- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
LM: Jastrzębski melduje się w półfinale!
- Updated: 28 lutego, 2024
Rewanżowy mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów siatkarze Jastrzębskiego Węgla rozegrali przed własną publicznością. Przed mistrzami kraju było ważne zadanie do wykonania – wygranie. Porażka 2:3 w pierwszym meczu (przed tygodniem we Włoszech) postawiła ich w sytuacji konieczności wygrania u siebie, by myśleć o awansie do półfinału. Zobacz jak przebiegał mecz w jastrzębskiej hali na Al. Jana Pawła.
Od początku były wyczuwalne wielkie emocje jakie towarzyszyły nie tylko siatkarzom na boisku ale również kibicom, którzy szczelnie wypełnili jastrzębską halę. Gra była od początku wyrównana – 6:6. Dwie wykorzystane kontry, po długich wymianach, dały przewagę miejscowym – 10:7. As serwisowy Fornala, zmusił trenera Anastasiego do przerwania gry – 12:9. Blok na Szymurze, po chwili Simon wbił gwoździa środkiem i tablica wskazała remis 13:13. Sędziowie również dołożyli swoje trzy grosze decyzjami. Jastrzębianie jednak sportowo skończyli kolejne dwa ataki i po ciosie Fornala mieli przewagę trzech oczek – 19:16. O ile Piacenza dobrze grała w ataku, o tyle póki co nie robiła polskiej drużynie problemów serwisem. Romano w końcówce zaserwował asa, ale w kolejnej akcji Patry odpowiedział atakiem, co przybliżyło miejscowych do wygrania seta – 23:19. Ostatni punkt na konto Jastrzębskiego padł po ataku środkiem Gladyra.
Początek drugiego był lepszy w wykonaniu Piacenzy, ale głównie z powodu niedokładności miejscowych – w siatkę wpadł Szymura, niedokładnie rozegrał Toniutti, przez co o czas poprosił trener Mendez – 5:8. Jastrzębski gonił wynik, jednak to nie była łatwa pogoń. Dopiero dwa błędy rywali, po dobrej zagrywce Patry dały kontakt punktowy – 13:14. Efektowny blok na Lealu doprowadził do upragnionego remisu – 16:16. Ponownie jedno oczko lepsi byli Włosi, po serwisie w linię Romano, ale odpowiedział potężną zagrywką Patry. Emocje sięgały zenitu – 21:21. Niestety po niedokładnym przyjęciu Jastrzębskiego, kontrę wykorzystał Lucarelli, na co trener Mendez zareagował czasem – 21:23. Ważną kontrę wykorzystał wprowadzony na podwójną zmianę Sclater, dając kolejny remis – 23:23. Caneschi atakiem dał piłkę setową Piacenzie, jednak błąd serwisowy skutkował grą na przewagi – 24:24. Nerwową walkę efektownym asem zakończył Szymura. Mistrzów Polski już tylko wygrany set dzielił od półfinału Ligi Mistrzów.
Gospodarze dobrze weszli w trzeciego seta, w którym po błędzie gości i kontrze Fornala prowadzili 6:3. Patry dołożył asa, więc o czas poprosił trener Anastasi. Jastrzębianie grali jak natchnieni i wychodziło im wszystko. Kolejnego asa zaserwował Szymura, a tablica pokazywała już stan 10:4.
Posypała się nieco gra Włochów, którzy zaczęli popełniać błędy również w ataku – 15:8. Kolejne ataki w aut wyrzucili: Romano i Lucarelli – 18:10.W tym secie, kiedy wydawało się, że Piacenza nie wróci już do gry, Włosi poderwali się jeszcze do walki – 22:20. Ostatecznie polska drużyna utrzymała przewagę i zameldowała się w półfinale Ligi Mistrzów. W półfinale czeka już turecki Zirat Ankara.
Jastrzębski Węgiel – Gas Sales Daiko Piacenza 3:0 (25:22, 26:24, 25:21)
Jastrzębski: Toniutti, Patry, Gladyr, Fornal, Szymura, Huber, Popiwczak (L) oraz Sclater, Skruders
Piacenza: Brizard, Lucarelli, Leal, Simon, Romano, Caneschi, Scanferla (L) oraz Recine, Gironi