LM: JSW przegrywa tie-break w Grecji

Mistrz Polski na pierwszy mecz ćwierćfinałowy Ligi Mistrzów pojechał do mistrza Grecji. Faworytem tego meczu był Jastrzębski Węgiel, jednak jak mówił przed spotkaniem Tomasz Fornal, Olimpiacos Piraeus na pewno się nie położy, a na ich hali jest gorąca atmosfera.

Grecy dobrze rozpoczęli spotkanie, a od początku problemy z przyjęciem miał Carle. W konsekwencji Olimpiacos miał prowadzenie 7:5. Kontra Fornala po obronie Kaczmarka dała remis 7:7. Walka punkt za punkt trwała do momentu, kiedy w polu zagrywki pojawił się Brehme. Fornal kończąc kontratak, dał swojej drużynie prowadzenie – 15:17. Kolejny ważny punkt Jastrzębski zdobył blokiem – 17:20. Piłkę setową skończył w kontrze środkiem Brehme. Tym samym polska drużyna objęła prowadzenie w meczu.

Drugą partię Jastrzębski rozpoczął od pewnej gry i prowadzenia czterema oczkami – 3:7. Toniutti często wykorzystuje Brehme na środku, do tego Fornal w ataku robi swoje. Perrin odrobił oczko asem serwisowym, ale w kolejnej akcji blokiem punktował Huber – 7:10. Kolejnym siatkarzem Olimpiacosu, który przekonał się o sile jastrzębskiego bloku był Perrin, a w kolejnej akcji Brehme ponownie zaserwował asa. Polacy kontrolowali wynik – 12:18. Piłkę setową Jastrzębski miał w górze po ataku Carle z lewego skrzydła, a 25. punkt padł po autowej zagrywce Hasballa.

Trzecia odsłona spotkania rozpoczęła się od wyrównanej gry – 6:6, 9:9. Piraeus odskoczył za sprawą mocnego serwisu, po dwóch asach Atanasijevic, miejscowi wyszli na prowadzenie 14:10. Jastrzębski Węgiel w tej partii totalnie stanął. Grecy punktowali blokiem, skuteczni byli na siatce – 19:11. Bardzo dobre zawody rozgrywał Travica, wykorzystując wszystkich w ataki. Trener Mendez wprowadzał kolejne zmiany, ale nie wpłynęło to na wynik. W tym secie goście nie byli w stanie zniwelować strat, przez co Olimpiacos przedłużył spotkanie.

W kolejnej części meczu Grecy kontynuowali dobrą grę, a Jastrzębski jakby nie potrafił otrząsnąć się po solidnym laniu. Pojedynczy blok Travicy skutkował już stanem 6:3. Goście zdołali wyrównać na 8:8, z czego dwa punkty dostali po błędach rywali. Piraeus ponownie odskoczył po błędzie zagrywki Hubera i bloku na Carle – 13:10. Przy stanie 16:12 trener Mendez poprosił o czas, bo jego podopieczni grali słabo w każdym elemencie. Grecy niesieni głośnym dopingiem publiczności, byli coraz bliżsi wyrównania stanu meczu – 19:14. Jastrzębski nie kończył swoich akcji, a do tego popełniał błędy na zagrywce. W konsekwencji dobrze grający Olimpiacos, doprowadził do tie-breaka.

Decydujący set rozpoczął się od gry punkt za punkt – 4:4. Emocje sięgały zenitu, co było widać w reakcjach siatkarzy po każdej akcji – 6:6. Po plasie Pajenka przez środek był stan 8:7 podczas zmiany stron. Grę miejscowych ciągnął Atanasijevic. Losy tego meczu rozstrzygały się w samej końcówce – 12:12. Pierwszą piłkę meczową mieli w górze gospodarze, po kontrataku Perrin – 14:12. Spotkanie zakończyło się błędem dotknięcia siatki przez Fornala. Grecy zagrali dobry mecz i radości po wygranej nie było końca. Jastrzębski nie wywiązał się z roli faworyta, a tym samym postawił się w trudnej sytuacji przed rewanżem u siebie.

Olimpiacos Piraeus – JSW Jastrzębski Węgiel 3:2 (20:25, 21:25, 25:14, 25:20, 15:12)

Olimpiacos: Atanasijevic, Koumentakis, Masulović, Perrin, Travica, Pajenk, Tziavras (L) oraz Hasballa, Dalakouras, Zoupani
JSW: Kaczmarek, Toniutti, Carle, Fornal, Brehme, Huber, Popiwczak (L) oraz Żakieta, Finoli, Vicentin, Kufka