- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
LM: Jastrzębski w dobrym stylu zameldował się w finale!
- Updated: 20 marca, 2024
Jastrzębski Węgiel potrzebował dwóch wygranych setów aby awansować do Superfinału Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu półfinałowym, na własnym terenie mistrzowie Polski pokonali turecki Ziraat, więc losy awansu rozstrzygał rewanżu w Ankarze.
Warto podkreślić, że do gry w drużynie tureckiej, po urazie wrócił Anderson, który obok Ter Maata jest jednym z liderów. Mecz rozpoczął się od wyrównanej gry, przy dopingu charakterystycznej tureckiej publiczności – 7:7. Asowa zagrywka Hubera na Andersonie dała prowadzenie polskiej drużynie, ale po chwili Camejo zablokował cios Patry – 10:11. Obie drużyny grały twardą siatkówkę, ryzykując zagrywką, ale też uruchamiając wszystkie strefy ataku – 18:18. Do końca trwała zacięta walka, jednak jastrzębianie popełniali błędy zza linii 9 metra. Partię otwarcia kończyła długa gra na przewagi, z której obronną ręką wyszli Polacy. Najpierw atak po bloku skończył Patry, a z sytuacyjnej kontry efektowny ciosem wyszedł Fornal.
Drugi set był równie nerwowy, ale i siatkarsko na bardzo dobrym poziomie w ataku. Drużyny nie potrafiły skutecznie wypracować przewagi. Jastrzębski ryzykował serwisem, ale też oddawał rywalom punkty po błędach w tym elemencie. Do samego końca ważyły się losy seta, a tym samym awansu do wielkiego finału Champions League. Autowy atak Fornala dał piłkę setową Ziraatowi – 24:22. Jednak chwilę później polski przyjmujący obronił ważną piłkę, skończył kontrę, w rezultacie doprowadzając do kolejnej gry na przewagi. Ostatnie dwie akcje, to as serwisowy Hubera oraz autowy kontratak bardzo dobrze grającego do tej pory Ter Maata. Jastrzębski Węgiel wygrywając drugiego seta, awansowało po raz drugi z rzerzu do wielkiego finału Ligi Mistrzów, który odbędzie się 5 mają w Turcji.
Mecz jednak trzeba było dograć, mimo że ostateczny wynik meczu nie miał już większego znaczenia. Trenerzy wprowadzili do gry zmienników. Trener jastrzębian, Marcelo Mendez desygnował do gry pełną drugą szóstkę. W dwóch kolejnych partiach turecka ekipa grała z przewagą punktową, co przedłużyło mecz do tie-breaka.
Piąty set rozpoczął się dobrze dla gości, którzy prowadzili po błędzie ataku Vicentina, a Markiewicz dokładając kolejne bloki, zmuszał tureckich graczy do kolejnych błędów własnych – 3:7. Jastrzębski z zupełnie inną energią weszli w tego seta. Sedlacek asem serwisowym doprowadził do zmiany boisk – 3:8. Ziraat goniąc wynik, stracili skuteczność ataku, przez co zupełnie posypała się ich cała gra. Jastrzębski Węgiel wygrał 5 seta, a tym samym cały mecz i rywalizację półfinałową stanem 2:0 w dwumeczu z turecką drużyną.
Ziraat Bank Ankara – Jastrzębski Węgiel 2:3 (32:34, 25:27, 25:16, 25:21, 7:15)
Ankara: Ter Maat, Anderson, Camejo, Eksi, Bulbul, Gunes, Bayraktar (L) oraz Yatgin, Tuinstra, Vincentin
Jastrzębski: Toniutti, Patry, Gladyr, Fornal, Huber, Szymura, Popiwczak (L) oraz M’Baye, Sclater, Macionczyk, Sedlacek, Makoś (L), Markiewicz, Jóźwik