nie przegap
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
LM: Emocjonujący mecz w Kędzierzynie-Koźlu
- Updated: 25 stycznia, 2023
Po zaciętym, pięciosetowym spotkaniu Trentino wygrało z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Gospodarze już wcześniej miał zagwarantowane drugie miejsce w grupie. Pierwsze akcje meczu sprzyjały drużynie ZAKSY. Pewne zagrania Bartosza Bednorza na lewym skrzydle sprzyjały budowaniu prowadzenia. Dość szybko o skuteczności bloku zespołu trojkolorowych przekonał się Matej Kazijski (2:0). W dłuższych wymianach dobrze radził sobie Aleksander Śliwka i po kolejnych celnych zagraniach kapitana przy stanie 7:3 trener Lorenzetti musiał interweniować. Przerwa nie wybiła z rytmu dobrze dysponowanych kędzierzynian, kolejną serie zanotowali przy zagrywkach Davida Smitha, z blokiem rywali znakomicie radził sobie Łukasz Kaczmarek i dystans systematycznie wzrastał (14:7). Do celnych zagrań w ataku Bartosz Bednorz dodał jeszcze punktowy serwis i ponownie w krótkim odstępie czasu trener Włochów musiał interweniować. Pojedyncze celne zagrania Kazijskiego czy Podrascanina nie były w stanie zaszkodzić drużynie z Kędzierzyna-Koźla. Pewnie blok przeciwnika mijał Aleksander Śliwka, na środku siatki systematycznie punktował Dmytro Pashytskyy, Włosi walczyli do końca, potrójny blok gospodarzy dopełnił jednak formalności (25:17). Druga partia meczu, przynajmniej początkowo, była nieco bardziej wyrównana (2:3). Sytuację Włochów próbował poprawić Michieletto, jednak to ZAKSA dyktowała warunki, na środku siatki nie do zatrzymania był David Smith i podobnie jak w partii premierowej zbudowali kilku punktowe prowadzenie (9:5). Środkowy miejscowych a imponował czujnością na siatce, do oczek zdobywanych w ataku dodając punktowe bloki (1:5). Nie była to ostatnia seria w wykonaniu Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, kolejne zagrania Łukasza Kaczmarka i problemy w ataku Alessandro Michieletto zrobiły różnicę (15:7). Reprezentant Italii zrehabilitował się za wcześniejsze potknięcia, wyprowadzając swój zespół z niewygodnego ustawienia, kolejne akcje to jednak popis gry w ataku Bartka Bednorza i Łukasza Kaczmarka. Kędzierzynianie nie pozwolili rywalom rozwinąć skrzydeł (18:9). W końcówce seta ponownie zagrywką zapunktował Bartosz Bednorz (20:10), błędów w ataku nie ustrzegł się Dzavoronok i drużyna z Opolszczyzny utrzymywała dziesięciopunktowy dystans. W decydującej fazie seta po stronie gości uaktywnił się Lavia, potrójny blok ZAKSY dopełnił jednak formalności (25:15). W trzecim secie meczu role się odwróciły, tym razem to podopieczni Angelo Lorenzettiego lepiej wystartowali. Skuteczność w ataku Kazijskiego i czujna gra gości w bloku zmusiły do reakcji trenera Sammelvuo (1:5). Zdecydowanie lepiej w tej części meczu spisywał się też Lavia i niestety to miejscowy zespuł musiał odrabiać straty (4:10). Sygnał do ataku dał swoim kolegom Łukasz Kaczmarek, nie bez znaczenia była też czujna gra w bloku Davida Smitha (9:13). To właśnie punktowe bloki pozwoliły naszej drużynie zbliżyć się do przeciwnika (11:15). Niestety tym samym odpowiedzieli rywale Polaków, utrzymując sześciopunktowy dystans (11:17). Na kolejne punktowe zagrania Lavii odpowiadaliśmy równe celnymi atakami Bednorza (13:18) i sytuacja nieco się poprawiła. Niezmiennie jednak gospodarze potrzebowali serii punktowej, niestety błędy popełniane przez ZAKSĘ w polu serwisowym przybliżały Włochów do celu (16:22). Tę partię asem serwisowym zakończył Michieletto, tym samym przedłużając spotkania (18:25). Wyciągając wnioski z poprzedniej odsłony tym razem zespół z Kędzierzyna-Koźla nie pozwolił tak szybko uciec rywalom, na zagrania Kazijskiego i Michieleto odpowiadali Pashytskyy z Kaczmarkiem (6:5). Na nieco wyższe (dwupunktowe) prowadzenie wyprowadził miejscowych blok na Lavii (8:6). Przy zmienności sytuacji i skutecznej grze Michieletto, nawet w konfrontacji z potrójnym blokiem ZAKSY, wrócili do remisu (9:9). Podopieczni Angelo Lorenzettiego mogli liczyć na duet Michieletto/Lavia i wykorzystując dłuższe wymiany wyszli na dwupunktowe prowadzenie (11:13). Nie był to koniec emocji w tym spotkaniu Włosi punktowali blokiem, Dmytro Pashytskyy odpowiadał punktowym serwisem i trwała walka punkt za punkt. Sprytne zagrania Aleksandra Śliwki oraz celny serwis kapitana ZAKSY doprowadziły do wyrównania jeszcze przed wkroczeniem w kluczową fazę seta (18:18). Czujna gra gości w bloku ponownie dała zaliczkę rywalom (18:20), ich radość nie trwała długo – kolejnego asa serwisowego na konto polskiego drużyny zapisał David Smith (20:20).W kluczowej fazie seta na ataki Mateja Kazijskiego odpowiadał Aleksander Śliwka, niestety gra na styku sprzyjała gościom, którzy zakończyli ten fragment meczu punktując blokiem (23:25). Czujna gra na siatce sprzyjała Włochom również w pierwszych akcjach tie-breaka (1:5). Kędzierzynian z niewygodnego ustawienia wyprowadził dopiero Łukasz Kaczmarek, niestety ponownie to zespół trójkolorowych musiał gonić przeciwnika. Przy zmianie stron boiska w lepszej sytuacji byli Włosi (4:8), kolejne zagrania sprytnie obijając blok rywali kończył Łukasz Kaczmarek. W tej części spotkania nie brakowało długich, zaciętych wymian, w tych więcej szczęścia mieli goście, prowadząc w końcówce 9:5. Nadzieję przywróciły jeszcze celne serwisy Łukasza Kaczmarka i punktowe bloki Dimy Pashytskiego (8:10). Mimo walki do końca niestety nawet skuteczne ataki Łukasza Kaczmarka nie zdołały uratować sytuacji, Włosi wygrali 15:13 i w całym meczu 3:2. MVP – Alessandro Michielett Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Trentino Itas 2:3(25:17, 25:15, 18:25, 23:25, 13:15) źródło: informacja prasowa |