- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Kampa: czułem, że mamy ogromną szansę
- Updated: 18 marca, 2024
Po niedzielnym meczu w Kędzierzynie-Koźlu Trefl Gdańsk pokonuje miejscową Grupę Azoty ZAKSĘ 3:1. Czy było łatwo? Na te i inne pytania odpowiedział nam Lukas Kampa, rozgrywający Trefla Gdańsk.
Pierwszy set nie najlepszy w waszym wykonaniu, ale w kolejnych, zdecydowanie dominowaliście
– Przede wszystkim jestem szczęśliwy, że po kolejnym nieudanym początku meczu wróciliśmy i wygraliśmy spotkanie. Nie da się jechać do Kędzierzyna-Koźla i spodziewać się łatwego meczu. Tak jak powiedziałem, pierwszy set kompletnie nieudany w naszym wykonaniu. Mieliśmy ogromną presję w głowach i chyba dlatego, tak wyglądał pierwszy set. Najważniejsze, że w trakcie meczu jesteśmy w stanie to zmienić podczas meczu i to bardzo cieszy. Potrafiliśmy wygrać mecz i to na wyjeździe, na bardzo trudnym terenie.
Zdobyliście 3 cenne punkty, łatwo było?
– Myślę, że jak zaczęliśmy ten mecz, to myśleliśmy, że łatwo nie będzie. Oczywiście wiemy, że ZAKSA ma problemy i jeżeli się uda mocno zagrywać i odsunąć rywali od siatki, to jest szansa na zwycięstwo. Drużyna z Kędzierzyna-Koźla nie ma, aż tak dużej pewności siebie jaką mieli wcześniej, więc to trzeba wykorzystać i to zrobiliśmy. Bardzo cieszę się, że to my robiliśmy więcej presji. Moim zdaniem, to było widoczne i ja czułem, że mamy ogromna szanse. Od połowy drugiego seta uwierzyliśmy, że możemy tutaj wygrać. Po pierwszym secie nie mieliśmy takiej pewności Nie mogę ukrywać, że jestem szczęśliwy, bo prawie całą pierwszą rundę nie zagrałem, a w tym meczu tak. Ja osobiście czuję się coraz lepiej i można powiedzieć, że to jest nagroda, że znowu ciężko pracowałem, ale przede wszystkim drużyna zasługuje na dobre słowa, bo razem walczyliśmy i razem to wygraliśmy.
W trzecim secie ZAKSA miała dużą przewagę i wydawało się, że tego seta wygrają, wy jednak odrobiliście straty i wygraliście partię. Czy to był przełomowy moment w meczu?
– Moim zdaniem przełomowy moment był w drugim secie, kiedy fenomenalnie zagrywał Sawicki, to był ten moment, gdzie czuliśmy, że możemy tutaj wygrać. Mam wrażenie, że to już mała tradycja u nas, że źle zaczynamy mecz i niestety nie potrafię powiedzieć dlaczego. Dopiero później wchodzimy w grę. Potrzebujemy chwilę podczas meczu, żeby naprawdę uwierzyć i czuć, że z każdym możemy wygrać.
Mówi się, że nie ważne jak się zaczyna, tylko jak się kończy, a wy wygraliście mecz
– Po pierwszym secie, oczywiście żartowałem, ale powiedziałem że jak zaczynamy mecze w tym stylu, przegrywając do 11, to wygramy. O to chodzi, żeby grać i znaleźć ten słaby punkt, który w tym sezonie mają nasi rywale i wtedy trzeba to wykorzystać.
To wy zagraliście tak dobrze czy ZAKSA zagrała słabo?
– Myślę, że po pierwszej partii naprawdę dobrze graliśmy. Graliśmy lepiej, stabilniejsi niż wcześniej. Zaczęliśmy świetnie zagrywać, taktycznie zagrywać i coraz więcej blokować i bronić. Moim zdaniem to było kluczowe dla nas, to był nasz sposób na pokonanie rywali.
Foto.: www.plusiga.pl