- Szymura: jesteśmy fajną drużyną
- PL: 13 kolejka – wyniki
- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
Jastrzębski i ZAKSA zgodni. Nie zagrają w KMŚ
- Updated: 16 czerwca, 2023
W gronie sześciu drużyn zaproszonych do udziału w Klubowych Mistrzostwach Świata znalazły się dwie polskie ekipy – Jastrzębski Węgiel i ZAKSA Kędzierzyn Koźle. Kluby zgodnie zrezygnowały z wyjazdu do Indii, uznając wyższość ligi krajowej i rozgrywek europejskich.
Klubowe Mistrzostwa Świata odbędą się od 6 do 10 grudnia 2023 roku w Indiach, a dokładne miasto nie jest jeszcze znane. Do udziału w turnieju zaproszenia otrzymało sześć zespołów: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – jako triumfator Ligi Mistrzów 2023, Jastrzębski Węgiel – finalista Liga Mistrzów, Sada Cruzeiro – mistrz Ameryki Południowej 2022/2023, Minas Tenis Clube – wicemistrz Ameryki Południowej 2022/2023, Suntory Sunbirds Club – mistrz Azji 2022/2023 oraz Ahmedebad Defenders – gospodarz KMŚ.
Dla polskich klubów wyprawa do Indii jest nie tylko kosztowna, skomplikowana logistycznie, ale i terminarz zdecydowanie nie sprzyja rozgrywaniu takiego turnieju jak KMŚ.
Zobaczcie co powiedzieli prezesi obydwu polskich klubów:
– Przykro nam, że po kolejnym ogromnym sukcesie jakim jest zwycięstwo w Lidze Mistrzów 2023 musimy zrezygnować z udziału w Klubowych Mistrzostwach Świata. Wielokrotnie podkreślałem, że doceniamy prestiż tych rozgrywek, a możliwość walki o jedyne trofeum, jakiego w bogatym dorobku ZAKSY, brakuje naszej drużynie byłaby ogromnym wyróżnieniem. Wierzę, że ta szansa jeszcze przed nami. Najbliższy sezon rozgrywkowy będzie nieco inny, między innymi dlatego, że to sezon przed igrzyskami olimpijskimi. Kalendarz rywalizacji, jaki czeka kluby PlusLigi będzie wymagający, szczególnie biorąc pod uwagę udział naszej drużyny również w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Bez wątpienia wyjazd do Indii byłby wyzwaniem logistycznym, przed podjęciem decyzji, razem ze sztabem szkoleniowym analizowaliśmy jednak wiele aspektów. Przede wszystkim musimy mieć na uwadze przygotowanie do takiego wyjazdu, mam tu na myśli serię zalecanych szczepień i kwestie zabezpieczenia medycznego. Wyjazd ten niósłby za sobą ryzyko problemów zdrowotnych, które mogłyby się pojawić nie tylko w trakcie turnieju, ale również po powrocie do kraju. Chciałbym podkreślić, że podejmując tę decyzję mieliśmy na uwadze przede wszystkim zdrowie i bezpieczeństwo naszej drużyny – przyznał Piotr Szpaczek, prezes ZAKSA S.A.
–Jak wiadomo kalendarz rozgrywek siatkarskich na świecie jest niezwykle napięty. Z powodu kwalifikacji do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, sezon ligowy w Polsce rozpocznie się dopiero 21 października, a zakończy stosunkowo szybko, bo 28 kwietnia. Intensywność grania będzie więc duża. Do tego dochodzą rozgrywki Ligi Mistrzów, w których Jastrzębski Węgiel jako mistrz kraju bierze udział. Mają one ruszyć 21 listopada, a ich finał zaplanowano na 5 maja. Sam w sobie wyjazd do Indii to niełatwa wyprawa w sensie logistycznym, a co dopiero w przypadku zorganizowanej grupy, takiej jak drużyna siatkarska. Wysokie koszty całego przedsięwzięcia to jedno, a drugie to kwestie zdrowotne. Chociaż szczepienia przed chorobami zakaźnymi przed wyjazdem do Indii nie są wymagane przepisami prawa a jedynie zalecane, to trudno sobie wyobrazić, by z nich zrezygnować. Druga i kluczowa sprawa to terminarz meczów. Okazuje się, że wyjazd do Indii w tym terminie wiązałby się z koniecznością przełożenia minimum dwóch spotkań w PlusLidze oraz jednego w Lidze Mistrzów. Nawet gdyby nasi rywale, Polska Liga Siatkówki i Europejska Konfederacja Siatkarska CEV wyrazili zgodę na przełożenie tych spotkań, to przy skróconym czasowo sezonie nie byłoby szans na znalezienie wolnych terminów na nadrobienie meczów. A dla nas priorytetem są rozgrywki krajowe, a następnie europejskie – mówił Adam Gorol, prezes Jastrzębskiego Węgla.