- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Koncert Jurajskich Rycerzy w hali Urania!
- Updated: 26 września, 2020
Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała na wyjeździe Indykpol AZS Olsztyn 3:0. Poza nieudanym startem pierwszej partii Jurajscy Rycerze zaprezentowali znakomitą dyspozycję.
Gospodarze rozpoczęli mecz od pięciopunktowej serii przy zagrywkach Javiera Concepcióna, czym od razu ustawili sobie pierwszą fazę seta. Jurajscy Rycerze wystartowali jak lokomotywa w wierszu Tuwima, z akcji na akcję przyspieszając tempa. Wyrównanie przyszło przy stanie 13:13 i… wtedy gra obu zespołów ustabilizowała się na zbliżonym poziomie, przez co kolejne wymiany były bardzo wyrównane. Na dwa punkty nasza drużyna odskoczyła dopiero przy wyniku 21:19, kiedy piłkę atakowaną po dłoniach Flávio świetnie podbił Garrett Muagututia, a Maxi Cavanna z trudnej pozycji błyskawicznie rozegrał do Mateusza Malinowskiego. Po chwili amerykański przyjmujący ponownie kapitalnie wybronił atak po ciasnym skosie Schulza i sam skończył kontrę, powiększając przewagę. Olsztynianie szybko zmniejszyli straty o punkt, doprowadzając do nerwowej końcówki. Pierwszą piłkę setową gospodarze obronili, ale przy drugiej skuteczny, mimo trudnej piłki, był niezawodny Malina, dając zwycięstwo do 23.
Drugą partię nasz zespół rozpoczął już znacznie lepiej, bo szybko zrobiło się 7:3 po punktowym bloku Flávio na Porębie. Rozpędzeni Rycerze nie dali się już zatrzymać, kończąc akcje przy swoim przyjęciu, a także powolutku powiększając przewagę dzięki odrzucającym serwisom. Seta ponownie zakończył skutecznym atakiem z prawego skrzydła Mateusz Malinowski.
Trzecia partia była pierwszą, w której żadna z drużyn nie uciekła już na samym początku. Wyrównana gra trwała jednak tylko przez 10 pierwszych akcji, a później nasi siatkarze rozpoczęli popis gry w bloku, w którym brylował zwłaszcza… najniższy w naszej drużynie Cavanna, nie licząc rzecz jasna obu libero. Skutecznie odebrali tym rywalom chęć do gry i zupełnie zdominowali końcową fazę meczu, wygrywając ostatecznie 25:15. Nagroda MVP powędrowała do Maxiego Cavanny.
Indykpol AZS Olsztyn – Aluron CMC Warta Zawiercie (23:25, 18:25, 15:25)
Składy:
Indykpol AZS: Concepcion (10), Schulz (12), Droszyński, Teryomienko (2), Schott (10), Żaliński (5), Gruszczyńśki (libero) oraz Stępień (1), Andringa (4), Kapica, Poręba (3)
Aluron CMC: Malinowski (16), Flavio (7), Cavanna (4), Orczyk (11), Muagututia (8), Czarnowski (8), Żurek (libero) oraz Kania
źródło: info. prasowa