swoje szanse na kontrach, ale to Jastrzębie doszło u odwróciło losy seta. Naprawdę mogło być różnie, ale no nie udało się urwać tego seta, który dałby nam już punkt.
Ty że swojej gry jesteś zadowolony? To co wyprawiałeś w obronie, zasługuje na brawa.
- Tak, fajnie mi się grało. Hala w Szopienicach, to jest mój „dom” praktycznie. Gram tutaj kolejny sezon, więc na tej hali czuje się naprawdę dobrze. Myślę, że troszkę szkoda, że po niektórych obronach były nieskończone kontrataki. Natomiast myślę, że i to się zmieni, i w końcu zaczniemy wykorzystywać swoje momenty i wygrywać.
Kolejny mecz z ZAKSĄ w Kędzierzynie. ZAKSA w eksperymentalnym składzie. Będzie to okazja do „ugryzienia” wicemistrza kraju?
- Wszyscy myślą, że jeżeli gra się z potencjalnie osłabionym przeciwnikiem, to jest jakoś łatwo. To wcale tak nie jest. ZAKSA może osłabiona, borykająca się z kontuzjami, urazami, w trochę innym składzie, ale to jest cały czas ZAKSA. To są chłopaki, którzy prezentują bardzo dobry poziom siatkarski, więc to nie będzie łatwy mecz. Oni wychodząc w niecodziennym składzie, nie na swoich pozycjach, tak naprawdę wychodzą z uśmiechem i grają „na radości” . Nie zapominajmy, że tam są mistrzowie Europy, świata i medaliści różnych imprez międzynarodowych.
5 kolejka za wami, punktów brak. Robi się nerwowo w Katowicach?
- Nie, nie robi się gorąco w Katowicach. Sokojnie, jest jeszcze 25 kolejek przed nami. Ja tylko proszę, aby dać nam czas, a ten zespół na pewno się rozkręci, na pewno zacznie wygrywać i zbierać punkty. Ja wierzę w ten zespół.
W dobie tych wszystkich perturbacji zdworotnych w każdym klubie, muszę zapytać jak sytuacja wygląda w GieKSie?
- Zdrowotnie wszystko jest okej. Co prawda, w dniu meczu z Jastrzębskim Sebastian Adamczyk „wypadł” ze względu na problemy z palcem. To jest jakieś lekki uraz, więc kwestia kilku dni i będzie w pełnej dyspozycji.
Rozmawiała: Ludmiła Kamer
Zobacz także
-
PL: Zacięty bój w Warszawie. Warta melduje się w finale!
W emocjonującym, trzecim półfinałowym spotkaniu PlusLigi,...
-
Komenda: będzie pierwszy medal mistrzostw Polski dla Lublina!
Marcin Komenda, rozgrywający Bogdanki LUK Lublin...
-
Kaczmarek: Leon uwielbia grać takie mecze
Łukasz Kaczmarek, atakujący JSW Jastrzębski Węgiel...
-
Fornal: nie zawsze ma się możliwości grać o złote medale
Tomasz Fornal, przyjmujący JSW Jastrzębskiego Węgla...
-
PL: JSW nie obroni mistrzostwa. LUK w finale!
Decydujący mecz półfinałowy mistrzostw Polski pomiędzy...
-
Grobelny: dobrze mnie tu przyjęli
Wiedzieliśmy, że sezon nie będzie dla...
-
Janusz: jestem ogromnie wdzięczny
Chciałem podziękować, za to jak zostałem...
-
PL: ZAKSA kończy na 5 miejscu
Pokonując Asseco Resovię 3:2 ZAKSA wygrał...
-
PL: JSW wygrywa z LUK i wyrównuje stan walki o finał
Drugi mecz półfinałowy pomiędzy Jastrzębskim, a...
-
PL: Warta wzięła rewanż. O awansie do finału zadecyduje 3 mecz
W Sosnowcu odbył się drugi mecz...
-
PL: wygrana Projektu Warszawy
Jurajscy Rycerze wrócili do gry ze...
-
PL: Jastrzębski zaskoczony przez LUK. Goście wygrywają pierwszy półfinał
W pierwszym meczu półfinałowym PlusLigi siatkarze...
-
Bieniek: jeszcze parę meczów z Jastrzębiem przed nami
Aluron CMC Warta Zawiercie nie zdołała...
-
Popiwczak: zdobyty puchar smakuje niesamowicie!
Libero JSW Jastrzębskiego Węgla, do tej...
-
Fornal: za bardzo chcieliśmy dobrze wejść w ten mecz
Rozmowa po finale Pucharu Polski, który...
-
Puchar Polski 2025, po 15 latach wraca do Jastrzębia!
W niedzielne popołudnie, w Tauron Arenie...