- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
LŚ: Maringa szczęśliwa dla Polski
- Updated: 30 maja, 2014
Po porażce 0:3 w pierwszym meczu, drugie spotkanie na terenie „kanarkowych” Polacy wygrali bez straty seta
W szeregach Canarinhos mecz rozpoczął Fonteles, który był bohaterem dnia wczorajszego. Drugi mecz w brazylijskiej Maringa rozpoczął się od wymiany punkt za punkt – 3:3. Gospodarze na pierwszą przerwę techniczną zeszli z dwupunktowym prowadzeniem, po błędzie w ataku Boćka oraz bloku na Mice – 8:6. „Kanarkowi” coraz odważniej serwowali. Bociek skutecznie obijając blok rywali doprowadził do remisu 10:10. Sprytna kiwka Miki dała nam niewielką przewagę na drugiej przerwie technicznej – 15:16. Losy partii otwarcia rozstrzygały się dopiero w końcówce, która budziła wiele emocji – 20:20, 22:22. Blok na Theo skutkował piłką setową dla Polski – 23:24. Lucarelli atakiem obronił set bola. Biało-czerwoni wykorzystali drugą piłkę setową, ustawiając szczelny blok – 24:26.
Drugiego seta rozpoczęliśmy skutecznie, walecznie i z prowadzeniem, które na pierwszej przerwie technicznej wynosiło już trzy oczka – 5:8. Brazylijczycy popełniali coraz więcej błędów własnych, co wpływało na nerwowe zachowanie trenera Rezende – 8:11. Bardzo dobre zawody rozgrywał Buszek, który najskuteczniej spisywał się w ataku, a oczka dokładał również blokiem. Ekipa Antigi grała konsekwentnie, a jednocześnie spokojnie. Druga przerwa techniczna odbyła się po błędzie dotknięcia siatki przez Vissotto – 12:16. Za sprawą naszych błędów, losy seta decydowały się w samej końcówce. Piłkę setową Polacy mieli po ataku Boćka, ale mimo to set kończył się na przewagi. W ataku Canarinhos szalał Vissotto, efektownie kończąc piłki ze skrzydła. Ostatnie dwie akcje należały do rewelacyjnie grającego od początku meczu Buszka. Polska prowadziła już w Marindze 2:0.
W kolejnym secie pozostał na parkiecie Vissotto. Biało-czerwoni dobrze rozpoczęli partię. Jednak przed przerwą techniczną, Lucas blokiem wyrównał wynik – 3:6, 6:6. Miejscowi wzmocnili serwis, co od razu przełożyło się na naszą skuteczność ataku. Atak Lucasa doprowadził do przerwy technicznej – 8:6. Dobrą serię Brazylii przełamuje Bociek przedzierając się przez podwójny blok – 9:7. Niestety ekipa Antigi grała w tym secie nieco gorzej, zaś po stronie miejscowych swoje robił Vissotto, odbierając nam nadzieję na wyrównaną walkę -13:8. „Kanarkowym” też przyszło załamanie gry, przez co zdołaliśmy zniwelować nieco straty – 15:14. Wprowadzony na zagrywkę Konarski, serwując asa wyrównał wynik – 15:15. Druga przerwa techniczna odbyła się po kontrataku Buszka i przewadze Polski – 15:16. W ważnym momencie seta „Orły” pokazywały ponownie skuteczną grę, zmierzając do zwycięstwa w secie, ale również w meczu – 18:22. Bardzo dobrą zmianę, podrywając drużynę do walki dał Konarski. Atak Konarskiego dał piłkę meczową Polsce – 21:24. Nie skończył ataku Lucarelli, zaś kontra Buszka blok-aut zakończyła efektownie mecz. Polska pokonała Brazylię 3:0!
BRAZYLIA – POLSKA 0:3 (24:26, 26:28, 21:25)
Brazylia: Bruno, Theo, Lucarelli, Fonteles, Gustavo, Lukas, Mario (L) oraz Raphael, Vissottto, Mauricio
Polska: Drzyzga , Bociek, Kłos, Wrona, Mika, Buszek, Ignaczak (L) oraz Ruciak, Perłowski, Konarski