Kluth: liczę na dobrą siatkówkę

Kluth

Jeżeli każdy będzie z siebie dawał maksymalnie dużo i będzie się starał dla drużyny grać jak najlepiej, to o wynik będę spokojny. – mówił po sobotnim meczu Bartłomiej Kluth, atakujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

W pierwszym secie pokonaliście Projekt Warszawę, czego zabrakło w kolejnych partiach, żeby pokonać rywali?


– Drużyna z Warszawy nie bez powodu jest na pierwszym miejscu w tabeli Plusligi. Projekt Warszawa cały czas utrzymuje dobrą dyspozycję, pokazuje świetną siatkówkę, to bardzo dobrze poukładana drużyna. Także my daliśmy w tym meczu tyle ile mogliśmy. Mam nadzieję, że wyciągniemy jakieś pozytywy z tego spotkania. Wynik nie jest zadowalający, ale myślę, że powoli do przodu i zobaczymy co będzie dalej. Czekamy na kolejne mecze pełni wiary i optymizmu.


Gdybyś miał wskazać powód przegranej, to na co byś postawił?


– Ciężko cokolwiek powiedzieć. Siatkówka, to jest tak, złożony sport, że tam nie ma danego elementy, w którym przegraliśmy. Drużyna z Warszawy była lepsza i dlatego wygrała. Nie potrafię wypunktować danego elementu i powiedzieć dlaczego przegraliśmy.


W drużynie macie sporo kontuzjowanych zawodników, w ostatnim meczu kontuzji doznał Aleksander Śliwka, brakuje wam go w zespole?


– To nie o to chodzi, że nam czegoś brakuje czy też nie. Olek jest częścią naszej drużyny i nie istotne kto wypada ze składu, czy to jest Olek czy ktoś inny, zawsze się wspieramy i chcemy tworzyć jedną drużynę. Jeżeli z naszej układanki wypada jeden zawodnik to wiadomo, że jest to osłabienie, niezależnie, jaki to jest zawodnik. Nie chcemy już patrzeć na kontuzję i ciągle o tym mówić, bo to nam nie pomaga. Chcemy brnąć do przody, w tym, co możemy robić i w tym, co chcemy robić, najlepiej jak się da na ten moment.


We wtorek rozegracie kolejny mecze w rozgrywkach Ligi Mistrzów, a w piątek gracie w Suwałkach z tamtejszą drużyną. Sporo tego grania przed wami.

– Co możemy zrobić? Niedziela będzie dniem regeneracyjno-treningowym, co dalej, to nie wiem. Gramy co 3 dni i każdy się tego przyzwyczai i nie ma co narzekać, rozmawiać o tym. Tak jest tworzony kalendarz, a my musimy w tym być i dawać siebie 100% wtedy, kiedy możemy.


Jak miałbyś obstawać wtorkowy wynik, to jak?


Oczywiście jestem sercem za moim zespołem, także tutaj się nic nie zmienia. W Turcji powalczyliśmy i było 3:2. Liczę na dobrą siatkówkę, a wynik zostawiam na samym końcu. Jeżeli każdy będzie z siebie dawał maksymalnie dużo i będzie się starał dla drużyny grać jak najlepiej, to o wynik będę spokojny. Najpierw musimy dotrwać do wtorku, a później będziemy grali, najlepiej jak potrafimy.