- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
Kaczmarczyk: W piątek przypieczętować awans
- Updated: 20 maja, 2014
Rozmowa z Oskarem Kaczmarczykiem, statystykiem reprezentacji Polski, który na co dzień jest drugim trenerem kędzierzyńskiej ZAKSY.
L.K. – Sezon ligowy, jako drugi trener w ZAKSIE, teraz wracasz do statystyk. Ciężko było wrócić znowu przed komputer?
O.K. – Powiem szczerze, że tak (śmiech). Tak naprawdę trochę wypadłem z rytmu i odzwyczaiłem się od tylu godzin siedzenia przed komputerem, co odczuły moje oczy. Ten drugi tydzień pracy był już lepszy i teraz jest ok.
W której z tych prac czujesz się bardziej jak „ryba w wodzie” – trener, czy statystyk?
– Daję sobie jeszcze szanse jako trener, ale praca statystyka to jest to, co bardzo mi odpowiada. Podejmując pracę drugiego trenera, wyszedłem z takiej strefy, która bardzo mi pasowała, w której czułem się bardzo dobrze. Rola trenera była dla mnie nowa, ale również bardzo mi się podoba.
Pierwszy turniej za nami. Mecze z Macedonią i Łotwą były doskonałą możliwością przetrenowania pewnych założeń, schematów gry w warunkach meczowych?
– Tak. Z takimi zespołami ważnym elementem jest zagrywka, która ustawia dalszą grę. Szkoda tylko, że w tych dwóch meczach się wystrzelaliśmy zagrywką i w meczu ze Słowenią nie funkcjonowała ona tak jak w poprzednich spotkaniach. Rywal jednak też był inny. Zagrywka o prędkości 110 km/h na Macedonii, czy Łotwie dawała nam dużo punktów. Słowenia przyjmowała już trochę lepiej, a swoją zagrywkę też miała mocniejszą.
Mecz ze Słowenią, który nie był wygrany łatwo, lekko i przyjemnie może podziałać tylko pozytywnie na polską drużynę. Takie poważniejsze granie teraz, może zaowocować w przyszłości?
– Tak, taki mecz nam się przyda. Przede wszystkim po takim meczu jak ten we Wrocławiu, na rewanż ze Słowenią, u nich będziemy na pewno bardzo mocno skoncentrowani. Słowenia pokazuje, że walczy o awans do mistrzostw Europy i potrafi grać. Pojedziemy tam mocniej zmotywowani, by już w piątek meczem ze Słowenią zakończyć sprawę awansu – wywalczyć go. Mamy obecnie 9 punktów i sporą przewagę nad rywalami. Chcemy w piątek przypieczętować awans.
Fabian Drzyzga skutecznie rozdzielał piłki na skrzydła, zaś Paweł Zagumny bardzo dużo grał środkiem – mecz ze Słowenią należał do środkowych. Taka będzie charakterystyka tych rozgrywających?
– Paradoksalnie charakterystyka tych rozgrywających jest odwrotna – tak bym powiedział po tym jak grali w lidze. Myślę, że jesteśmy taką drużyną, która ma doświadczonych zawodników. „Guma” jest starym, cwanym lisem, który widzi czego brakuje w meczu. Widział, że brakuje uruchamiania środków, które mamy potężne. Chyba tylko Rosjanie i Brazylijczycy grają na takim poziomie środkiem jak my. Na tej pozycji możemy też wybierać zawodników – mamy przecież jeszcze Marcina Możdżonka, jest Andrzej Wrona. Naprawdę mamy z czego wybierać. Nie nazwałbym tego, że to ma być nasza taktyka. Fabian gra tak, a Paweł wchodzi i uzupełnia to, czego jego zdaniem brakuje w grze. Oczywiście każdy ma swoje ulubione zagrania, ale nie jest tak, że mamy takie schematy ustalone.
Cieszysz się, że ten wyjątkowy sezon reprezentacyjny już ruszył? Była adrenalina przed przyjazdem do Spały?
– Szczerze, to do końca byłem bardzo oddany pracy w klubie. Walczyliśmy w półfinale, później graliśmy dalej. Mimo, że po drodze były już projekty związane z kadrą, ja do końca byłem zaangażowany w klubie, nie tylko głową, ale i serce było po stronie klubu. Natomiast poczułem adrenalinę przyjeżdżając na kadrę. Mecze z reprezentacją Finlandii, które rozegraliśmy towarzysko były jeszcze takim dobrym przetarciem, przed tymi meczami, którym towarzyszy hala pełna ludzi. Podczas oficjalnych meczów na pewno serce bardziej bije. Wiemy jaki wyjątkowy jest ten sezon. Będziemy mocno się przygotowywać do mistrzostw świata, które są celem.
Na starcie myślicie już o mistrzostwach świata?
– Bardzo dobrze się czujemy na chwilę obecną. Nie myślimy teraz o tym, co będzie we wrześniu. Skupiamy się na tym, by jak najlepiej budować naszą formę. Mamy nad czym pracować. Małymi krokami do przodu. Póki co czujemy się dobrze, spokojnie.
Rozmawiała: Ludmiła Kamer
Zobacz pozostałe materiały w zakładce WYWIADY