- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Kaczmarek: jesteśmy drużyną, nie grają indywidualności
- Updated: 23 lipca, 2023
Atakujący Łukasz Kaczmarek zastąpił w półfinale niedysponowanego Bartosza Kurka. Rozegrał dobry mecz. Zobacz co powiedział po awansie do finału.
- Jesteśmy drużyną, nie grają indywidualności. Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się pokonać Japończyków. To naprawdę świetna ekipa, bardzo ciężko się przeciwko nim gra, grają niesamowicie, zwłaszcza w obronie i myślę, że są jedną z najlepszych technicznie drużyn na świecie. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, bo to był naprawdę ciężki dla nas.
Pierwszy set przegrany, w drugim też nie było łatwo. Zgodzisz się, że to właśnie drugi set był kluczowy dla dalszych losów meczu?
- Tak. Kluczowa była końcówka tego drugiego seta, w którym prowadziliśmy, kontrolowaliśmy go. W końcówce doprowadziliśmy jednak do nerwówki. Przetrwaliśmy ją wszyscy razem, wygraliśmy ją i myślę, że to był klucz do zwycięstwa w tym spotkaniu.
Japończycy grają cierpliwie i techniczne, to wiedzieliście. Od trzeciego seta zdominowaliście rywali.
– Spodziewaliśmy się tego, że Japończycy potrafią grać świetną siatkówkę, co pokazywali przez cały turniej Ligi Narodów. Najważniejsze jest jednak to, jak na to zareagowaliśmy i wygraliśmy to spotkanie. To jest najważniejsze.
Zgodzisz się, że kluczową postacią w ekipie Japonii jest Sekita?
- Jest na pewno jeden z najlepszych rozgrywających na świecie, patrząc na to jak Japonia przyjmuje, jak szybko gra, jak technicznych ma zawodników na skrzydłach, to na pewno wiele daje Sekicie.
W drużynie rywali była jedna zmiana w składzie. Czy to właśnie tą ich stabilną grę zakłóciło?
- Myślę, że są Japończycy spodziewali się, że Nishida będzie grał w pierwszym składzie, więc mogło to też trochę wybić z rytmu, ale pomimo tego dobrze rozpoczęli spotkanie.
Doping publiczności was nakręcał? Było to widać również bardzo po twoim zachowaniu.
- W takiej atmosferze, to jest normalne, że się nakręcamy. Tak jest na każdej hali w Polsce. Kibice nas nakręcają i gra nam się dużo dużo łatwiej.
Z Gdańska: Ludmiła Kamer