- LM: Projekt zdominował ACH na Torwarze
- Gdańsk gospodarzem turnieju VNL 2025
- Popiwczak: przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja
- Wojtaszek: dobrze zaczynamy drugą rundę
- PL: 16 kolejka – wyniki.
- Kaczmarek: do sukcesu potrzeba całej drużyny
- Nowowsiak: wygraliśmy za 3 punkty
- LM: Jastrzębski z kompletem punktów w Niemczech
- LM: Warta lepsza od Milano na włoskiej ziemi
- LM: Projekt niepokonany w grupowej rywalizacji
Komenda: Zagraliśmy gorzej niż w Radomiu
- Updated: 5 października, 2017
– Wierzę, że takie końcówki setów nie będą się zdarzały w przyszłości – powiedział po meczu w Spodku rozgrywający GKSu Katowice, Marcin Komenda.
Paweł Gryc, atakujący Bydgoszczy pokazał, że jest dobrym zawodnikiem, potrafi walczyć o każdą piłkę i w zasadzie momentami to on decydował o wyniku. Gryc pogromcą GieKSy?
– Tak. Pokazał bardzo dobrą grę i za to co robił należy mu się wielki szacunek. Pokazał, że ma niewiarygodny potencjał i potrafi sam wygrywać mecze. Poniekąd w Spodku to on wygrał mecz. Brawa dla niego i życzę mu powodzenia. Jesteśmy z jednego rocznika, chodziliśmy przez rok razem do klasy w SMSie, także tym bardzie życzę mu wszystkiego dobrego. Oby przez cały sezon utrzymywał taką formę. A gorszy mecz niech ma grając z nami rewanż w Bydgoszczy (śmiech).
Co nie zagrało, że nie potrafiliście pokonać Łuczniczki?
– Ciężko powiedzieć co nie zagrało. Na pewno nie pokazaliśmy tego co potrafimy grać. Zagraliśmy dużo gorzej niż w Radomiu. Bydgoszcz zagrała bardzo agresywnie i pokazała, że potrafią grać w siatkówkę. Szkoda końcówek, bo gdybyśmy wygrali pierwszego, czy drugiego seta, to mecz mógłby się potoczyć zupełnie inaczej.
W końcówkach zabrakło chłodnej głowy, emocje wzięły górę?
– Byliśmy teoretycznie faworytami w tym meczu. Czegoś zabrakło w końcówkach, a mnie jest ciężko powiedzieć czy to kwestia głowy, czy czegoś innego. Bydgoszcz zagrała lepiej i dlatego wygrała. Będziemy pewnie to analizować. Wierzę, że takie końcówki setów nie będą się zdarzały w przyszłości.
Popełniliście dwa razy więcej błędów własnych niż rywale.
– Ciężko jest wygrać popełniając tak dużo błędów. Szczególnie dużo psuliśmy zagrywek. Chcieliśmy ryzykować w tym elemencie, ale nie odpaliło to tak jak chcieliśmy. Szkoda. Teraz trzeba się skupić na kolejnym meczu, aby zagrać jak najlepiej i odbudować się po tej porażce, która boli.
Nie będzie to łatwe, ponieważ zagracie z ONICO, która rozpoczęła sezon dość mocnym akcentem.
– Dokładnie. ONICO, to dobry zespół, zbudowali mocny team. Także na pewno będzie to trudny pojedynek. Myślę jednak, że jeżeli my zagramy dobrze, pokażemy swoja siatkówkę, to mecz może potoczyć się różnie. Na pewno mamy szansę na zwycięstwo. Warunkiem jest nasza dobra gra.
Liga pędzi, dwa mecze w tygodniu już na starcie. To ma wpływ na grę?
– Ciężko powiedzieć. Warunki mamy wszyscy takie same. Taki jest terminarz, że każdy zespół ma mecze co trzy dni. Wszyscy chcą grać jak najlepiej. W meczu z Bydgoszczą nam to nie wyszło, ale staramy się dalej.
Jak wrażenia po pierwszym meczu w barwach GKSu, w Spodku?
– Na pewno jest to mekka siatkówki. Hala, w której siatkarze odnosili wielkie sukcesy. Gra się tu fajnie, jednak szkoda, że nie udało się w tym meczu wygrać. To jest największa bolączka tego wieczoru. Cóż, trzeba wziąć się w garść i walczyć w kolejnych meczach.
Jak się czujesz w nowej drużynie? Na ile jesteś już zgrany z zespołem?
– Czuję się bardzo dobrze tutaj. Chłopaki są bardzo mili i fajnie mnie wprowadzili w zespół. Nie mogę powiedzieć złego słowa. A co do zgrania, to na pewno wygląda to coraz lepiej. Nie jest to jeszcze to czego byśmy chcieli. Trzeba dalej trenować i z czasem na pewno to zgranie przyjdzie.
Z Katowic: Ludmiła Kamer
Fot. Karolina Wajner