Kwolek: Najważniejsze, że wygrywamy

Bartosz Kwolek przeżywa obecnie podwójne emocje, z jednej strony te związane z mistrzostwami świata, w których reprezentacja Polski awansowała do półfinału pokonując USA, a z drugiej strony związane z narodzinami pierwszego syna. Oto co polski przyjmujący powiedział po zwycięskim tie-break’u nad reprezentacją USA.

Podnieśliście się w tie-breaku, a to wcale nie było takie oczywiste. Najważniejszy efekt końcowy?

  • Najpierw, to trzeba pogratulować Amerykanom, że się po dwóch setach podnieśli i doprowadzili do tie-break’a. Wchodząc w piąty set, to oni mieli przewagę mentalną. Dwa sety wygrali i byli nakręceni. My zaś trochę przygaszeni. Chwała tej drużynie, że zdołała się odbudować i wejść dobrze tie-break’a.

Obecnie masz w sobie dużo różnych emocji, bo i te związane z mistrzostwami, ale też te związane z narodzinami dziecka, czego szczerze gratulujemy. Mecz z reprezentacją USA był bardzo nerwowy?

  • Tak, dużo emocji. Ja rzeczywiście pamiętam ten mecz z 2018 roku, tylko wtedy graliśmy „szczebel wyżej”. Z Amerykanami zawsze mecze tak wyglądają – jest dreszczowiec. Najważniejsze, że z nimi wygrywamy.

Urodził się „młody kadrowicz”, podobnie jak podczas mundialu 2014 i 2018. To dobry znak?

  • Oby! Ja nie chcę niczego krakać. To, że się urodził mój syn, to zbieg okoliczności. Czy dobrze, czy nie, że akurat w tym czasie, to nie wiem. Ja się bardzo z tego cieszę, a ze strony chłopaków, to miło mi, że cieszą się razem ze mną.

Stres większy na boisku, czy na porodówce?

  • Na boisku nie ma stresu, tam był mega duży. Udało mi się jednak nie zemdleć. Cieszę się, że udało mi się pojechać przedwczoraj, a wczoraj już wróciłem do drużyny.

Macie awans do półfinału, w którym zagracie z Brazylią, ale najpierw dzień przerwy. Kolejny dzień przerwy…

  • Może i dobrze, że znowu nie będzie dużej przerwy. Dzień wolnego, to moim zdaniem wystarczająco, bo będziemy już w taki ciągu meczowym. Jeszcze dwa mecze i mam nadzieję, że po dwóch meczach będziemy mogli się cieszyć.

Z Gliwic: Ludmiła Kamer