- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
LM: Nieplanowane emocje w Kedzierzynie.
- Updated: 15 lutego, 2023
Pierwszy punkt na konto naszego zespołu, udanym atakiem z prawego skrzydła zapisał Bartłomiej Kluth. Niestety to goście szybciej wyszli na prowadzenie, szans w ataku nie marnował Tupchi, na środku siatki regularnie punktował Smoliar i przy stanie 5:10 trener Sammelvuo musiał interweniować. Niestety przy problemach naszego zespołu z przyjęciem dystans wzrósł do siedmiu oczek (6:13). Kędzierzynian z niewygodnego ustawienia wyprowadził Bartosz Bednorz, a chwilę później rywali swoją zagrywką dwukrotnie pocelował David Smith (9:13) i tym razem trener gości musiał sięgać po przerwę na żądanie. Do celnych zagrań w ataku asa serwisowego dodał również Bartłomiej Kluth, regularnie swoje noty w ataku poprawiał Bartosz Bednorz i przewaga gości mocno stopniała (13:15). Zryw zespołu z Ukrainy zmusił nasz zespół do szukania serii punktowych (13:18). Skuteczne ataki i czujna gra w bloku Dimy Pashytskiego odmieniły grę ZAKSY, czujna gra naszego zespołu na siatce pozwoliła niemal całkowicie odrobić straty (16:18). Cierpliwa gra podopiecznych trenera Sammelvuo przyniosła oczekiwane rezultaty. W kluczowym momencie seta atak Pashytskiego doprowadził do wyrównania (22:22), zapowiadając emocjonującą końcówkę seta. Przy wymianie sił w ataku mogliśmy liczyć na skuteczność Aleksandra Śliwki, rywali ratował jeszcze Tupchi(27:27), decydujące akcje to jednak popis gry na siatce Davida Smitha i wygrana naszego zespołu 30:28.
Udany start zagwarantowały gospodarza zagrywki Aleksandra Śliwki, goście odpowiedzieli tym samym, przystępując do gry punkt za punkt. Kiedy podopieczni Michała Winiarskiego uaktywnili się w bloku odskoczyli na dwa oczka (2:4). Na szczęście celny serwis Bartosza Bednorza doprowadził do wyrównania (5:5). Tym samym wróciliśmy do wymiany punkt za punkt. Na dłuższej przestrzeni seta żadna z ekip nie była w stanie wypracować wyższej przewagi, na kolejne zagania Aleksandra Śliwki odpowiadał Bartosz Kwolek (13:13). Nie brakowało też długich, zaciętych wymian, w tych Marcin Janusz uaktywniał Łukasza Kaczmarka i minimalna, jednopunktowa zaliczka utrzymywała się po stronie gospodarzy (16:15). Błędów na siatce nie ustrzegł się Uros Kovacević, nie zawodził natomiast kapitan Zaksy i w końcówce było już 20:18. Nie był to koniec emocji w tej części spotkania, kiedy goście odrobili straty (20:20) trener Sammelvuo musiał interweniować. Niestety nie był to ostatnie słowo drużyny Michała Winiarskiego, chwilę później, pojawienie się Patryka Łaby w polu serwisowym dało zawiercianom prowadzenie 23: 22. Przyjmujący gosci chwilę później pomylił się, jednak atak Uros Kovacevicia otworzył przed gośćmi szanse na rozstrzygnięcie tej partii meczu na swoją korzyść (23:24). Tę wojnę nerwów zdecydowanie wygrali kędzierzynianie, przy wymianie sił w ataku nie zawodził Aleksander Śliwka. Sytuację na korzyść ZAKSY odwrócił asem serwisowym Dmytro Pashytskyy (27:26), kolejną akcję atakiem z sytuacyjnej piłki zakończył kapitan kedzierzynskiego zespolu (28:26).
Ambitni goście mocnym akcentem weszli w kolejny fragment meczu, zawiercianie wykorzystując potknięcia gospodarzy prowadzili 3:1. Serię gosci przerwał atak Łukasza Kaczmarka, a kiedy piłkę w aut posłał Uros Kovacević byl juz remis (3:3). Z kędzierzyńskim blokiem nieźle radził sobie Dawid Konarski (5:7), w kontratakach nie zawodził jednak Olek Śliwka i w ekspresowym tempie wrocilo granie na styku (7:7). Sygnał do ataku dał gościom Szalacha, zagrywki środkowego zawiercian sprawiły nieco trudności kedzierzynskim przyjmujacym, a w połączeniu z punktowym blokiem rywali doprowadziły do czteropunktowej przewagi podopiecznych trenera Winiarskiego (9:13). Trener Sammelvuo reagując na sytuację przywołał swoich podopiecznych do siebie, chwilę później na poprawę przyjęcia desygnując do gry Adriana Staszewskiego w miejsce Bartosza Bednorza. Kędzierzynianie systematycznie odrabiali straty swoje noty w ataku poprawiali jeszcze Łukasz Kaczmarek i Olek Śliwka (13:16, 16:19, 19:21). Ponownie sytuacje ZAKSY poprawiły zagrywki Dimy Pashytskiego (21:23), niestety końcówka seta należała do gości, kropkę nad” i” asem serwisowym postawił Patryk Łaba (21:25).
Odsłonę trzecią, udanym atakiem, otworzył Bartosz Bednorz. Zawodnika z kedzierzyna odpowiedał Dawid Konarski, przystępując do gry punkt za punkt. Obok celnych zagrań w ataku zespół z Kedzierzyna punktował również blokiem i tym samym to kędzierzynianie szybciej mogli się pochwalić kilkupunktowym prowadzeniem (4:2). Zawiercianie mogli liczyć jeszcze na ataki Dawida Konarskiego i jeszcze przed przekroczeniem progu 10 zdobytych punktów byl remis (6:6). Wzorem odsłony premierowej również tym razem na dłuższej przestrzeni seta utrzymywała się gra na styku (9:9, 11:11, 15:14). Błędy gości umocniły kedzierzynski zespół na prowadzeniu, na kolejne celne ataki Kovacevicia odpowiadał Aleksander Śliwka i to kędzierzynianie kontrolowali sytuację (20:18). W kluczowej fazie seta dystans zwiększył blok na Kwolku (22:18). Szybko się okazało że nie był to koniec emocji, skuteczne zagrywki Kwolka i ataki Konarskiego zapowiadały wyrównaną końcówkę seta (23:22). Zadaniowo na boisku po stronie rywali pojawił się jeszcze Łaba, mimo walki zawiercianie nie zdołali doprowadzić do przełamania. Efektowne obrony Erika Shoji dawały początek kontratakom, punkt na wagę awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów na konto kedzierzynskiego zespołu zapisał Bartosz Bednorz (25:23).
W czwartej partii trenerzy obu ekip zdecydowali się na zmiany w składzie. I tak po stronie siatki gospodarzy na boisku zameldowali się: Przemysław Stępień, Bartłomiej Kluth, Adrian Staszewski, Wojciech Żaliński, Norbert Huber, Twan Wiltenburg i Korneliusz Banach (libero). Ataki Bartłomieja Klutha zapewniły Zaksie udany początek seta, po stronie rywali punktował Łaba i zawiercianie dość długo dotrzymywali nam kroku (5:6). Przyjmujący gości do oczek zdobywanych w ataku dodał jeszcze punktowy serwis, zwiększając tym samym dystans. Niestety tym razem skuteczność w kontratakach sprzyjała ekipie trenera Winiarskiego i dystans wzrósł do czterech oczek (7:11). W atakach na środku siatki nie mylił się Norbert Huber, sprytnie blok zespołu gospodarzy obijał Dulski i przy stanie 10:15 Tuomas Sammelvuo postanowił przerwać grę. Mimo walki i kolejnych skutecznych ataków Bartka Klutha kedzierzynianie nie zdolali odwrócić losów seta, chociaż przed wkroczeniem w decydującą fazę partii dystans stopniał (17:20). Czujna gra gości w bloku umocniła Zawiercian na prowadzeniu, seta, przedłużając losy rywalizacji zakończył atak Miłosza Zniszczoła (19:25).
Tie-break nie rozpoczął się po myśli siatkarzy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle (0:2). Kolejne zagrania Żalińskiego i Klutha zniwelowały dystans, skuteczność atakującego gospodarzy doprowadziła do wyrównania (5:5). Niestety seria punktowa zawiercian dała ekipie trenera Winiarskiego trzypunktową zaliczkę przy zmianie stron boiska (5:8). Kedzierzynski zespół do walki próbował jeszcze poderwać Bartłomiej Kluth, punktując zagrywką (7:9), czujna gra zawiercian w bloku przybliżała gości do wygranej (8:12). Sytuację Zaksy poprawiły jeszcze ataki Hubera i Żalińskiego (11:14), set i całe spotkanie padły jednak łupem gości (11:15). Mimo przegranej to Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle – Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3
(28:26, 21:25, 25:23, 19:25, 11:15)
Stan rywalizacji play-off:
2:0 dla ZAKSY
Składy zespołów:
ZAKSA: Kaczmarek (9), Janusz (2), Bednorz (11), Śliwka (17), Smith (5), Paszycki (4), Shoji (libero) oraz Stępień, Wiltenburg (4), Staszewski (1), Kluth (11), Huber (3) i Banach (libero)
Warta: Kwolek (10), Zniszczoł (8), Konarski (13), Tavares, Szalacha (8), Kovacevic (12), Danani (libero) oraz Waliński (4), Rejno (3), Kozłowski, Dulski (7) i Łaba (11)