- LM: Projekt zdominował ACH na Torwarze
- Gdańsk gospodarzem turnieju VNL 2025
- Popiwczak: przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja
- Wojtaszek: dobrze zaczynamy drugą rundę
- PL: 16 kolejka – wyniki.
- Kaczmarek: do sukcesu potrzeba całej drużyny
- Nowowsiak: wygraliśmy za 3 punkty
- LM: Jastrzębski z kompletem punktów w Niemczech
- LM: Warta lepsza od Milano na włoskiej ziemi
- LM: Projekt niepokonany w grupowej rywalizacji
LM: ZAKSA niepokonana
- Updated: 18 grudnia, 2019
Pokonując VfB Friedrichshafen ZAKSA Kędzierzyn-Koźle kontynuuje serię zwycięstw bez straty seta w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Nasz zespół jest jedyną niepokonaną ekipa w grupie E. MVP spotkania wybrany został Benjamin Toniutti.
Startując z pozycji faworyta spotkania kędzierzynianie mecz z VfB Friedrichshafen rozpoczęli mocnym akcentem, pierwszy punkt na konto naszego zespołu zapisał Łukasz Wiśniewski. Pierwszą serię punktową zanotowaliśmy przy znakomitych zagrywkach Aleksandra Śliwki, w tym punktowym serwisie. W ataku nie mylili się Simone Parodi i Arpad Baroti i ZAKSA prowadziła kolejno 4:1, 6:3. Niestety nasz zespół nie ustrzegł się potknięć, widząc swoją szanse Niemcy przystąpili do ataku i od stanu po 7 walka rozpoczęła się na nowo. Przy grze na styku niezmiennie o krok dalej byli siatkarze mistrza Polski. Serwisy naszego kapitana poprawiły jeszcze sytuację ZAKSY i odzyskaliśmy prowadzenie, ambitnie walczący siatkarze wicemistrza Niemiec uaktywnili się jednak w bloku, o czym przekonał się Arpad Baroti. Tym razem to gospodarze zanotowali serię punktową, dość niespodziewanie prowadząc 14:12. Reakcja kędzierzynian była niemal natychmiastowa, naszej drużynie pomogła przerwa na żądanie Nikoli Grbicia. ZAKSA odzyskała kontakt punktowy, w kluczowej fazie seta nie zawodzili Smith ze Śliwką i odzyskaliśmy prowadzenie – 18:17, zmuszając trenera miejscowych do reakcji. Niestety nawet dwupunktowy dystans w końcówce nie okazał się wystarczający, pewna gra Gjorgiewa w ataku i punktowy serwis miejscowych postawiły Niemców w nieco lepszej sytuacji (23:22). Sportowe doświadczenie sprzyjało naszej drużynie, w trudnych momentach mogliśmy liczyć na Łukasza Wiśniewskiego, który zakończył partię punktową zagrywką (23:25).
Również w pierwszych akcjach kolejnego seta nasz środkowy brylował. Nasi zawodnicy sprytnie obijali blok rywali, na skrzydłach szans nie marnowali Olek Śliwka i Simone Parodi. Tym razem jednak dość długo utrzymywała się gra na styku, na dłuższej przestrzeni żadna z drużyn nie była we stanie wypracować wyższej przewagi (8:8). Przy celnej zagrywce, odrzucającej rywali od siatki mistrz Polski odzyskał dwupunktową zaliczkę (9:11). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, problemy z przebiciem się przez blok rywali miał Arpad Baroti i wróciliśmy do gry na styku (11:11). Waleczni Niemcy zdołali odskoczyć nam na dwa oczka (14:12). Tym razem to podopieczni Nikoli Grbicia musieli gonić rywali, sygnał do ataku naszej drużynie dał Simone Parodi, kędzierzynianie grali cierpliwie, a miejscowi nie zdołali utrzymać tego tempa gry. I tak nasz zespół najpierw doprowadził do wyrównania, aby po chwili po skutecznym ataku Śliwki prowadzić 17:16. Do puntów zdobywanych atakiem dodaliśmy skuteczny blok, umacniając się na prowadzeniu – 18:16. W końcówce seta punktując zagrywką, trenera rywali do reakcji zmusił Benjamin Toniutti, ZAKSA mogła liczyć również na znakomite ataki Łukasza Wiśniewskiego (19:22). Celne zagrania naszych zawodników przeplatały błędy rywali, pierwszą piłkę setowa dał ZAKSIE atak Parodiego, formalności dopełnił Arpad Baroti (22:25).
W trzecim secie nasz zespół, podobnie jak w odsłonie premierowej, rozpoczął mocnym akcentem, co potwierdza trzypunktowe prowadzenie -6:3. W tej części meczu trener Grbić musiał rotować składem, niestety po jednej z akcji utykając boisko opuścił Arpad Baroti. W miejsce Węgra pojawił się Filip Grygiel. Ta sytuacja nie wybiła siatkarzy mistrza Polski, niezmiennie dobre noty na środku siatki zbierał Łukasz Wiśniewski, sprytnie blok rywali mijał równie z Simone Parodi, Skutecznym atakiem dość szybko popisał się Filipo Grygiel, a kiedy do pewnych zagrań swoich kolegów David Smith z Simone Parodim dodali punktowy blok prowadziliśmy już 15:10. Przy problemach gospodarzy z przyjęciem kędzierzynianie wykorzystywali kolejne kontrataki, utrzymując wysokie prowadzenie w tej części spotkania -18:12.W tej części spotkania szansę gry otrzymał jeszcze Kamil Semeniuk, nasz przyjmujący bardzo szybko otrzymał pierwszą piłkę od Benjamina Toniuttiego, popisując się efektownym atakiem. Równie dobrze z młodym atakującym ZAKSY zgrywał się Przemysław Stępień, spokojnie kontrolując sytuację podopieczni Nikoli Grbicia wygrali 25:20 i 3:0 w całym meczu.
VfB Friedrichshafen – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (23:25, 22:25, 20:25)
VfB: Worsley (3), Mote (6), Balean (7), Juhkami (12), Gjorgiew (15), Schmidt (4), Steurewald (libero) oraz Krisko (2), Späth-Westerholt, Janouch, Malescha
ZAKSA: Parodi (16), Toniutti (1), Wiśniewski (8), Śliwka (10), Baroti (16), Smith (6), Zatorski (libero) oraz Stępień, Semeniuk (1), Grygiel (4)
Inf. prasowa Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Fot. PlusLiga