- PL: 17 kolejka – wyniki
- Kaczmarek: takie końcówki naprawdę budują
- LM: Francuzi walczyli, ale to Jastrzębski wygrał
- LM: Projekt zdominował ACH na Torwarze
- Gdańsk gospodarzem turnieju VNL 2025
- Popiwczak: przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja
- Wojtaszek: dobrze zaczynamy drugą rundę
- PL: 16 kolejka – wyniki.
- Kaczmarek: do sukcesu potrzeba całej drużyny
- Nowowsiak: wygraliśmy za 3 punkty
Leon: Mecz pamiętam i czekam…
- Updated: 15 września, 2021
Wilfredo Leon, lider naszej reprezentacji nie krył zadowolenia po pewnej wygranej z reprezentacją Rosji. Teraz czeka już na rywala półfinałowego i możliwość… rewanżu na Słowenii? Zobaczcie co powiedział Leon bezpośrednio po meczu ćwierćfinałowym CEV EuroVolley 2021.
Wilfredo, zagrałeś bardzo dobre zawody. Forma niczym „Monster” (taką ksywkę ma Wilfredo w klubie z Perugi)?
- Myślę, że rzeczywiście dobrze zagrałem. Popełniłem kilka błędów na zagrywce, więc to jeszcze mogę poprawić. W ataku i w obronie czułem się świetnie. To były elementy, w których dawno się nie czułem tak dobrze. Mecz ten jako drużyna zagraliśmy świetnie. Rosja jest rywalem, który gra bardzo mocno siłowo. Jednak w tym ćwierćfinale, to my mamy zwycięstwo po swojej stronie. Myślę, że z tego meczu wszyscy są zadowoleni – i my, i kibice. Nasza gra była na wysokim poziomie. Doping kibiców, atmosfera w hali, na boisku, wszystko na najwyższym poziomie było podczas tego meczu.
Czułeś się tak dobrze, że nawet rozegrałeś piłkę w tym spotkaniu…
- Tak. Nie trenuję tego na co dzień, ale jakoś się udało (śmiech).
Mocno napędzałeś się słysząc swoje nazwisko wykrzykiwane przez 11 tysięcy kibiców, kiedy stawałeś w polu zagrywki?
- Tak, bardzo to lubię. Naprawdę dodaje to sporo energii. Co prawda w tym meczu nie udało się zaserwować kilku asów, za co przepraszam kibiców (uśmiech). Myślę, że w kolejnym meczu już się uda jakieś punktowe serwisy wykonać.
Po drugiej stronie siatki był twój bardzo dobry kolega, Igor Kobzar. Dodatkowa radość z pokonania właśnie jego drużyny, czy wręcz przeciwnie?
- Tak, znamy się bardzo długo i dobrze. Muszę przyznać, że trudno się grało kiedy On był na boisku. To był czas kiedy jednak Jemu było trudniej, bo był odpowiedzialny za rozegranie jego drużyny, której nie szło za dobrze.
Masz więcej kolegów wśród Rosjan, bo grałeś w tamtejszej lidze. Była jakaś ekstra mobilizacja przed ćwierćfinałem z Rosją?
- Nie, to jest normalna rywalizacja. Przygotowywałem się jak do każdego meczu. Tylko mówiłem chłopakom, że musimy być skoncentrowani od początku do końca, bo Rosjanie będą ryzykowali w każdym elemencie i tak też było. Rosja ryzykowała na zagrywce, w ataku, skakali wysoko blokiem. Jednak niczym nas nie zaskoczyli. My też zagraliśmy na wysokim poziomie.
To był Wasz najlepszy mecz w tym sezonie?
- Nie wiem… Mecz na pewno był bardzo dobry, ale czy najlepszy? Trzeba by sprawdzić i porównać statystyki z innych meczów i wtedy możemy powiedzieć tak, czy nie. Jeżeli natomiast chodzi o atmosferę, to było naprawdę dobrze, dawno nie było takiej atmosfery.
Czy Leon już do końca będzie tym „Kingiem” z Perugi?
- Nie, King mówią na mnie w Perugi, a teraz gram dla kadry Polski (śmiech). Ale jeżeli chodzi o poziom grania, to tak, będę próbował do końca turnieju grać na najwyższym poziomie, a jak to wyjdzie to zobaczymy. Zostały dwa mecze!
Słowenia, czy Czechy, którego rywala byś sobie życzył w półfinale?
- Nie ma znaczenia, obojętnie z kim zagramy, chcemy wygrać półfinał. Także czekamy na rywala.
Pamiętasz ten mecz na „Euro” sprzed dwóch lat ze Słoweńcami? Chciałbyś się zrewanżować?
- Mecz pamiętam i czekam… A zrewanżować? Zrobiliśmy to już na Lidze Narodów w Rimini, teraz może być okazja, by to zrobić w Mistrzostwach Europy… Czekamy na rywala (uśmiech).
Grałeś już w Spodku? W „świątyni siatkówki”, bo tak jest nazywana przez polskich kibiców?
- Byłem tam na jakimś meczu towarzyskim, jednak wtedy trener nie dał mi pozwolenia na grę. Także grać tam nie grałem. Cieszę się, że będę miał okazję teraz tam zagrać i poczuć to wszystko
Czy ktoś może z Wami wygrać na tych mistrzostwach?
- Zobaczymy. Zostały dwa mecze, sam jestem ciekawy (śmiech)
Z Gdańska: Ludmiła Kamer
Fot. CEV