Leon: Najważniejsza jest kwalifikacja olimpijska

Siatkarze, którzy nie pojechali do USA na Final Six Ligi Narodów, przygotowują się w Zakopanem do turnieju kwalifikacyjnego do IO, który odbędzie się na początku sierpnia w Gdańsku. Oto co na temat kadry i przygotowań powiedzieli: Wilfredo Leon, Dawid Konarski i Piotr Nowakowski…

Piotr Nowakowski


Wśród reprezentantów przygotowujących się w Zakopanem do kwalifikacji olimpijskich jest środkowy Piotr Nowakowski, który stnowczo przyznaje, że jest to najważniejszy turniej tego sezonu. – Są to najważniejsze mecze w tym sezonie dla nas. Możemy dość szybko uzyskać kwalifikację olimpijską, co dałoby nam spokój i spokojne rozegranie naszej krajowej ligi, bez żadnych wyjazdów w styczniu. Z tyłu głowy na pewno gdzieś te mecze już są, jednak nie rozmawiamy o tym codziennie. Robimy teraz to co do nas należy, aby jak najlepiej się przygotować. Trenujemy ciężko i czekamy na sierpień.

Mecze będą rozgrywane w gdańskiej ERGO Arenie, gdzie na co dzień gra Trefl Gdańsk, klub polskiego środkowego. – Oczywiście jest dodatkowym smaczkiem dla mnie to, że turniej jest w Gdańsku, gdzie mieszkam, więc moja rodzina będzie blisko mnie, będzie mi kibicować. Ja to miasto uwielbiam, uwielbiam grać w tej hali, więc wszystko dobrze się składa. Mam nadzieję, że te mecze też dobrze się ułożą.

Dawid Konarski

Polski atakujący nie ukrywa, że bardzo szeroka kadra i sporo rotacji w składzie, wszystkim wyjdzie na dobre. – Dopóki trener Vital nie objął wodzy nad naszą reprezentacją, ciężko było zadebiutować, a jeżeli ktoś debiutował, to było to wejście na zagrywkę, czy blok i powrót do kwadratu. Także to co się teraz dzieje, to naprawdę fajna sprawa. Ja jestem już doświadczony, więc pamiętam te czasy gdzie wchodziło się na blok, czy zagrywkę, a później czekało się kolejny rok by zagrać. Myślę, że obecnie to bardzo fajna sprawa dla tych chłopaków. Na pewno zaprocentuje to w przyszłości, bo każdy będzie miał ogranie boiskowe w wieku 21-23 lat. Nawet jeżeli teraz nie znajdą się w tej ścisłej kadrze na kwalifikacje olimpijskie, czy mistrzostwa Europy, to za rok, czy dwa, kiedy ci starsi – w tym ja – będą kończyć granie, będziemy mieli młodzież już doświadczoną, ograną. Presja meczowa nie będzie wówczas ich zżerać, bo właśnie pojechali na finał Ligi Narodów w tym sezonie. Tylko należy się cieszyć z tego. Widać, że inne drużyny, jak Włosi, czy Serbowie gdy starają się rotować składem, to nasza przewaga kadrowa i sportowa jest miażdżąca. Mamy naprawdę duży potencjał.

Trener Vital Heynen podczas całej fazy interkontynentalnej Ligi Narodów bardzo rotował składami, a mistrzowie świata z 2018 roku mieli sporo wolnego, co z resztą było założone przez szkoleniowca od dawna. – Jedni grali jeden, dwa turnieje i mogli wypocząć, a inni dostali jeszcze więcej wolnego, by jak najlepiej przygotować się do meczów najważniejszych w tym sezonie. Trener wie, że niektórzy z nas praktycznie z marszu po lidze przyjechali na kadrę, a wiadomo, że kalendarz FIVB, czy CEV jest jaki jest. To jest ciężkie dla organizmu i Vital zdaje sobie z tego sprawę. Wie, że nie może zarzynać podstawowych zawodników za wszelką cenę. Trener dużo rotuje składem, ale to się sprawdza. W tym sezonie kadrowym mamy tak naprawdę praktycznie 40 ludzi, którzy grają, bo jest jeszcze kadra uniwersjadowa. Także to nie jest tak jak w poprzednich latach, że powołanych jest 28 osób, z czego do Spały przyjeżdża, trenuje i gra 15. Teraz wydaje mnie się, że ta lista nie jest do końca zamknięta i każdy dostaje szansę gry.

Konarski wydaje się być podstawowym atakującym, ponieważ bezapeacyjny lider i bombardier Bartosz Kurek jest po zabiegu kręgosłupa i przechodzi rehabilitację. – Trener dba o każdego. Mamy jedną kontuzję na ataku, bo wiadomo, że Bartek Kurek w tym sezonie nam już nie pomoże. Trener zawsze pyta jak się czujemy, my też znamy na tyle swoje organizmy, że jeżeli cokolwiek nam dolega, to czujemy i zgłaszamy trenerowi. Ja będę się starał pomóc tej drużynie jak najlepiej będę mógł. Mamy fajną grupę, wzmocnimy się jeszcze Wilfredo Leonem i w takim składzie przystąpimy do kwalifikacji. Jeżeli zdrowie będzie, to myślę, że damy radę. Jestem dobrej myśli i jako mistrzowie świata powinniśmy przystąpić pewnie do tego turnieju. To nas się powinni obawiać, a nie my ich. – powiedział na zakończenie „Konar”.

Wilfredo Leon

Na debiut Leona w kadrze czekamy już od dwóch lat, albo i dłużej. Teraz w końcu Wilfredo wraca do kadry. Wraca, bowiem wybił się on prezentując rewelacyjny poziom w reprezentacji Kuby. Teraz przywdzieje on jednak koszulkę z biało-czerwoną flagą, z czego jest niezmiernie dumny. – Jest ciężko, bo gdy wcześniej grałem w reprezentacji Kuby, nie grałem wówczas w klubie. Teraz jest czas, że gram sezon klubowy, po którym przyszedł czas na kadrę. Mam nadzieję, że tak będzie jeszcze przez długi czas (uśmiech). Czuje się dobrze, wszystko jest w porządku i mam nadzieję, że podczas mojego debiutu w reprezentacji Polski (w Opolu podczas meczów z Holandią, 27 i 28  lipca – przyp.red.) pokażę się z dobrej strony. Teraz pracujemy naprawdę ciężko i mam nadzieję, że tą naszą pracę przełożymy na dobrą grę i pokażemy na co nas stać w tych najważniejszych meczach.

Leon niejednokrotnie podkreślał, że został bardzo dobrze przyjęty przez grupę i na zgrupowaniu czuje się dobrze. – Atmosfera jest fajna, wszyscy się dobrze dogadują, ale najważniejsza jest oczywiście praca jaką wykonujemy na treningach. Najważniejsza dla nas obecnie jest kwalifikacja olimpijska. To jest priorytet. Następnie będą mistrzostwa Europy.

Pojawiły się doniesienia, że na wskutek nieobecności Kurka, ewentualnie słabszej postawy atakujących, Wilfredo Leon może zostać przestawiony na atak, bowiem na przyjęciu trener ma z kogo wybierać. – Mam nadzieję, że Dawid Konarski będzie grał na ataku, obecnie widać, że łapie formę. A jeżeli nie, to będzie decyzja trenera, czy zdecyduje, by wykorzystać mnie na tej pozycji – uśmiechając się skomentował sytuację Leon.

Źródło: PZPS/własne
Fot. FIVB