- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
LM: Zbita Budva na Podpromiu
- Updated: 4 listopada, 2014
Rzeszowianie, tak jak pozostałe dwie nasze drużyny – Jastrzębski i Skra, bez problemu powinni awansować do kolejnej fazy Ligi Mistrzów, w której to dopiero rozpocznie się „poważniejsze” granie. Ekipa z Budvy – pierwszy przeciwnik Resovii – nie jest obca polskim kibicom, którzy przekonali się w latach poprzednich, że lekceważyć jej nie wolno.
Czarnogórcy potwierdzili swoją siłę już na początku meczu, kiedy to „zostawili” Resovię bez kończącego ataku, a sami solidnie grali serwisem, co doprowadziło do stanu 3:8 na pierwszej przerwie technicznej. Sygnał do działania gospodarzom dał Lotman, który za sprawą zagrywki zniwelował nieco straty, a po drugiej przerwie technicznej rzeszowski blok wyrównał stan na 17:17. W ważnym momencie dwa bloki miejscowych dały piłkę setową, a błąd w ataku Cali zakończył partię otwarcia – 25:22.
Drugą partię podopieczni trenera Kowala rozpoczęli zdecydowanie skuteczniej. Już na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:4. Polacy nie mieli w tej partii problemu z narzuceniem własnej gry rywalom. „Pasy” poprawiły zarówno przyjęcie zagrywki, ale przede wszystkim skuteczność ataku. O swobodzie gry najlepiej świadczy wynik 16:10 na drugiej przerwie technicznej. Czarnogórcy popełniali coraz więcej błędów własnych, a z akcji na akcję głowy opuszczali coraz niżej – 20:12. Piłkę setową Resovia miała po ataku Buszka, zaś kropkę nad „i” postawił Majdak, psując serwis – 25:15.
Trzecia odsłona, to seria błędów serwisowych na początek. Kilka siatkarskich w końcu akcji doprowadziło do przerwy technicznej, na której górą byli Resoviacy – 8:5. Problemy Budvy z drugiego seta przeniosły się również na tą partię. Rzeszów robił zaś swoje, co szybko przekładało się na wynik – 16:11. Zawodnicy Rivijery po rozmowie ze szkoleniowcem zerwali się jeszcze do walki, odrabiając nieco straty – 18:16. Polska drużyna jednak otrzymała w prezencie kolejne dwa oczka, co pozwoliło ponownie na pełną kontrolę wyniku w marszu do zwycięstwa w pierwszym meczu tegorocznej LM. Ostatni punkt zdobył Buszek serwisem. Resovia wygrała z Budvą 3:0.
Asseco Resovia Rzeszów – Budvanska Rivijera Budva 3:0 (25:22, 25:15, 25:18)
Resovia: Nowakowski, Drzyzga, Penchev, Schops, Buszek, Holmes, Ignaczak (L) oraz Lotman, Konarski, Dryja
Budva: Cacic, Krsmanovic, Cala, Danger, Celic, Radke, Rasovic (L) oraz Jecmenica, Babic, Majdak
Rzeszowianie w grupie C, zmierzą się jeszcze z drużyną ACH Volley Ljubljana (pierwszy mecz na wyjeździe 19.11.2014) oraz Berlin Recycling Volleys (pierwszy mecz 04.12.2014 w Rzeszowie).