- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Malinowski: Styl nie był taki…
- Updated: 21 lutego, 2019
Wypowiedzi Mateusza Malinowskiego i Marcina Kani po meczu Aluronu z MKS-em.
Mateusz Malinowski i Marcin Kania jednym głosem podkreślili, że najważniejsze są trzy punkty, które wygrali z Będzinem, bo styl gry na pewno nie porywał.
Aluron miał mecz na widelcu, by zakończyć go w trzech setach. Jednak rozluźnienie spowodowało, że trzecia odsłona należała do gości. Nerwowa końcówka czwartej partii dała jednak zawiercianom upragnione trzy oczka.
Oto co po meczu powiedzieli siatkarze Aluronu Virtu:
Mateusz Malinowski:
– Są to bardzo ważne trzy punkty, a jak widać nie było łatwo. Musieliśmy sporo energii włożyć w to spotkanie. Myślałem, że szybciej i lepiej nam to pójdzie. Na pewno styl nie był taki jakbyśmy oczekiwali, także trzeba szybko zapomnieć o tym meczu, bo styl nie był dobry.
– Ciężko jest nadrobić sześć punktów straty, więc seria w końcówce trzeciej partii nie miała zbyt wielkiego wpływu na wynik, ale dała nam nadzieję, że kolejnego seta zaczniemy zdecydowanie lepiej. Może gdybyśmy zagrali inteligentniej, może mogłoby to się szybciej zakończyć i bez zbędnych nerwów. W tym spotkaniu nerwy były i adrenalina mogła niektórym skoczyć.
– Nasza słaba zagrywka spowodowała, że rywale nie mieli żadnych problemów z przyjęciem, wyprowadzali ataki i punktowali nas. Do tego nasze błędy pojedyncze jakieś w ataku, czy na przyjęciu, ich kontry i MKS miał prowadzenie. Dobrze, że wygraliśmy końcówkę, bo naprawdę byłbym bardzo zły jakbyśmy stracili punkty w tym meczu, a naprawdę niewiele brakowało.
– Kibice jak zwykle nie zawiedli. Może na tym meczu daliśmy im więcej emocji, ale cel był taki, żeby wygrać pewnie, a tak nie było. Patrząc w tabele widać, że naprawdę jest bardzo ciasno, nikt nie śpi, każda strata punktów jest bolesna i mogłaby naprawdę nabroić. Myślę, że mecz ze Skrą, który zagrywamy w niedzielę będzie najistotniejszym meczem w kontekście walki o play off.
Marcin Kania:
– Te trzy punkty są bardzo ważne, szczególnie teraz, kiedy do końca rundy zasadniczej zostało pięć kolejek. Cieszymy się, że udało się nam podtrzymać dobrą passe na naszej hali. Teraz patrzymy już z pozytywnym nastawieniem na niedzielny mecz z Bełchatowem.
– Szkoda trzeciego seta, gdzie daliśmy się rozkręcić będzinianom. Była seria z naszej strony na końcu partii, ale strata była zbyt duża. Czwarty set był wyrównany, bo MKS się nakręcił zwycięstwem w secie poprzednim. Końcówka była nerwowa, ale na szczęście rozstrzygnęliśmy ją na swoją korzyść.
– Nie ukrywamy, że bardzo pewnie czujemy się w naszej hali, wspierani przez naszych kibiców. To na pewno jest nasz duży atut i cieszymy się z tego, że potrafimy to wykorzystać.
Źródło: Aluron Virtu Warta Zawiercie/własne/fot. PlusLiga