- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
LM: Tie-break na początek
- Updated: 1 grudnia, 2021
Stołeczna drużyna rozpoczęła rywalizację w Lidze Mistrzów od wyjazdu do Rosji, gdzie mierzyła się z Dynamem Moskwa. Faworytami tego meczu teoretycznie byli gospodarze, jednak polski team nie ukrywał, że zrobi wszystko, by z Moskwy wywieźć zwycięstwo i dobrze wejść w te prestiżowe rozgrywki.
Projekt od początku spotkania narzucił rywalom swój styl gry. Funkcjonowała zagrywka, ataki kończył Kwolek, czy Superlak, a swoje również robili środkowi. Nasi rodacy mimo późniejszej, bardziej wyrównanej gry, utrzymywali prowadzenie po swojej stronie. Rosjanie mieli kłopot z zagrywką, ale też kilka razy nie przeszli przez blok, w którym dobrze prezentował się Nowakowski.
Kolejnego seta Rosjanie rozpoczeli zlw zmienionym składzie, pojawił się Sokolov aby poprawić grę na skrzydle. Jednak nadal jego drużyna psuła wiele zagrywek. W Projekcie serią bloków popisał się Nowakowski. Wynik jednak był nieznacznie korzystny dla Polaków. Drużyny rozegrały w tym secie więcej dłuższych akcji, ale górą byli warszawianie, którzy po ataku Kwolka mieli piłkę setową, a po chwili prowadzili 2:0 w meczu.
Trzecia partia była grana pod gospodarzy. Polacy popełniali sporo błędów własnych, dobrze zagrywką zagrał Pankov, a w konsrkwencji kilka punktów zaliczki utrzymywało Dynamo od początku do końca seta.
Czwarty set był deklasacją dla Polaków. Rosjanie grali jak z nut, zaś Projekt zupełnie stanął. Trener Anastasi wprowadził kilka zmian, jednak drużyna była bezradna na dobrą zagrywkę i blok rywali, którzy szybko doprowadzili do tie-breaka.
Na piątego seta Warszawa wyszła w podstawowym składzie. Jednak nadal jej gra nie była skuteczna. Od początku kontrolę przejęło Dynamo, które podczas zmiany stron prowadziło 8:4. Projekt powoli odrabiał straty, głównie za sprawą gry obronnej Wojtaszka – 12:11. Błąd ataku Sokolova dał remis i wiele emocji w końcówce meczu. Piłkę meczową mieli gospodarze po asie serwisowym. Drużyna Andrei Anastasiego po rewelacyjnym początku meczu, od połowy zagrała zdecydowanie słabo, a w konsrkwencji z Moskwy wyjeżdża z porażką, ale po tie-breaku, co jest dobrym punktem wyjścia przed rewanżem u siebie.
Dynamo Moskwa – Projekt Warszawa 3:2 (20:25, 21:25, 25:20, 25:16, 15:12)