Kochanowski: Francja znalazła na nas receptę

Środkowy bloku polskiej reprezentacji, Jakub Kochanowski nie krył rozgoryczenia po porażce w półfinale VNL, ale jak sam zauważył, walczyli jak równy z równym i mecz mógł się podobać kibicom.

Niewiele zabrakło do pełni szczęścia. W tym roku jednak złota już nie obronicie.

– Chcielibyśmy się pożegnać z Łodzią w fajny sposób, zwycięstwem. W półfinale daliśmy im wiele emocji, ostatecznie moim zdaniem mecz oglądało się dobrze. Szkoda, że te ostatnie dwa punkty nie należały do nas.

Szkoda przewagi straconej w drugim secie? –

Byłoby psychicznie łatwiej kontynuować mecz, gdybyśmy drugiego seta dowieźli do końca. Ławo się mówi. Francuzi mieli fantastyczny moment, my nie popełniliśmy aż tak wielu głupich błędów. Rywale zaczęli świetnie bronić i wykorzystywać kontry. Grając na najwyższym poziomie, trzeba się liczyć z tym, że traci się przewagę. My ją straciliśmy w drugiej partii, jak i w tie-breaku. Trzeba pogratulować przeciwnikom, potrafili się wznieść wyżej niż my.

Czasu na odpoczynek i reset głowy nie ma za wiele. Jutro gracie już o 17.00 mecz o brązowy medal.

– Nie kosztował nas ten mecz wiele więcej energii niż poprzedni. Francja znalazła na nas receptę, na naszą siłę ognia. Wcześniej nie udało się to Brazylii. Bez względu na to, kto będzie naszym rywalem w meczu o brąz, mam nadzieję, że zdążymy wyciągnąć wnioski i poprawić elementy, które w tym pojedynku zawiodły.

Wejście Brizarda na rozegranie utrudniało wam czytanie gry na siatce? Zmiana gry rywali była widoczna.

– Charakterstyka gry delikatnie się zmieniła. Nie było to jednak coś, co uniemożliwiło nam grę. Rywalizowaliśmy jak równy z równym, zaważyły dwie piłki w tie-breaku. Byliśmy przygotowani na obydwu rozgrywających, więc musieliśmy się dostosować do ich gry. To nam się udało, bo doprowadziliśmy do tie-breaka.

Z dwojga złego lepiej przegrać z Francja teraz, niż w Paryżu, gdy trafi się taki mecz?

– Być może tak. Ja bym się nie bawił w liczenie porażek i dzielenie meczów na ważne i mniej ważne. Dla nas każdy jest taki sam, każdy przybliża nas do celu czyli do grania jeszcze lepiej. Na pewno kilka rzeczy dało się zrobić lepiej i mam nadzieję, że porażka będzie dla nas dodatkową motywacją, żeby szybciej wyciągnąć wnioski.