LM: ZAKSA w finale będzie bronić tytułu!

Kędzierzynianie po zwycięstwie 3:0 nad Jastrzębskim w pierwszym półfinale Ligi Mistrzów, by awansować do ścisłego finału potrzebowała zaledwie dwóch zwycięskich setów. Jastrzębski zaś by wygrać tę rywalizację potrzbował wygrać za trzy punkty oraz „złotego seta”. Faworytami byli gospodarze rewanżu czyli ZAKSA. A co działo się na boisku?

Mistrzowie kraju do meczu podeszli bez Clevenot, który obecnie przebywa na konsultacji medycznej we Francji, z powodu kontuzji kolana. Już na początku spotkania Semeniuk punktował serwisem – 3:1. Dobrze funkcjonował atak w drużynie gości, co pozwalało na utrzymanie wyniku na wyrównanym poziomie – 7:6. Szczęśliwy as Kaczmarka po siatce, blok na Hadravie kończący długą wymianę i w rezultacie Zaksa prowadziła 11:7. Coraz więcej walki było na siatce, a skuteczne obrony pozwalały na długie wymiany – 14:11. Szymura miał kłopoty z przyjęciem, co szybko wykorzystał Kaczmarek na siatce, więc trener Gardini poprosił o czas, bowiem set zaczął niebezpiecznie zbliżać się do decydującej fazy – 18:13. Śliwka mimo, że w ataku nie grał dobrze, serią w polu serwisowym pogrążył rywali – 23:15. Zaksa pewnie objęła prowadzenie w meczu.

Druga partia rozpoczęła się od przewagi miejscowych, jednak Szymura zagrywką dał kontakt – 6:5. Jastrzębski miał kłopoty z dobrym przyjęciem, co ciężko miał nadrobić w linii ataku – 12:10. Goście popełniali wiele błędów na zagrywce. Trener Gardini wprowadził podwójną zmianę, jednak nie przełożyło się to na poprawę gry zespołu. Kaczmarek skutecznymi atakami podwyższył przewagę Zaksy do czterech oczek. Jastrzębski Węgiel nie miał argumentów do „walki na noże” z rywalem – 21:18. Kędzierzynianie pewnie zmierzali do finału Ligi Mistrzów, a piłkę setową na miarę awansu mieli po ataku Śliwki. Drugiego wygranego seta, a tym samym niezależnie od wyniku końcowego, awans ZAKSY do wielkiego finału Champions League przypieczętował Fornal psując serwis.

Na trzeciego seta trener Cretu wystawił drugi skład. Gra była wyrównana, a akcje kończyły się w pierwszym uderzeniu – 14:14. Jastrzębski osiągnął przewagę na siatce, przez co o czas poprosił trener Cretu – 16:19. Kiedy wydawało się, że Jastrzębski idzie po wygraną w tej partii, w końcówce Zaksa odrobiła nieco straty, a blok na Boyer dał stan 22:23. Ostatecznie do remisu po 24 doprowadził Żaliński na kontrze, przez co partia kończyła się na przewagi – 24:24. Jastrzębski blok na Żalińskim zakończył partię i przedłużył mecz.

Obie drużyny grały wyraźnie na luzie i bez presji. Tym razem przewagę mieli miejscowi, po skutecznych atakach Klutha było 10:7. Jastrzębski odrobił straty, a nawet po skutecznym bloku miał prowadzenie – 15:16. Szwed asem powiększył przewagę, ale odpowiedział środkiem Kalembka – 16:18. Szymura i Boyer trzymali atak gości, którzy po autowej zagrywce Rejno mieli w górze piłkę setową – 19:24. Do tie-breaka doprowadził Macyra atakując przez środek.

Ostatni set Zaksa zagrała z inicjatywą po swojej stronie. Dobrze spisywali się skrzydłowi – Żaliński i Kluth – 6:4. Zmiana stron nastąpiła po ataku Klutha na kontrze – 8:6. Efektowny blok złapał Szymurę, przez co Andrea Gardini poprosił o czas, bo wynik zrobił się bardzo niekorzystny dla jego zespołu – 10:6. Piłka meczowa dla finalistów Ligi Mistrzów była w górze po ataku Staszewskiego, a spotkanie zakończył Żaliński.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:2 (25:15, 25:21, 24:26, 21:25, 15:11)

ZAKSA: Kaczmarek, Śliwka, Janusz, Semeniuk, Smith, Huber, Shoji (L) oraz Żaliński, Kalembka, Kluth, Kozłowski, Staszewski, Banach (L)
Jastrzębski: Hadrava, Toniutti, Wiśniewski, Fornal, Szymura, Macyra, Popiwczak (L) oraz Szwed, Boyer, Tervaportti, Cedzyński, Biniek (L)