- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Kłos: Trzeba złapać trochę oddechu
- Updated: 27 czerwca, 2016
Polacy przegrali w Łodzi mecz z Trójkolorowymi, którzy dopisali do tabeli ważne 3 pkt. które mogą być decydujące w kontekście awansu do Final Six World League. Biało-czerwoni jako gospodarze mają udział w „krakowskim” turnieju zagwarantowany – 13 do 17 lipca, TAURON Arena Kraków.
Po meczu z Francją rozmawialiśmy z Karolem Kłosem, środkowym naszej reprezentacji.
Walczyliście z Francją i chyba trochę sami z sobą w tym ostatnim meczu Ligi Światowej w Łodzi. – Reprezentacja zawsze walczy (śmiech). Jestem trochę zdenerwowany, bo fajniej się wygrywa niż przegrywa, ale na to trzeba chyba jeszcze chwilę poczekać.
Z drugiej strony lepiej przegrać teraz niż w Rio. – Na pewno. Tak mówiłem przed mistrzostwami świata, kiedy nie awansowaliśmy do Final Six, a później wygraliśmy mistrzostwo świata. Takze ja jestem cierpliwy, będę czekał na przyjście tej lepszej formy.
Czy w Krakowie podczas finałowego turnieju ta forma będzie już wyższa? – Zobaczymy. Czas pokaże. Wszyscy wiemy, że najważniejsze są igrzyska, na których mamy być w szczytowej formie. Póki co te mecze to są takie przetarcia. Szkoda, bo zawsze to buduje atmosferę i na pewno lepiej się pracuje po zwycięstwach niż po porażkach. W meczu z Francją trochę nam zabrakło.
Jak się zapatrujesz na rywalizację o miejsce do Rio? Jest wyznaczonych czterech środkowych, a wiadomo, że pojedzie trzech. Czujesz się zagrożony? – Nie myślę o tym. Po prostu robię swoje i chce móc przed wylotem powiedzieć sobie, że zrobiłem wszystko co mogłem by polecieć na IO. A jaka bedzie decyzja trenera to zobaczymy.
Teraz dwa dni odpoczynku. Jak ważne to.jest w kontekście tej pracy, która teraz wykonujecie? – Myślę, ze bardzo ważne. Trzeba złapać trochę oddechu, odpocząć moment. Treningów mamy bardzo dużo, do tego mecze. Mieliśmy jeden dzień wolny, ale spędziliśmy go w autokarze wracając z Kaliningradu do Polski.
W meczach ostatniej kolejki Ligi Światowej zmierzycie się z Brazylią. Bedzie to pierwszy mecz z nimi, od czasu tych pamiętnych i szczęśliwych mistrzostw świata w Polsce. – Rzeczywiście (śmiech). Ciekawe doświadczenie. Mam nadzieję, że ta nasza forma pójdzie trochę w górę, że będzie się grało trochę lepiej, będziemy popełniali mniej błędów własnych. Obecnie popełniamy za dużo swoich błędów, sami sie gdziesw w tym wszystkim zakopujemy i musimy gonić wynik. Wiadomo, że ciężko się gra jezeli trzeba cały czas gonić rywala.
Z Łodzi: Ludmiła Kamer