Kurek: Mieliśmy swoje szanse

Atakujacy reprezentacji Polski Bartosz Kurek w obszernej rozmowie o przygotowaniach, Lidze Światowej i Rio.

Trudny mecz za Wami, ostatecznie przegrana z Rosją 1:3. -Spodziewaliśmy sie, że wyjdą bojowo nastawieni, szczególnie po porażce z Francją dzień wcześniej. Na razie gramy przewidywalniej niż zespoły z którymi przychodzi nam się mierzyć. Mamy zapewniony awans do turnieju finałowego, przygotowujemy się intesywnie i jesteśmy w ciężkim treningu. Na pewno to widać w ilosci błędów oraz problemach jakie mamy w niektórych momentach setów. Obyśmy jak najlepiej to wypracowali, aby funkcjonowało wszystko dobrze w tych kluczowych momentach kiedy ma zafunkcjonować.

 

Różnił sie ten mecz od poprzedniego, ktory rozegraliście w Rosji? Wiemy, że co prawda ty tam byłeś ściągnięty praktycznie z wakacji i nie grałeś. – Nie nazwał bym tego wakacjami (śmiech). Właśnie od przyjazdu do Kaliningradu bardzo ciężko pracuję ja i reszta chłopaków. Co do meczu, to ciężko mi się wypowiedzieć, ponieważ tam nie wszedłem na boisko nawet na minutę. Myślę, że w Atlas Arenie postawiliśmy sie Rosji. Mieliśmy swoje szanse, tylko z taką ilością błędów i tak nierówną grą nie da się grać z takimi zespołami i na takim poziomie.

 

Dla pozostałych drużyn też liczą się teraz tylko igrzyska, więc ten etap przygotowań powinien być podobny. – Nie zupełnie. Pozostałym drużynom bardzo zależy by zakwalifikować się do turnieju finałowego, który będzie grany w Krakowie. To będzie najlepsza możliwość by sprawdzić się przed igrzyskami.

 

Nie ma chyba sensu wyciągania wniosków z tegorocznej Ligi Światowej ponieważ jest to rok olimpijski i proprytetem są igrzyska? – Dokładnie. To.jest kolejny kamyczek wrzucony do ogródka organizacji, która tym wszystkim zarządza. Mają widowiska jakie sobie zapewnili.

 

W tym roku na pewno handicapem dla Was jest brak dalekich podróży i zmiany stref czasowych. – Niby tak, ale jednak gramy cały czas mecze, które dają na pewno materiał poglądowy dla trenera, dają nam możliwość poprawienia się, sprawdzenia różnych wariantów i zawodników. Nie wiem jednak czy w tym momencie przygotowań do IO jest to najlepsza reklama siatkówki. My zostawiamy serce na boisku, walczymy do ostatniej piłki, ale czasami rzeczy takie jak na przykład forma fizyczna blokuje nam możliwość pokazania tego co w nas najlepsze.

 

Czujecie, że brakuje Wam lekkości w związku z treningami siłowymi jakie wykonujecie? – Czuć, że brakuje nam obecnie wszystkiego. Pracujemy właśnie nad tym, by ta lekkość, ta cała maszyna, która juz parę razy dobrze funkcjonowała na paru turniejach, żeby to funkcjonowało w Krakowie, a później w Rio, żebyśmy z tych dwóch imprez wywieźli jakieś fajne medale.

 

Po presji na turnieju kwalifikacyjnym w Tokio, teraz macie spokojną głowę ponieważ finały Ligi Światowej macie zapewnione? – Myślę, że to jest pozorny spokój. Wychodzimy i gramy przed kibicami, którzy wymagają i zasługują byśmy na boisku dali to co jest w nas najlepsze. W tej chwili to jest to na co nas stać. Szkoda, że – ja tak czuję – możemy grać lepiej, ale to nie jest ten moment, w którym należy to robić.

 

Ilość błędów jakie popełnianiacie jest tłumaczona etapem przygotowań na jakim jesteście? – Nie jest to tak, że my te błędy akceptujemy. Pracujemy nad tym by ich nie było,oczywiście chcemy je wyeliminować jak najszybciej i oby nam się to udało wykonać do czasu tych kluczowych momentów sezonu.

 

Z większością tych drużyn spotkacie się w Rio. – Tak. Jednak w tej chwili ciężko budować bazę o przeciwnikach na obecnym etapie przygotowań. Drużyny grają w różnych ustawieniach, testują różne schematy. Moze inne zespoły trochę bardziej stawiają na wynik, ale też powoli próbują jednego, czy innego zawodnika. Na pewno indywidualnie można podejrzeć poszczególnych zawodników, ale drużynowo powstrzymabym się z wyciąganiem wniosków.

 

 

Z Łodzi: Ludmiła Kamer