Kaczmarek: takie końcówki naprawdę budują

Atakujący Jastrzębskiego Węgla, Łukasz Kaczmarek podsumował mecz Lisi Mistrzów, zauważając dobrą reakcję drużyny na odniesioną porażkę w lidze. Popularny „Zwierzu” rozegrał dobry mecz z Chaumont, otrzymując wyróżnienie dla najlepszego zawodnika meczu.

Łukasz, w pierwszym secie meczu z Chaumont widać było, że porażka ligowa z Barkomem na tyle was podrażniła, że wyszliście ze sportową agresją, naskoczyliście na francuski zespół od pierwszej piłki.

  • Myślę, że na pewno była w nas sportowa siatkarka złość po tej porażce z Barkomem, ponieważ na pewno spodziewaliśmy się wszyscy zwycięstwa. Trzeba oddać, że naprawdę drużyna ze Lwowa zagrała świetne zawody. Wiemy bardzo dobrze, jak to wygląda w naszej lidze i wiemy, że każdy mecz dla takiej drużyny jak Barkom, to jest mecz praktycznie ostatniej szansy na to, żeby się utrzymać w lidze. Także oni na pewno przyjeżdżając na takie spotkania do Jastrzębia wiedzą, że cokolwiek ugrają, to będzie coś niesamowitego, a od nich tych punktów tutaj nie wymaga, więc naprawdę zagrali świetne zawody. Myślę, że my złapaliśmy delikatny kryzys, ale uważam, że to jest normalne, grając tak często, podróżując i tak dalej. Te kryzysy gdzieś przychodzą, ale myślę, że to, co było ze Lwowem, to już zapominamy i było widać w meczu Ligi Mistrzów naszą świetną reakcję. Naprawdę jestem niesamowicie szczęśliwy z tego spotkania, bo to, jaki poziom pokazali rywale, jak wysoko poprzeczkę nam postawiła drużyna z Chaumont… Naprawdę jest to coś fajnego, że wygrywamy ten mecz za trzy punkty.

To, że Francuzi dobrze bronią, to wiedzieliśmy, ale że aż tak bardzo dobrze bronią, to chyba troszeczkę was mogło zaskoczyć?

  • Tak, przede wszystkim bardzo dobrze bronili, ale też trzeba oddać to, jak zagrywali. Naprawdę szli na zagrywkę i zielone światło, full power. Praktycznie wszystko im wchodziło i mało się mylili. Także tak jak mówię, te końcówki, ta wygrana — przede wszystkim w czwartym secie, czy w trzecim secie, czy też ten drugi set, gdzie mimo tego, że już przegrywaliśmy naprawdę kilkoma punktami, to skończył się on na przewagi. Takie końcówki naprawdę budują i uważam, że jest to na pewno bardzo cenne spotkanie dla nas, jeśli chodzi o przyszłość, czy to w Lidze Mistrzów, czy w naszych rozgrywkach ligowych.

Odpoczynku nie będzie, bo już w sobotę mecz w Rzeszowie, na Podpromiu. Tam czeka trochę poturbowana Resovia. Musicie to wykorzystać, po prostu?

  • Resovia jest poturbowana, ale tak jakby wiemy o tym, że ta drużyna może w każdym momencie zaskoczyć i zagrać najlepszą siatkówkę na świecie. Także na pewno nie mamy zbyt dużo wolnego, ale z tego, co wiem, to rzeszowianie też zagrali na wyjeździe mecz europejskich pucharów w Pradze, mają gdzieś tam te swoje problemy -Bartek Bednorz ma złamany palec, nie ma Pawła Zatorskiego. My jednak się skupiamy na sobie i to jest najważniejsze. Chcemy bardzo dobrym akcentem skończyć to spotkanie z Rzeszowem i rozjechać się w świetnych humorach na święta, spędzić troszeczkę czasu z rodziną i złapać troszeczkę wytchnienia na dalszą część sezonu.

Trener zdradził już, ile wolnego dostaniecie na święta?

  • Zdradził, ale nie wiem, czy mogę mówić. Także musicie trenera pytać, ale jesteśmy zadowoleni z tego wolnego.