- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Konarski: Musieliby wyczarować coś kosmicznego
- Updated: 15 stycznia, 2019
Atakujący Jastrzębskiego Węgla, Dawid Konarski po dobrym meczu z Aluronem, skupia się już tylko na Pucharze Polski.
Zwycięstwo z Zawierciem 3:1, ale do tego widoczna pewność siebie na boisku. Co o tym zdecydowało?
– Graliśmy kapitalnie pierwsze dwa sety na zagrywce i później blokiem. Mieliśmy masę bloków, czy to pojedynczych, czy podwójnych, wybloki. Naprawdę taktycznie bardzo dobrze nam się to układało. Trzeci set, przez zmiany Zawiercia było trochę zamieszania. Oni zaczęli dobrze grać, a u nas siadła zagrywka. Dlatego wynik był na styku. Chociaż i w tym secie mieliśmy piłki na przewagę, które walnęliśmy dwa, czy trzy razy w aut i set uciekł. Fajna odpowiedź w czwartej partii. Od początku swój rytm gry, tak jak w poprzednich setach i fajnie, bo trzy punkty dla nas. Cieszymy się bardzo. To był ostatni nasz mecz ligowy w styczniu.
Macie na boisku coraz więcej pewności siebie i lepiej się rozumiecie, czy to tylko moje odczucie?
– Myślę, że z meczu na mecz… Wiedziałem, że będziemy grać lepiej. Faktycznie gdzieś ten nasz układ jak mamy grać, funkcjonuje coraz lepiej. Mam nadzieję, że to będziemy trzymać. Teraz przed nami ważne mecze, bo jest Puchar Polski i cieszę się, że na dzień dzisiejszy nasza gra wygląda tak jak wyglądała. Mieliśmy dwa tygodnie przerwy od poprzedniego spotkania. Sami trochę nie wiedzieliśmy jak ta nasza gra wyjdzie, ale wyszło bardzo fajnie. Także będziemy kontynuować tę pracę do Pucharu.
Teraz kolejna dłuższa przerwa przed Wami.
– Nie gramy teraz w weekend, ponieważ wypadałaby kolejka ze Szczecinem. Także mamy więcej czasu przed Pucharem Polski.
To chyba dobrze, szczególnie, że może Was czekać wyczerpująca i długa podróż do Suwałk? (Zwycięzca meczu Suwałki – Bielsko będzie rywalem Jastrzębskiego w meczu ¼ Pucharu Polski – przyp. red.)
– Oby nie, trzymamy kciuki za Bielsko, by wygrało (śmiech). Jednak jak trzeba będzie, to pojedziemy i do Suwałk. Praktycznie mamy dziewięć dni do kolejnego meczu. Będzie chwila czasu na odpoczynek, później będziemy trenować już pod ten meczu PP i jestem pewien, ze ten czas wykorzystamy w pełni.
Puchar Polski to specyficzny turniej, ponieważ o awansie decyduje jeden mecz, a wiadomo, że na jedno spotkanie łatwiej się zmobilizować. Pierwszoligowcy chyba jednak nie powinni Wam zagrozić?
– Zobaczymy. Na pewno nie zlekceważymy nikogo i pojedziemy zagrać dobry mecz, a jeżeli taki zagramy, to powinniśmy wygrać. Wszystko będzie w naszych rękach. Rywale musieliby wyczarować coś kosmicznego żeby z nami konkurować, przy naszej dobrej grze. Pojedziemy na twarde spotkanie. Będzie to mecz na nowej dla nas hali, innymi piłkami, ale na pewno pojedziemy po to by wygrać.
Gra piłkami Molten, a nie Mikasa rzeczywiście jest tak różna i trudniejsza? (Mecz z drużyną I-ligi rozgrywa się piłkami Molten, którymi na co dzień gra się mecze I-ligowe – przyp. red.)
– Trochę się różnią te piłki. Cały czas trenujemy innymi piłkami, od przyszłego tygodnia na pewno będziemy trenowali Moltenami. Jest duża różnica między tymi piłkami podczas meczu. Molten jest cięższy, nie rotuje tak jak Mikasa, na pewno jest różnica – szczególnie dla przyjmujących – i utrudnienie dla nas.
Rozmawiała: Ludmiła Kamer
Fot. Jastrzębski Węgiel