LM: Jurajscy Rycerze w Final Four Ligi Mistrzów

Jurajscy Rycerze już po dwóch setach zapewnili sobie awans do turnieju finałowego Ligi Mistrzów, a ostatecznie pokonali SVG Lüneburg 3:1.

Goście rozpoczęli bez kompleksów i utrzymywali w pierwszych akcjach minimalne prowadzenie. Blok Bartosza Kwolka dał nam wynik 7:6, a następnie dorzuciliśmy dwa punkty przy mocnych zagrywkach Aarona Russella – najpierw Oskar Espeland uderzył w aut, a następnie sam serwujący skończył kontratak z szóstej strefy. Jurij Gladyr w kolejnym ustawieniu dołożył trzy asy serwisowe z rzędu i było już 13:7. Od tego momentu mogliśmy już swobodnie kontrolować przewagę. Wysoką skuteczność utrzymywał cały zespół, a najwięcej punktów, bo aż siedem, zdobył w pierwszym secie Karol Butryn. On też zakończył partię, oszukując próbującego go zablokować Lorenza Karlitzka.

Drugi set z początku układał się podobnie do pierwszego i po pierwszych, wyrównanych minutach, dopiero czwarty już tego dnia as Gladyra pozwolił nam odskoczyć na 10:8. Od tego momentu zaczęliśmy szybko powiększać przewagę i po asach Miguela Tavaresa i Kwolka było już 15:11. Kolejny punkt dołożyliśmy po kontrataku Kwolka na 20:15 i taki dystans utrzymaliśmy aż do pierwszej piłki setowej, którą wykorzystaliśmy za sprawą – a jakże – Kwolka, który po swoim serwisie sam skończył akcję z szóstej strefy, gwarantując nam tym samym pierwszy w historii klubu awans do turnieju finałowego Ligi Mistrzów!

Od startu trzeciej partii na boisku pojawili się Patryk Łaba i Miłosz Zniszczoł, zastępując Aarona Russella i Mateusza Bieńka. W przemeblowanym składzie potrzebowaliśmy chwili, żeby odnaleźć rytm, ale sygnał do odrabiania strat poniesionych na początku dał Tavares atakiem z drugiej piłki na 6:7. Goście raz jeszcze odskoczyli, ale najpierw dwa asy z rzędu posłał Gladyr, a chwilę później to samo zrobił nasz portugalski rozgrywający i mieliśmy remis 13:13. Chwilę później prowadzenie zapewnił nam kolejny punkt zza 9. metra, tym razem autorstwa Kwolka, a podwójny blok dwójki, która dostała szansę od początku seta, powiększył przewagę do stanu 16:14. Gdy wydawało się już, że przejmiemy kontrolę nad dalszym przebiegiem partii, as Xandera Ketrzynskiego dał gościom z Niemiec remis 17:17 i jednocześnie był sygnałem do kolejnego zrywu. Lüneburg wrócił na prowadzenie po kolejnym punktowym serwisie, tym razem w wykonaniu młodszego brata Xandera, Cole’a, ten sam siatkarz powiększył dystans do dwóch oczek, dając jednocześnie swojemu zespołowi dwie piłki setowe. Pierwszą obroniliśmy, ale przy drugiej Axel Larsen uderzył po bloku w aut.

Czwartą partię również lepiej rozpoczęli rywale, bo Lorenz Karlitzek od razu zaserwował dwa asy. Na wyrównanie nie czekaliśmy jednak długo, a po dwóch kontratakach Kyle’a Ensinga objęliśmy prowadzenie 8:6. Kolejny skuteczna akcja po naszej zagrywce, tym razem w wykonaniu Kwolka, a następnie siódmy już as Gladyra powiększyły przewagę do czterech punktów i choć rywale odrobili większość strat, to tylko na moment, bo dwie skończone kontry po trudnych floatach Zniszczoła pozwoliły odbudować dystans. Imponujący blok Kwolka na Simonie Torwiem dał wynik 22:16, a po zepsutej zagrywce Karlitzka mieliśmy aż sześć piłek meczowych. Wykorzystaliśmy trzecią z nich, pieczętując tym samym awans do turnieju finałowego i status jedynej niepokonanej drużyny w Lidze Mistrzów. MVP został wybrany nasz rozgrywający, Miguel Tavares Rodrigues.

Aluron CMC Warta Zawiercie – SVG Lüneburg 3:1 (25:19, 25:19, 23:25, 25:20)

MVP: Miguel Tavares Rodrigues

Składy:
Warta: Kwolek (20), Rusell (6), Gladyr (9), Tavares (7), Bieniek (3), Butryn (11), Perry (libero) oraz Łaba (6), Zniszczoł (2), Ensing (7), Nowosielski
SVG: Torwie (6), Leeson (4), Wright, Espeland (4), Karlitzek (10), Ketrzynski X. (10), Mohwinkel (1) (libero) oraz Ketrzynski C. (4), Lumann (1), Larsen (6)

źródło: www.aluroncmc.pl