- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
LM: Skra Bełchatów w Final Four Ligi Mistrzów!
- Updated: 11 marca, 2015
Początek spotkania w wypełnionej po brzegi łódzkiej Atlas Arenie należał do zespołu Perugii.Przyjezdni szybko objęli trzypunktowe prowadzenie, po skutecznym ataku Fromma oraz błędach w ofensywie Lisinaca i Conte. Po pomyłce Wlazłego o czas dla bełchatowian poprosił trener Miguel Falasca. Przerwa korzystnie wpłynęła na gospodarzy, bowiem atak skończył kapitan Skry oraz zablokowany został Atanasijevic. Na pierwszy czasie Perugia prowadziła 8:5, po technicznym ataku blok-aut Vujevica. Kolejne akcje budowały stopniową przewagę przyjezdnych, którzy świetnie grali w elemencie zagrywki siejąc popłoch w przyjęciu Skry. Wyróżniającymi się postaciami na boisku byli Fromm i Atanasijevic. Na drugiej przerwie 16:10 wygrywała Perugia. Po powrocie na boisko asem serwisowym popisał się Beretta. W szeregach Skry słabiej spisywali się Conte oraz Marechal, którzy mieli duże problemy z przyjęciem zagrywki. Seta zakończyły kolejno błędy w ataku Lisinaca i Conte. Przyjezdni zwyciężają pewnie w pierwszym secie 25:16. Skra popełniła 11 błędów własnych, przy zaledwie 2 Perugii. Świetnie zaprezentował się Atanasijevic z 57% skutecznością w ataku.
Seta drugiego otworzył błędem Wlazły. Po chwili w siatkę zaatakował Vujevic. W grze Skry w końcu zafunkcjonował blok. Zablokowany został Fromm i błąd przejścia środkowej linii popełnił Atanasijevic, dzięki czemu gospodarze objęli prowadzenie 4:2. Po chwili kontrę wykorzystał MVP ostatnich Mistrzostw Świata i przewaga wynosiła już trzy punkty. Perugia odrobiła szybko straty i oba zespoły grały punkt za punkt. Z minimalną przewagą na pierwszy czas schodzili bełchatowianie po ataku Marechala. Po asie serwisowym Wlazłego oraz kontrze Marechala Skra wygrywała 12:9. O czas dla swojego zespołu poprosił trener Nicola Grbic. Gospodarze utrzymywali korzystny rezultat i po ataku blok-aut Conte wygrywali na przerwie 16:13. Podopieczni Miguela Falasci kontynuowali dobrą grę, zwłaszcza w przyjęciu. Grbic poprosił o kolejny czas przy wyniku 21:17 dla Skry, kiedy to blok obił Wlazły. Niesieni dopingiem bełchatowianie spokojnie utrzymali przewagę do końca i wygrali drugą partię 25:22. Gospodarze zdecydowanie poprawili przyjęcie, osiągnęli 67% skuteczności w tym elemencie, przy zaledwie 24% przeciwnika.
W trzecią partię mocnym akcentem weszli zawodnicy Perugii. Kapitalnie w ataku i na zagrywce grał Atanasijevic i po dwóch asach serwisowych przyjezdni wygrywali 5:0. Po tej akcji za Marechala na boisku pojawił się Winiarski. Pięć punktów przewagi utrzymywało się także na pierwszym czasie, na który oba zespoły zeszły po świetnej wystawie De Cecco i ataku ze środka Butiego. Gdy zablokowany został Wlazły, Perugia miała już sześć punktów więcej niż Skra (6:12) i o przerwę dla swojego zespołu poprosił Falasca. Po skutecznym ataku Winiarskiego i kiwce Conte gospodarze zmniejszyli różnicę punktową. Sytuację uspokoić chciał Grbić prosząc o przerwę przy wyniku 15:12 dla przyjezdnych. Na drugim czasie prowadziła Perugia 16:13. Po przerwie Skra włączyła piąty bieg i zaprezentowała swoją najlepszą siatkówkę do której przyzwyczaiła kibiców. Skuteczna gra na kontrze oraz bloki na Atanasijevicu pozwoliły doprowadzić do remisu 19:19. Drugi czas wykorzystał Nicola Grbić. Nie wybiło to jednak z uderzenia bełchatowian, a kapitalnym uderzeniem po skosie popisał się Winiarski i Skra wyszła na prowadzenie. Po chwili przechodzącą piłkę wykorzystał Lisinac oraz skuteczny serwis dołożył Kłos i gospodarze odskoczyli na trzy punkty (22:19). Piłkę setową dla Skry dał Winiarski po profesorskim ataku po skosie. Perugia zdobyła jeszcze dwa punkty po udanej akcji Barone ze środka i ataku Conte w aut. Następnie Atanasijevic psuje zagrywkę i to Skra Bełchatów wygrywa seta 25:23 i obejmuje prowadzenie w całym spotkaniu 2:1. Na uwagę zasługuje kapitalna postawa wprowadzonego w tej partii Winiarskiego, który uspokoił przyjęcie i dołożył cenne punkty w ataku w kluczowej fazie seta.
Czwarta odsłona rozpoczęła się od dwóch udanych akcji Skry. Skutecznie z lewego skrzydła zaatakował Conte, a po chwili zablokowany został Fromm. Gospodarze świetnie grali blokiem, powstrzymując dwa razy z rzędu Atanasijevica, w czym udział mieli Kłos i Wlazły (6:3). Bełchatowianie na pierwszym czasie wygrywali 8:6. Perugia doprowadziła do remisu 10:10, po bloku na Wlazłym oraz skutecznej kontrze. Zdeterminowana Skra znowu odjechała przeciwnikowi na trzy punkty po ataku ze środka Kłosa. Przewaga utrzymywała się na drugiej przerwie technicznej, 16:13 dla gospodarzy. Podopieczni Miguela Falasci bardzo dobrze przyjmowali zagrywkę oraz wyprowadzali skuteczne ataki. Gracze Perugii nie potrafili poradzić sobie z dobrą grą bełchatowian i popełniali błędy własne. Gdy zablokowany został Atanasijevic, Skra miała już pięć punktów przewagi, 19:14. Kolejny błąd wyraźnie pogubionego Atanasijevica i gospodarze nie mogli już oddać tak wysokiego prowadzenia, 22:15. Piłkę setową dał skuteczny atak ze środka Kłosa. Na zagrywce pojawił się Marechal i asem serwisowym zakończył czwartego seta (25:18) i cały mecz 3:1. Ten wynik dał PGE Skrze Bełchatów upragniony awans do Final Four Ligi Mistrzów. Mimo porażki w pierwszym meczu we Włoszech 2:3, zwycięstwo 3:1 dało bełchatowianom awans do najlepszej czwórki Europy.
PGE Skra Bełchatów – Sir Safety Perugia 3 : 1
(16:25, 25:22, 25:23, 25:18 )