Kaczmarek: żartują, że jestem talizmanem drużyny

Jastrzębski Węgiel pokonując LUK Lublin awansował do finału Pucharu Polski. Zobaczcie co po meczu powiedzieli atakujący mistrza Polski i przyjmujący lubelskiej drużyny.

RELACJA Z MECZU

Łukasz Kaczmarek, atakujący JSW Jastrzębski Węgiel:

– Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa, zwłaszcza w tak efektownym stylu. W grze o puchar zostały cztery najlepsze drużyny w Polsce, co tylko potwierdza, jak wysoki poziom prezentuje ten turniej. Trudno w takich meczach o pełną kontrolę, bo każdy punkt wymaga ogromnego zaangażowania. Tym bardziej cieszy nas, że to właśnie my lepiej rozegraliśmy końcówki – to pokazuje, jak mocny mentalnie jest nasz zespół.

– Tim Carle kończył kluczowe piłki w pierwszym i drugim secie, ale mógłbym długo wymieniać naszych znakomitych zawodników. Naszą największą siłą jest zgrany kolektyw i wzajemne zaufanie.

– Teraz najważniejszy jest dla nas odpoczynek i regeneracja. Jutro przecież finał – nikt nie kalkuluje, że trzy godziny więcej snu da nam przewagę. Wszyscy mieli czas na przygotowanie się do tego turnieju i wygra po prostu lepszy zespół.

– Bardzo lubię ten turniej – to już mój piąty finał Pucharu Polski i cztery poprzednie kończyły się zwycięstwem. Mam nadzieję, że ten scenariusz powtórzy się i tym razem. W szatni żartują, że jestem talizmanem drużyny na te rozgrywki. Może coś w tym jest? Oby i tym razem przyniosło to szczęście, a w niedzielę puchar pojechał z nami do Jastrzębia.

Wilfredo Leon, przyjmujący Bogdanka LUK Lublin:

– Chyba za bardzo chciałem, zbyt mocno się spinałem. Jako drużyna próbowaliśmy walczyć, ale wyniki poszczególnych setów pokazują, że zabrakło naprawdę niewiele. O wszystkim decydowały detale – niedokładności przy piłkach sytuacyjnych, nieporozumienia, a Jastrzębski Węgiel dobrze zorganizował się w bloku. Choć zagrywka nie była ich najmocniejszą bronią, to dwa asy z rzędu zawsze potrafią zaburzyć rytm i odebrać pewność. Nam z kolei zabrakło asekuracji i skuteczności przy potrójnym bloku rywali.

– Nie udało się awansować do finału Pucharu Polski, ale przed nami jeszcze minimum dwa mecze w PlusLidze – wszystko może się jeszcze zdarzyć. Musimy wyciągnąć wnioski, przeanalizować błędy i popracować nad tym, co nie funkcjonowało. Ale nie zapominajmy też o tych dobrych momentach – one również będą kluczowe w przygotowaniach do półfinałów.

– Tak częste spotkania z tym samym rywalem nigdy nie są łatwe – ani dla nas, ani dla Jastrzębskiego Węgla. Każdy mecz to nowa historia i nowe wyzwania.